Rozdział 8 - Tanner
Żaby mogły spadać z nieba i mimo to dalej patrzył bym na Andreę.
Krótkie spojrzenie na jej krzywizny poprzedniej nocy było tylko
posmakiem i nie przygotowało mnie na to pod żadnym pozorem.
Andrea była nie tylko piękna, ale i absolutnie piękna- zapierająca
dech w piersiach. Zaokrąglona w odpowiednich miejscach. Miękkie,
tam gdzie mężczyzna chce dotykać kobietę. Jej piersi były pełne i
lekko uniesione, podczas gdy jej talia była wąska, a następnie wygięty
w łuk na zewnątrz tyłeczek. Jej ciało przypominało mi te
staroświeckie pin-upy, o których marzyłem w liceum. Andrea była
cholerną boginią i nie miała pojęcia, że tak wygląda. Żądza uderzyła
mnie jak młot. Moje ciało zostało zamrożone, tak mocno, że każdy
oddech nabrał mocy, której nie miałem. Każdy mięsień był napięty z
pożądania - wypełniony chęcią zawężenia szczeliny między nami,
wciągnięcia Andrei w moje ramiona i poczucia jej miękkości na całym
ciele.
Cholera, naprawdę byłem chory. Jej dłonie spoczywały na jej bokach,
a potem na powierzchni wody wokół jej ud.
-Dlaczego tak na mnie patrzysz?
Ciche pytanie uderzyło mnie jak cios.
-
Po prostu nie mogę nic na to poradzić.
Andrea Wangen zrobiła się czerwona.
-To dziwne.
-Och, nie. Odwracanie
byłoby dziwne. Nie. Nie tylko dziwne -
ogłosiłem. - To byłaby cholerna zbrodnia.
Usta Andrei otworzyły się lekko, potem się uśmiechnęła - i chciałem
być potępiony, czułem jak bym miał okazję trafić na szóstkę na loterii.
Prześlizgnęła się obok mnie do wody i musiałem zaciskać zęby, dopóki
moja szczęka nie bolała, żeby nie sięgnąć po nią i ... i ją dotykać.
Patrzyłem, jak ślizga się pod wodą. Moje głodne spojrzenie podążyło
za nią, gdy zanurkowała na drugą stronę basenu. Kiedy Andrea
ponownie przebiła wodę i spojrzała mi przez ramię, moje serce
zaczęło bić szybciej. Jej oczy zawołały mnie przez basen, jakby była
syreną. Popłynąłem do niej i położyłem obie ręce na krawędzi
basenu, ponieważ ten koniec basenu był głęboki. Słońce zniknęło za
ciemną chmurą. Andrea podniosła wzrok i zmarszczyła brwi.
-
Myślisz, że nadciąga burza?
-Nie wiem.-
Nadal nie odwracałem wzroku od niej, co
prawdopodobnie było teraz dość przerażające.
-
Widziałem, że w tym tygodniu było kilka burz. Mamy sierpień. Tego
można się było spodziewać.
Jej nogi poruszyły się i zbliżyły do moich. Krótki dotyk jej skóry
ponownie mną wstrząsną.
-
Mam tylko nadzieję, że nie zostaną złapani przez deszcz ani nic
takiego -
powiedziała.
-
Wiem, że mówili o pójściu na spacer jutro lub w piątek.
-
A wtedy też się z nimi wybierasz?
Pokręciła głową i roześmiała się. Loki opadły i przylgnęły do jej
policzka.
-Nie.
-
Ja też nie.
Podniosłem rękę, chwyciłem pasmo i wsunąłem jej za ucho. Oczy
Andrei wpatrywały się we mnie. W jej ciepłych, brązowych oczach
rozpoznałem niezliczone pytania, cisza rozeszła się, gdy się sobie
przyglądaliśmy. Odciąłbym palec, żeby dowiedzieć się, o czym teraz
myśli. Chwilę myślała. Czasem myśli pojawiają się jedna po drugiej.
