Lew Dawidowicz Trocki – Listy w obronie marksizmu (1939 rok)

background image

Lew Dawidowicz Trocki

Listy w obronie

marksizmu

Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

WARSZAWA 2010

background image

Lew Dawidowicz Trocki – Listy w obronie marksizmu (1939 rok)

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 2 –

http://skfm.dyktatura.info/

Na zbiór „Listy w obronie marksizmu” złożyła się
wybrana korespondencja Lwa Dawidowicza
Trockiego z działaczami amerykańskiej sekcji IV
Międzynarodówki – Socjalistycznej Partii
Robotniczej – z końca 1939 roku, poświęcona
wewnętrznym problemom ruchu i rewizji stosunku
do Związku Radzieckiego po zawiązaniu paktu
Ribbentrop-Mołotow.

Niniejsze wydanie jest pierwszą polską publikacją
tekstu.

Tłumaczenie z języka angielskiego: Cezary
Cholewiński i Piotr Strębski.

background image

Lew Dawidowicz Trocki – Listy w obronie marksizmu (1939 rok)

List do Shermana Stanleya

1

8 października 1939 r.

Drogi Towarzyszu Stanley,

Otrzymałem Wasz list do O’Briena, gdzie wyrażacie pogląd na jego odejście. List wywarł na mnie

dziwne wrażenie, bo w przeciwieństwie do Waszych bardzo dobrych artykułów jest on pełen
sprzeczności.

Nie otrzymałem jeszcze żadnych materiałów z plenum i nie znam ani tekstu rezolucji większości,

ani tekstu M.S.

2

; twierdzicie, że nie ma między tymi tekstami przeciwieństw nie do pogodzenia.

Równocześnie twierdzicie, że partię toczy choroba. Dlaczego? Nawet gdyby to były dwa stanowiska nie
do pogodzenia, to nie świadczyłoby o chorobie, tylko o konieczności doprowadzenia walki politycznej do
końca. Ale jeśli oba ruchy przedstawiają sobą jedynie niuanse jednego i tego samego punktu widzenia
wyrażonego w programie IV Międzynarodówki, to jak mogła powstać z tego pozbawiona zasad (Waszym
zdaniem) różnica i katastrofa? To, że większość wolała swój „niuans” (jeśli to tylko niuans), jest
naturalne. Ale nienaturalne jest to, że mniejszość ogłasza: „ponieważ wy, większość, akceptujecie swój
niuans, a nie nasz, przepowiadamy katastrofę”. Czyją? Twierdzicie też, że „patrzycie obiektywnie na
różne ugrupowania”. Ja mam całkiem inne wrażenie.

Piszecie na przykład, że z mojego artykułu „jedna kartka z tej czy innej przyczyny została

zagubiona”. Wyrażacie w ten sposób bardzo jadowite podejrzenie wobec odpowiedzialnych towarzyszy.
Kartka została zagubiona przez pożałowania godną nonszalancję tu w naszym biurze, ale już wysłaliśmy
nowy, kompletny egzemplarz do tłumaczenia

3

.

Wasz argument o „zdegenerowanym carstwie robotniczym” wydaje mi się niezbyt szczęśliwym

wynalazkiem. Carski program ekspansji zarzucano bolszewikom prawie od pierwszego dnia Rewolucji
Październikowej. Nawet zdrowe państwo robotnicze skłaniałoby się ku ekspansji, a jej granice
geograficzne nieuchronnie zbiegałyby się na ogół z granicami ekspansji carskiej, bo rewolucje nie
zmieniają tak po prostu warunków geograficznych. Co zarzucamy kremlowskiej bandzie, to nie
ekspansję, lecz biurokratyczne, kontrrewolucyjne metody ekspansji. Ale równocześnie, ponieważ jako
marksiści patrzymy obiektywnie na wydarzenia historyczne, przyznajemy, że znosi ona na terytoriach
okupowanych własność kapitalistyczną, a ani car nie miał, ani Hitler i Chamberlain nie mają takiego
zamiaru – i ten fakt, bardzo postępowy, zależy od innego faktu, mianowicie od tego, że Rewolucja
Październikowa nie została jeszcze ostatecznie zamordowana przez biurokrację i że ta ostatnia przez swą
sytuację jest zmuszona do podejmowania kroków, których my musimy bronić w danej sytuacji przeciw
imperialistycznym wrogom. Te postępowe posunięcia są oczywiście o wiele mniej ważne niż ogólna
kontrrewolucyjna działalność biurokracji: oto dlaczego uważamy za niezbędne obalenie biurokracji.

