Jay Friedman, Ditch diggin', Oct 7, 2004,
tłum. Łukasz Michalski
132. Łopatologia Ditch diggin'
Jay Friedman, październik 2004
W tym miesiącu kontynuuję temat legato, ale trochę inaczej. Staram się
wymyślać różne sposoby przybliżenia moim studentom istoty legato. Ostatnio do
opisania sposobu właściwego sposobu ruchu suwaka i powietrza użyłem takiej oto
analogii.
Wyobraź sobie, że przerzucasz łopatą żwir, z jednej sterty, na drugą...
(...nie śmiej się, potraktuj to poważnie...).
Napełniasz szuflę żwirem i chcesz go rzucić w określone miejsce. Ustalasz
dobry kierunek, ale, jeśli zrobisz zamach zbyt szybki, to łopata będzie szybsza, niż
leżący na niej żwir i piasek, po zatrzymaniu łopaty, rozleci się we wszystkie strony,
zamiast spaść tam, gdzie chciałeś. Teraz wyobraź sobie, że machasz łopatą
z prędkością dokładnie taką, która pozwala żwirowi pozostać na szufli przez całą
drogę do nowej pryzmy. Przerzucisz go równie szybko; ponieważ jednak nie
zrobiłeś gwałtownego przyspieszenia na samym początku, więc na końcu też nie
pojawi się równa i przeciwna reakcja, która spowodowałaby rozsypanie żwiru. Tak
właśnie masz poruszać suwakiem, masz wieźć powietrze do następnej nuty, a nie
rozrzucać go po świecie, Bóg wie gdzie. Powietrze nie jest automatycznie
przyklejone do suwaka, tak jak żwir sam nie trzyma się łopaty. Tym zestawem
trzeba manewrować w taki sposób, aby pozostał połączony grawitacją i siłą
odśrodkową. Konieczne jest więc, aby suwak i łopata poruszały się w sposób
płynny i jednostajny, aby żadne z nich nie zgubiło po drodze swego ładunku.
Gdy przesuwam suwak z pozycji czwartej na pierwszą, powiedzmy z G na
najwyższym polu na B nad liniami, to czuję, jakbym zagarniał powietrze suwakiem,
jak łopatą; dodając trochę języka legatowego, aby uniknąć rozmazanego glissando.
Kiedy schodzę z B na G, to mam wrażenie, że powietrze niosę na łopacie
i uważam, żeby mi się nie zsunęło, albo nie zostało z tyłu, zrzucone szarpnięciem
suwaka.
Przy legatach naturalnych, czyli łączeniu dźwięków w różnych pozycjach i na
różnych stopniach szeregu alikwotów, (np. B z C nad liniami), koncentruję się na
zaokrągleniu łuków. Rozumiem przez to możliwie najdłuższe opóźnienie chwili,
w której następuje rzeczywista zmiana alikwotu; chcę, aby łuk miał możliwie
okrągłe i wypasione brzmienie. Ponieważ przy łuku naturalnym nie da się uzyskać
glissanda, lądujesz z legato brzmiącym potężnie, gładko, okrągło i tłusto. Odkąd
przedmuchuję łuki powietrzem, zamiast przerzucać powietrze ponad nimi, to tak
samo robię z suwakiem. Płynne przesuwanie suwaka poprzez łuk i wydłużanie
legato daje gładki, brzmiący i całkowicie niezawodny naturalny łuk.