Chciałem ją pocałować. Chciałem zobaczyć, czy jej oczy pociemniały,
gdy czuła podekscytowanie. Chciałem wiedzieć, jak wyglądała, kiedy
dochodzi. A naj bardziej chciałem wiedzieć, jak brzmiało moje imię,
kiedy krzyczy podczas orgazmu. Potem Andrea odwróciła wzrok i
opuściła głowę. Połączenie się skończyło.
Człowieku, naprawdę potrzebowałem opanować moje myśli. I moją
najlepszą część. Szczególnie moją najlepszą część. Ponieważ gdyby
Andr
ea miała między nami spojrzeć, nie byłbym w stanie ukryć, jak
bardzo jestem podniecony, a to naprawdę byłby szczyt zażenowania.
Szukając czegoś, co odwróci moją uwagę od moich myśli,
odchrząknąłem i powiedziałem:
-
No cóż, dlaczego zgłosiłaś się na ochotnika do tej infolinii?
Przechyliła głowę.
-Ja ... nie wiem. Przypuszczam ... -
Głos jej umarł i westchnęła. Minęło
kilka sekund, w których najwyraźniej szukała właściwych słów. -Ci
ludzie, wiesz, oni są tacy jak ty i ja. Mają ciężki czas w swoim życiu.
Większość ludzi potrzebuje kogoś, z kim można porozmawiać - kogoś,
kto ich wysłucha. Naprawdę cię słucha. I ja mogę to zrobić.
Instynkt podpowiadał mi, że jest coś więcej.
-
To musi być jednak dość trudne.
- Czasami -
powiedziała cicho, mrugając, gdy słońce znów pojawiło się
za chmurą.
-
miałam parę osób, które najwyraźniej chcieli po prostu
porozmawiać. Myślisz, że to normalna rozmowa telefoniczna, ale
wtedy zdajesz sobie sprawę, że coś już się dzieję. Te rozmowy
telefoniczne ... są trudne - przyznała.
-
Nigdy nie wiemy, co się z nimi stanie później. Czy policja wkrótce do
nich dotrze -
jeśli jeszcze żyją. Czy spróbują ponownie, czy też znajdą
kogoś, kto ich wysłucha. Więc tak, ta część jest dość trudna. Ale to ich
świat? Rzeczywistość ludzi, którzy do nas dzwonią? Ich problemy są o
wiele poważniejsze niż wszystko, z czym muszę sobie poradzić, kiedy
idę na te telefony.
Praca w straży pożarnej oznaczała, że widziałem wiele złych rzeczy.
Wypadki samochodowe. Samospalenie. Ciała w rzece. Czasami
zostaliśmy wezwani, jeśli policja lub karetka nie zdołały otworzyć
drzwi. A potem często znajdowano ofiary przedawkowania.
-
Dlaczego nie uczysz się psychologii?- Spytałem z zaciekawieniem.
-
Wygląda na to, że znalazłaś swoje przeznaczenie.
Uśmiechnęła się.
-Nie wiem
, czy naprawdę mam dość empatii, aby robić to przez
następne czterdzieści lat każdego dnia. Syd tak. Ja nie jestem pewna.
Osobiście nie byłem tego taki pewien.
-
A co z tobą?- Zapytała. - Dlaczego chcesz być policjantem?
Wyglądasz jak strażak. -Uśmiechnąłem się krzywo.
-
Zawsze chciałem być policjantem.
-Z powodu twojego ojca?-
Zaskoczyła mnie tym. Nie miałem pojęcia,
że wiedziała, że mój ojciec pracował jako policjant. To musiał jej
powiedzieć Kyler.
-Jasne, ale nie z powodów, z których prawdopodobnie wyjdziesz.
Odwróciła się do mnie i znowu jej uda dotknęły moich nóg przez
chwilę.