Towarzysze są bardzo oburzeni paktem Stalin-Hitler. To zrozumiałe. Chcą oni zemścić się na

Stalinie. Bardzo dobrze. Ale dziś jesteśmy słabi i nie możemy natychmiast obalić kremlowskiej
biurokracji. Niektórzy towarzysze próbują zatem znaleźć czysto werbalną satysfakcję: odmawiają ZSRR
miana państwa robotniczego, bo Stalin hańbi i niszczy działanie leninowskiego porządku. Uważam to,
mój drogi przyjacielu, za trochę dziecinne. Marksistowska socjologia i histeria są absolutnie nie do
pogodzenia.

Z najlepszymi przyjacielskimi pozdrowieniami
CRUX [Lew Trocki]

1

List został napisany przez Trockiego w języku angielskim. – Red.

2

Chodzi o Maxa Shachtmana. – Red.

3

Chodzi o dokument pt. „ZSRR w wojnie”, który nadszedł w trakcie trwania posiedzenia plenum Komitetu Krajowego. W

dokumencie brakowało jednej strony. Linia polityczna tego dokumentu została zatwierdzona przez większość plenum.
Mniejszość podniosła krzyk o brakującą stronę, oskarżając, między innymi, że została ona celowo zatajona. – Red.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 3 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Lew Dawidowicz Trocki – Listy w obronie marksizmu (1939 rok)

List do Shermana Stanleya

4

22 października 1939 r.

Drogi Towarzyszu Stanley,

Przepraszam za zwłokę z odpowiedzią na Wasz list z 11 października.
1) Piszecie, że „nie może być żadnych poważnych różnic czy niezgody” w kwestii rosyjskiej.

Skoro tak, to skąd się wziął ten straszny alarm w partii przeciw Komitetowi Krajowemu, to jest jego
większości? Nie powinniście zastępować własnymi koncepcjami koncepcji mniejszości członków
Komitetu Krajowego, którzy uznali tę kwestię za poważną i wystarczająco palącą, aby wywołać dyskusję
na samym progu wojny.

2) Nie mogę się zgodzić z Wami, że moje stanowisko nie jest sprzeczne ze stanowiskiem

Towarzysza M.S. Sprzeczność dotyczy dwu fundamentalnych punktów:

a) klasowej natury ZSRR,
b) obrony ZSRR.

W pierwszej kwestii Towarzysz M.S. stawia znak zapytania, który oznacza, że kwestionuje starą

decyzję i postponuje podejmowanie nowej. Partia rewolucyjna nie może żyć między dwiema decyzjami,
jedną anulowaną, drugą nie przedstawioną. W kwestii obrony ZSRR, czy nowo okupowanych terytoriów,
przed atakiem Hitlera (czy Wielkiej Brytanii) Towarzysz M.S. proponuje rewolucję przeciw Stalinowi i
Hitlerowi. Ta abstrakcyjna formuła oznacza negowanie obrony w konkretnej sytuacji. Spróbowałem
przeanalizować tę kwestię w nowym artykule, który posłałem wczoraj pocztą lotniczą Komitetowi
Krajowemu.

3) Zgadzam się z Wami zupełnie, że jedynie poważna dyskusja może wyjaśnić tę sprawę, ale nie

mogę uwierzyć, że równoczesne głosowanie za stanowiskiem większości i za stanowiskiem Towarzysza
M.S. może przyczynić się do niezbędnego wyjaśnienia.

4) Twierdzicie w swoim liście, że główną kwestią nie jest kwestia rosyjska, lecz „reżim

wewnętrzny”. Słyszałem to oskarżenie często, prawie od samego początku istnienia naszego ruchu w
Stanach Zjednoczonych. Sformułowania różnią się trochę, ugrupowania także, ale pewna liczba
towarzyszy zawsze pozostaje w opozycji do „reżimu”. Oni byli na przykład przeciw entryzmowi w Partii
Socjalistycznej (żeby już nie sięgać dalej w przeszłość). Mimo wszystko natychmiast okazało się, że nie
entryzm był „głównym problemem”, lecz reżim. Teraz ta sama formuła jest powtarzana w związku z
kwestią rosyjską.

5) Ze swej strony sądzę, że przejście przez Partię Socjalistyczną było zbawiennym działaniem dla

całego rozwoju naszej partii i że to „reżim” (czyli kierownictwo), który zapewnił to przejście, miał rację,
a nie opozycja, która w tym czasie reprezentowała tendencję zastoju.

6) Teraz, na początku wojny, w kwestii rosyjskiej powstaje nowa ostra opozycja. Dotyczy ona

poprawności naszego programu wypracowanego przez niezliczone dysputy, polemiki i dyskusje w ciągu
co najmniej dziesięciu lat. Nasze decyzje oczywiście nie są wieczne. Jeśli ktoś na kierowniczym
stanowisku ma wątpliwości i jedynie wątpliwości, to jest jego obowiązkiem wobec partii wyjaśnić je
sobie przez świeże studia czy przez dyskusję w kierowniczych ciałach partii przed przerzuceniem tej
kwestii na całą partię – nie w formie wypracowanych nowych decyzji, lecz w formie wątpliwości.
Oczywiście, z punktu widzenia statutu partii każdy, nawet członek Komitetu Politycznego, ma prawo tak
czynić, ale nie sądzę, by to prawo zostało użyte w zdrowy sposób, który mógłby przyczynić się do
polepszenia reżimu partyjnego.

7) W przeszłości często słyszałem oskarżenia od towarzyszy przeciw Komitetowi Krajowemu jako

całości, o brak inicjatywy itd. Nie jestem adwokatem Komitetu Krajowego i jestem pewny, że przepuścił
wiele rzeczy, które powinny zostać zrobione. Ale kiedykolwiek nalegałem na konkretyzację oskarżeń,
często dowiadywałem się, że niezadowolenie z własnej lokalnej aktywności tych towarzyszy, z ich

4

List został napisany przez Trockiego w języku angielskim. – Red.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 4 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Lew Dawidowicz Trocki – Listy w obronie marksizmu (1939 rok)

własnego braku inicjatywy, przekształcało się w oskarżenia przeciw Komitetowi Krajowemu, tak jakby
był on wszechwiedzący, wszechobecny i wszechdobroczynny.

8) W obecnej sprawie Komitet Krajowy jest oskarżany o „konserwatyzm”. Sądzę, że obrona starej

decyzji programowej, dopóki nie zostanie zastąpiona przez nową, jest elementarnym obowiązkiem
Komitetu Krajowego. Sądzę, że taki „konserwatyzm” jest dyktowany przez instynkt samozachowawczy
partii.

9) Więc w dwóch najważniejszych sprawach ostatniego okresu towarzysze niezadowoleni z

„reżimu” zajęli moim zdaniem błędną postawę polityczną. Reżim musi być instrumentem poprawnej
polityki, a nie błędnej. Kiedy niepoprawność ich polityki staje się jasna, wówczas jej protagoniści często
są skłonni mówić, że nie ten szczególny problem jest decydujący, lecz ogólny reżim. W czasie rozwoju
Lewicowej Opozycji i Czwartej Międzynarodówki przeciwstawialiśmy się takim podmianom setki razy.
Kiedy Vereecken czy Sneevliet czy nawet Molinier byli atakowani za wszystkie swoje punkty, w których
się różnili, ogłaszali, że prawdziwy problem z Czwartą Międzynarodówką nie polega na tej czy tamtej
decyzji, lecz na złym reżimie.