-
Co masz na myśli?- Mój tata był naprawdę ostatnią osobą, o której
chciałem porozmawiać. Ale złapałem się na tym, że jej chciałem
powiedzieć.
-Walter - mój tata -
był okropnym mężem i ojcem, ale jako policjant
był jeszcze gorszy.
Andrea zamrugała, najwyraźniej była zaskoczona. Roześmiałem się
cicho i odwróciłem wzrok, by zbadać las za basenem.
-
Nie mógł utrzymać kutasa w spodniach i po prostu nie pozostawać w
czystości, rozumiesz co mam na myśli? Wypuszczał przestępców,
kiedy mogli coś dla niego zrobić, na przykład narkotyki czy inne
bzdury. Ale byłabyś zaskoczona, co ludzie robią, aby uniknąć wpisu do
rejestru karnego. Kiedy byłem młodszy, nie rozumiałem, dlaczego
moja mama płakała cały czas lub dlaczego mój tata nie zawsze wracał
do domu po swojej zmianie. Nie zdawałem sobie sprawy, że jest złym
gliną; prawdopodobnie nigdy by nie zrozumiał, gdyby nie jego
partner. To ona pokazała mi, co to znaczy być policjantem, aby
zaakcepto
wać mundur i związaną z nim rolę w społeczeństwie. Nie
mam pojęcia, jak wytrzymywała tak dużo czasu z moim tatą -
podobnie jak moja mama -
ale z tego powodu chcę być gliną.
Wziąłem głęboki oddech i poczułem, jak palą mi się uszy.
-
W każdym razie, myślę, że mogłem jakoś wynagrodzić to jak zły był
mój tata.
- Wow -
powiedziała Andrea, kładąc mi na ramieniu rozgrzaną
słońcem dłoń.
-
Nie wiedziałam tego.
Moje oczy przesunęły się na jej dłoń. Taka elegancka, piękna ręka,
która prawdopodobnie zręcznie poprowadzi skalpel, choć mam
nadzieję, że nie po moim sercu. Serce? Dlaczego, do licha,
pomyślałem o moim sercu i jak mogła to wyciąć? Wciąż miałem
stanowisko. Jej ręka przesuwała się po moim ramieniu. Kiedy dotarła
do mojego nadgarstka, ścisnęła je lekko.
-
Wiesz, nie musisz naprawiać jego działań.
-Wiem.-
Mój głos był szorstki. Jej uśmiech się rozszerzył.
-
Ale będziesz świetnym gliną. Jesteś dobrą osobą. W większości,
przynajmniej -
drażniła się.
Ale myśli, które mnie teraz dręczyły, nie były tymi, które były dobrego
człowieka. Po prostu nie mogłem nic z tym zrobić. Musiałem dotknąć
Andrei. Potrzebowałem tego, bo po prostu nie mogłem już dłużej
panować nad sobą. Więc to zrobiłem.
~☆
~☆
~☆
~☆
~☆
~☆
~Andrea~☆
~☆
~☆
~☆
~☆
~☆
Natychmiast
zauważyłam zmianę. Niebieskie oczy Tannera
pociemniały i były teraz w kolorze głębokiego lazuru. Zamarłam,
ledwo odważając się oddychać. Część mnie chciała nurkować pod
powierzchnią wody ... ale tylko niewielka część. Reszta nie chciała się
ruszać.
Moje serce podskoczyło, gdy Tanner się poruszył. Ale najpierw nie
zbliżył się do mnie. Zamiast tego odepchnął się od basenu. Ale zanim
zdążyłam poczuć rozczarowanie, już pchnął mnie przyciskając do
krawędzi, więc jego ręce leżały po obu stronach mnie. Sapnęłam i
napięłam mięśnie, przyciskając moje ciało do ściany basenu. Co on na
ziemi robił? Moja wyobraźnia wypełniła moją głowę mnóstwem
nieprzyzwoitych obrazów, gdy chmury
ponownie zaciemniły niebo.