10) Nie chcę robić najmniejszej analogii między przywódcami obecnej opozycji w naszej partii

amerykańskiej a Vereeckenem, Sneevlietem i tak dalej; wiem bardzo dobrze, iż przywódcy opozycji są
wysoko wykwalifikowanymi towarzyszami i mam szczerą nadzieję, że będziemy nadal pracować razem
w najbardziej przyjacielski sposób. Ale nic nie poradzę, że jestem zaniepokojony faktem, iż niektórzy z
nich powtarzają ten sam błąd w coraz to nowej fazie rozwoju partii z poparciem grupy osobistych
adherentów. Sądzę, że w obecnej dyskusji ten rodzaj procedury musi zostać przeanalizowany i surowo
potępiony przez powszechną opinię partii, która teraz ma ogromne zadania do wypełnienia.

Z najbardziej przyjacielskimi pozdrowieniami,
CRUX [Lew Trocki]

P.S. Mając na względzie fakt, że piszę w tym liście o większości i mniejszości w Komitecie

Krajowym, szczególnie o zwolennikach rezolucji M.S., wysyłam kopię tego listu do Towarzyszy
Cannona i Shachtmana.

C.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 5 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Lew Dawidowicz Trocki – Listy w obronie marksizmu (1939 rok)

List do Maxa Shachtmana

5

6 listopada 1939 r.

Drogi Towarzyszu Shachtman,

Otrzymałem kopię Waszego przemówienia z 15 października

6

, którą przysłaliście do mnie, i

przeczytałem ją oczywiście z całą uwagą, na jaką zasługuje. Znalazłem w nim wiele wspaniałych idei i
sformułowań, które wydają mi się być w pełnej zgodności z naszym wspólnym stanowiskiem, tak jak
zostało wyrażone w fundamentalnych dokumentach Czwartej Międzynarodówki. Ale czego nie mogłem
w nim znaleźć, to wyjaśnienia Waszego ataku na nasze poprzednie stanowisko jako „niewystarczające,
nieadekwatne i przestarzałe”.

Piszecie, że „to konkretność wydarzeń, które różnią się od naszej teoretycznej hipotezy i

przewidywań, zmienia sytuację” (str. 17). Ale nieszczęśliwie piszecie o „konkretności” wydarzeń bardzo
abstrakcyjnie, tak że nie widać, pod jakim względem zmieniają one sytuację i jakie są konsekwencje tych
zmian dla naszej polityki. Wspominacie kilka przykładów z przeszłości. Tak więc, według Was,
„widzieliśmy i przewidzieliśmy” degenerację Trzeciej Międzynarodówki (str. 18); ale dopiero po
zwycięstwie Hitlera uznaliśmy za niezbędne proklamowanie Czwartej Międzynarodówki. Ten przykład
nie jest sformułowany dokładnie. Przewidzieliśmy nie tylko degenerację Trzeciej Międzynarodówki, ale
także możliwość jej odrodzenia. Dopiero doświadczenie niemieckie z lata 1929-1933 przekonało nas, że
Komintern jest z góry skazany na klęskę i nic nie może go odrodzić. Ale wtedy zmieniliśmy swoją
politykę fundamentalnie: Trzeciej Międzynarodówce przeciwstawiliśmy Czwartą.

Ale nie wyciągnęliśmy takich samych wniosków dotyczących państwa radzieckiego. Dlaczego?

Trzecia Międzynarodówka była partią, grupą ludzi zebranych wokół idei i metod. Ta grupa stała się tak
fundamentalnie przeciwna marksizmowi, że byliśmy zobowiązani porzucić wszelkie nadzieje na
odrodzenie jej. Ale państwo radzieckie jest nie tylko grupą ideologiczną, jest kompleksem instytucji
społecznych, które trwają, pomimo faktu, że idee biurokracji są teraz prawie zupełnie przeciwne ideom
Rewolucji Październikowej. Oto dlaczego nie odrzucamy możliwości odrodzenia państwa radzieckiego
przez rewolucję polityczną. Czy sądzicie teraz, że musimy zmienić tę postawę? Jeśli nie, a jestem pewny,
że tego nie proponujecie, to gdzie jest ta fundamentalna zmiana wytwarzana przez „konkretność”
wydarzeń?

W związku z tym cytujecie hasło niepodległej Radzieckiej Ukrainy, z którym – jak zauważyłem z

satysfakcją – się zgadzacie. Jednak dodajecie: „Tak jak ja rozumiem, naszym podstawowym
stanowiskiem było zawsze przeciwstawianie się separatystycznym tendencjom w Federacyjnej Republice
Radzieckiej” (str.19). Lecz po pierwsze, hasło niepodległej Radzieckiej Ukrainy zostało zaproponowane
przed paktem Hitler-Stalin. Po drugie, hasło to jest jedynie zastosowaniem w dziedzinie kwestii
narodowej naszego ogólnego hasła: „o rewolucyjne obalenie biurokracji!”. Równie dobrze moglibyście
napisać: „Tak jak ja rozumiem, naszym podstawowym stanowiskiem było zawsze przeciwstawianie się
wszelkim buntowniczym poczynaniom przeciw rządowi radzieckiemu”. Oczywiście, ale zmieniliśmy to
podstawowe stanowisko parę lat temu. Naprawdę nie widzę, jaką nową zmianę proponujecie w związku z
tym teraz.

Przypominacie wkroczenie Armii Czerwonej w 1920 r. do Polski i do Gruzji i dalej piszecie:

„Teraz, skoro nie ma nic nowego w tej sytuacji, dlaczego większość nie proponuje, żeby wyrazić
zadowolenie z wkroczenia Armii Czerwonej do Polski, do krajów bałtyckich, do Finlandii?” (str. 20). W
tej najważniejszej części swojego przemówienia twierdzicie, że jest coś „nowego w tej sytuacji” z 1939 r.
w porównaniu z 1920 r. Oczywiście! Tym nowym w tej sytuacji jest bankructwo Trzeciej
Międzynarodówki, degeneracja państwa radzieckiego, rozwój Lewicowej Opozycji i utworzenie Czwartej
Międzynarodówki. Ta „konkretność wydarzeń” objawiła się dokładnie między rokiem 1920 a 1939. I te
wydarzenia wyjaśniają wystarczająco, dlaczego radykalnie zmieniliśmy nasze stanowisko wobec polityki
Kremla, w tym i jego polityki wojskowej.

5

List został napisany przez Trockiego w języku angielskim. – Red.

6

Przemówienie to było kolportowane na spotkaniu członków nowojorskiej organizacji Socjalistycznej Partii Robotniczej.

Zostało następnie przedrukowane w „Internal Bulletin”, Vol. II No. 3, wydanym 14 listopada 1939 r. – Red.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 6 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Lew Dawidowicz Trocki – Listy w obronie marksizmu (1939 rok)

Zdaje się, że zapominacie trochę, iż w 1920 r. popieraliśmy nie tylko działania Armii Czerwonej,

lecz także działania GPU. Z punktu widzenia naszej oceny państwa nie ma zasadniczej różnicy między
Armią Czerwoną a GPU. W swych czynnościach są one nie tylko ściśle połączone, lecz także się
przenikają. Możemy powiedzieć, że w 1918 r. i następnych latach witaliśmy z zadowoleniem walkę
Czeka przeciw rosyjskim kontrrewolucjonistom i imperialistycznym szpiegom, ale w 1927 r., kiedy GPU
zaczęło aresztować, zsyłać i rozstrzeliwać prawdziwych bolszewików, zmieniliśmy swoją ocenę tej
instytucji. Ta konkretna zmiana pojawiła się co najmniej 11 lat przed paktem radziecko-niemieckim. Oto
dlaczego jestem raczej zdumiony, kiedy piszecie sarkastycznie o „odmowie nawet (!) większości zajęcia
takiego samego stanowiska dzisiaj, jakie wszyscy zajęliśmy w 1920 roku...” (str. 20). Zaczęliśmy
zmieniać to stanowisko w 1923 r. Przeszliśmy przez fazy bardziej lub mniej zgodne z obiektywnym
rozwojem sytuacji. Decydującym punktem tej ewolucji były dla nas lata 1933-1934. Jeśli nie widać tylko,
co za nowe fundamentalne zmiany proponujecie w naszej polityce, to nie znaczy, że wracamy do roku
1920!