Oddech Tannera prześlizgiwał się przez ramię, szepcząc:
-
Czy mogę ci coś powiedzieć?-Zamknęłam oczy i przytaknęłam.
-Tak.
-
Lubię cię mieć dla siebie. Puścił rękę z brzegu basenu. Chwilę później
jego palce śliznęły się pod skórę mojej talii, gdy zsunął się po
tkaninie... Podskoczyłam i jeszcze bardziej naciskałam na jego wielkie
ciało. Potem już się nie ruszyłam. Nawet wtedy, gdy jego klatka
piersiowa
unosiła się gwałtownie.
-A ty?
Nie mogłam przestać myśleć, gdy jego dłoń przesuwała się po
biodrze. Cienka tkanina nie zrobiła nic, by złagodzić odczucie jego
szorstkiej dłoni.
-
Andy? Mój oddech był nieregularny.
-
Tak ... też to lubię.
-
Lubię to słyszeć.
Jego ręka przesunęła się z mojej talii po brzuchu, by w końcu
zatrzymać się bezpośrednio nad moim pępkiem. Nie miałam nawet
okazji pomyśleć o moim brzuchu. W mojej głowie zadziałał
bezpiecznik. Moje ręce się trzęsły.
-
W porządku z tobą?- Zapytał, gdy jego ręka przyciśnięta była płasko
do mojej skóry.
Ledwo udało mi się wyrazić te słowa. -Co?
- To.
Oparł się o mnie. Cały jego przód był przyciśnięty do moich pleców,
ponieważ trzymał rękę na brzuchu. Poczułam jego twardą erekcję na
tyłku, a krew zaczęła mi się gotować w moich żyłach.
-
Czujesz mnie. Czy to w porządku dla ciebie?
Pożądanie wypełniło mnie zmieszane z zamieszaniem. Moje ciało
było w stu procentach gotowe - niech to diabli, ciąg
powstrzymywania dawno już się wyczerpał. Ale po prostu nie
rozumiałam, dlaczego Tanner chciał tego - dlaczego mnie chciał. Ale
prawdopodobnie to ni
e miało znaczenia. Czy przeszłość naprawdę ma
znaczenie w tu i teraz? A kiedy zatrzymywałam się, żeby naprawdę
pomyśleć? Oczywiście nie często. Tanner posuną rękę do paska góry
od bikini
i natychmiast dostałam gęsiej skórki.
-Andy?
Normalnie nienawidziłam tego, kiedy mnie tak nazywał. Ale w tej
chwili mógł nazwać mnie jak chciał i wszystko było w porządku.
Zwłaszcza, gdy jego ręka była tak blisko moich piersi.
-
Czuję cię,- szepnęłam. - I to jest ... w porządku ze mną.
Wydał głęboki dźwięk i wyobraziłam sobie jego usta na moim
ramieniu.
-
Dzięki Bogu.
Jego dłoń zatrzymała się nieznacznie pod moimi piersiami.
-
Bo myślę, że powinienem płakać, gdybyś odmówiła.
Moje usta drgnęły.
-
Gwałtowna reakcja.
-
Nie masz pojęcia, jak bardzo chcę cię dotknąć. W rzeczywistości
podejrzewam, że nawet ja nie miałem pojęcia - mruknął. Potem jego
ręka przesunęła się po mojej klatce piersiowej. Pchnęłam plecy i
jęknęłam cicho.
-
O Boże ...- Ponownie przycisnął do mnie biodra. Przez chwilę
myślałam, że po prostu muszę zatopić się w wodzie. Przechodziła we
mnie burza uczuć, jak letnia burza, która parzyła się nam nad
głowami. Ręka Tannera zacisnęła się na mojej piersi i delikatnie ją
ugniotła.
-
Co bym dał żeby je zobaczyć-, powiedział, gdy jego kciuk przesunął
się po czułym końcu.
-
Ale to będzie musiało poczekać.- Nie chciałam czekać. I nie
musiałam.
Niewiarygodnie sprytnie Tanner wsunął palce pod moją górną część
bikini. Pożądanie wypełniło mnie, moje sutki stwardniały, a moje całe
ciało ożyło. Moje sutki nigdy nie były tak wrażliwe. Normalnie w tym
momencie udało mi się dojść bez dotyku ... ale teraz? Moje biodra
drgnęły, gdy poczułam przyjemność z piersi w jamie brzusznej.
-Tanner.
-
Cholera. Podoba mi się, kiedy wymawiasz moje imię w ten sposób. -
Jego usta znalazły miejsce pod moim uchem, kiedy jego palce
zacisnęły się wokół mojego sutka. Krzyknęłam cicho, przytłoczona
dzikimi doznaniami, które mnie wypełniły. Bolały mnie piersi, ciężkie
od pożądania. Wargi Tannera przesuwały się po mojej szyi, ciągnąc
gorący, mokry ślad do mojego ramienia, gdy nagle mnie puścił. Moja
głowa spadła do przodu i otworzyłam oczy. Przez zasłonę
pożądliwości patrzyłam na jego rękę. Odsunął mi miseczki w dół, tak
aby odsłoniły się moje piersi - ponad linią wody, ale chronione przed
widokiem przez krawędź basenu. Teoretycznie Syd i Kyler mogliby tu
wpaść w każdej chwili, ale nie chciałam zatrzymać Tannera.
-Po prostu nie
mogę się doczekać. Cholera - powiedział, całując mnie
w szyję. Potem poczułam, jak podnosi głowę i patrzy mi przez ramię
na moje piersi. -
Jezus. Są doskonałe.
Czasami czułam się niepewnie, ponieważ moje piersi były tak duże.
Syd nie rozumiała, dlaczego. Raz po raz mówiła mi, że chciałaby być
podobnie dobrze wyposażona. Jednak większym piersiom
towarzyszyły większe problemy. Nie sterczały, tak jak w przypadku
małych piersi. Niebieskie żyły były widoczne po bokach, a skóra wokół
sutków czasami dziwnie się zwijała. Ale Tanner dotknął mnie z
szacunkiem. A przez połączenie dotyku jego palców i zimnej wody
moja niepewność szybko się rozpuściła.
Tanner wymamrotał coś na mojej szyi, a potem opuścił dłoń z mojej
lewej piersi i sunął ją po brzuchu. Kiedy jego koniuszki palców dotarły
do materiału z moich majteczek, wstrzymałam oddech. Maleńkie
pocałunki spadły mi na szyję i wydawało mi się, że mnie palą.
Potem przerwał. -Tego chcesz?
O Boże. Nie mogłam myśleć więcej. Znowu i znowu. O Boże. A potem
nic nie myślałam, jego dłoń gładziła materiał między nogami. Jego
palce sunęły delikatnie po materiale, powodując, że wzdrygnęłam się
i przycisnęłam do ramienia, które trzymało go nad wodą.
-Czego chcesz, Andrea?-
Zapytał ponownie, jego głos był ochrypły.
-
Proszę,- wyszeptałam. Nie byłam nawet pewna, o co prosiłam, ale
moje ciało poruszało się jakby z własnej woli szukając zbawienia od
słodkiej tortury, którą mnie dręczył. Ponownie Tanner przeklął, po
czym wsunął rękę pod cienką tkaninę dolnej części bikini. Nacisnął
pocałunek na mojej kości policzkowej, potem dotknął mnie ... dotknął
mnie... Objął mnie długimi palcami.
-
Jesteś taka ciepła, - powiedział. - Tak gorąca.
O mój Boże, zrobił to ... tutaj, w basenie, w świetle dnia. To się
naprawdę stało. Czy nie powiedziałam mu wczoraj, że nie ma szans
na seks? Nawet nie stawiałam oporu. Ale chciałam Tannera
pragnęłam go tak długo. I nie mogłam myśleć o tym, co
prawdopodobnie nastąpi później. Nigdy w życiu nie byłam tak
podniecona.
Ale nie miałam szansy powiedzieć nic na ten temat. Jego kciuk znalazł
mały pęczek nerwów, a ja powiedziałam jego imię, gdy przyjemność
wypełniła mnie, a moje ciało zaczęło drżeć. Tanner nawet nie zdołał
mnie dobrze dotknąć. On tego nie próbował. Pracował z łagodną
presją, podczas gdy pojedynczy palec pieścił moje najbardziej
wrażliwe miejsce.
-Andrea.-
Jego głos był surowy, prawie dziki. Moje biodra były prawie
gorączkowe w stosunku do jego, i z trudem łapałam oddech, kiedy
miałam właśnie osiągnąć punkt kulminacyjny.
-
Właśnie tak. Pozwól sobie spaść. -I zrobiłam to.
Spadłam. Każdy mięsień w moim ciele napiął się ... Wtedy orgazm
opanował mnie tak szybko, że pozostałam bez tchu i miałam zawroty
głowy. Czułam rodzaj wolności, której żaden alkohol na świecie nie
mógł mi dać. Moje ramiona złagodniały i upadłabym, gdyby Tanner
nie popchnął swojego ciała przeciwko mnie, by trzymać mnie przy
brzegu basenu.
Oparłam głowę na jego ramieniu. Oddychałam ciężko,
gdy ruch jego kciuka zwolnił. Nie wiedziałam nawet, ile czasu minęło,
zanim wyciągnął rękę z moich majtek. Ale czułam to na sobie, wciąż
twardy i tak
gorący, że dosłownie spłonęłam. Wyprostował mój
stanik, nic nie mówiąc, ale jego palce wspaniale zachowały się w
pewnych miejscach.
-Ty,-
powiedziałam chrapliwie, oblizując usta.
-
A co z tobą?
Tanner cofnął się na tyle, by obrócić mnie w jego ramiona.
Z
askoczyłam go całkowicie. Nasze oczy spotkały się i zatrzymały na
sobie. Minęła chwila, kiedy Tanner tylko na mnie patrzył. Nasze nogi
dotknęły się, a potem przycisnął się mojego środka. Czułam to,
między nogami. Dziwny dźwięk wydostał się z jego gardła, na wpół
jęcząc, na wpół tęsknym wetknięciem.
-Ja?-
Tanner przycisnął swoje czoło do mojego. W tym samym czasie
wykonał grzeszny ruch swoim biodrem.
-
Mogę ...- Nagle niebo nad nami tak gwałtownie się rozświetliło, że
sapnęłam. Tanner przytulił mnie mocniej. Chwilę później grzmot
odbijał się echem po niebie, tak głośno, że moje zęby zabrzęczały.
-
Och, mój Boże,- powiedziałam, z szeroko otwartymi oczami.
Tanner szybko mnie obrócił i wypchnął z wody jedną ręką, co było
całkiem imponujące.
-
Musimy wydostać się z basenu, zanim zostaniemy usmażeni.
Z drugiej strony nie miałam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Wyszliśmy
z basenu. Zatrzymałam się na chwilę, by złapać sukienkę i w tej chwili
niebo otworzyło zamki, a zimny deszcz spadł na mnie, - zaczęłam
krzyczeć. Tanner roześmiał się, chwycił mnie za rękę i jak najszybciej
przeciągnął przez patio, tworząc kałuże. Żadne z nas nic nie
powiedziało, gdy wpatrywaliśmy się w chłodne powietrze z domu,
całkowicie przesiąknięte. Ale naprawdę nie było nic do powiedzenia.
Wszystko
było między nami otwarte. Wszystko się zmieniło.