Nalegacie szczególnie na niezbędność porzucenia hasła bezwarunkowej obrony ZSRR, po czym

interpretujecie to hasło w przeszłości jako nasze bezwarunkowe poparcie dla każdego dyplomatycznego i
wojskowego działania Kremla, to jest, polityki Stalina. Nie, mój drogi Shachtmanie, to przedstawienie nie
odpowiada „konkretności wydarzeń”. Już w 1927 r. głosiliśmy w Komitecie Centralnym: „Za ojczyznę
socjalistyczną – tak! Za kurs stalinowski – nie!” (Patrz: „Stalinowska szkoła falsyfikacji”, s. 177). Zatem
zdaje się, że zapominacie tak zwaną „tezę w sprawie Clemenceau”, która oznaczała, że w interesie
prawdziwej obrony ZSRR awangarda proletariacka może być obowiązana wyeliminować rząd Stalina i
zastąpić go swoim własnym. To zostało ogłoszone w 1927 r. W pięć lat później wyjaśnialiśmy
robotnikom, że ta zmiana rządu może być dokonana jedynie przez rewolucję polityczną. Więc
oddzielaliśmy fundamentalnie naszą obronę ZSRR jako państwa robotniczego od obrony ZSRR przez
biurokrację. Po czym Wy interpretujecie naszą dawną politykę jako bezwarunkowe poparcie
dyplomatycznej i wojskowej działalności Stalina. Pozwólcie mi powiedzieć, że to jest straszna
deformacja naszego całego stanowiska nie tylko od utworzenia Czwartej Międzynarodówki, ale od
samego początku Lewicowej Opozycji.

Bezwarunkowa obrona ZSRR oznacza mianowicie, że nasza polityka nie jest określana przez

działania, manewry czy zbrodnie kremlowskiej biurokracji, lecz jedynie przez naszą koncepcję interesów
państwa radzieckiego i rewolucji światowej.

Pod koniec swego przemówienia cytujecie formułę Trockiego dotyczącą konieczności

podporządkowania obrony znacjonalizowanej własności w ZSRR interesom rewolucji światowej, i
kontynuujecie: „Teraz moje rozumienie naszego stanowiska z przeszłości było takie, że gwałtownie
negujemy wszelką możliwość konfliktu między jednym a drugim. (...) Nigdy nie rozumiałem naszego
dawnego stanowiska tak, że oznaczało ono, iż podporządkowujemy jedno drugiemu. A jeśli rozumiem po
naszemu, to termin «podporządkowujemy» zakłada, że między jednym a drugim jest konflikt albo
możliwość takiego konfliktu” (str. 37). I z tego wyprowadzacie niemożliwość utrzymania hasła
bezwarunkowej obrony Związku Radzieckiego.

Ten argument jest oparty na co najmniej dwóch nieporozumieniach. Jak i dlaczego mogą interesy

utrzymania znacjonalizowanej własności być w konflikcie z interesami rewolucji światowej? Milcząco
wnioskujecie, że kremlowska (a nie nasza) polityka obrony może wejść w konflikt z interesami rewolucji
światowej. Oczywiście! Na każdym kroku! Pod każdym względem! Mimo wszystko nasza polityka
obrony nie jest uwarunkowana przez politykę Kremla. To pierwsze nieporozumienie. Ale – pytacie – jeśli
nie ma konfliktu, to skąd niezbędność podporządkowania? Tu jest drugie nieporozumienie. Musimy
podporządkować obronę ZSRR rewolucji światowej tak dalece, jak podporządkowujemy część całości. W
1918 r. w polemice z Bucharinem, który nalegał na wojnę rewolucyjną przeciw Niemcom, Lenin
odpowiedział (cytuję z pamięci) „Gdyby miała być rewolucja w Niemczech teraz, wtedy byłoby naszym
obowiązkiem iść na wojnę nawet ryzykując klęskę. Rewolucja w Niemczech jest ważniejsza niż nasza i
powinniśmy, jeśliby to było niezbędne, poświęcić władzę radziecką w Rosji (na chwilę) w celu pomocy w
ustanowieniu jej w Niemczech”. Strajk w Chicago w tym czasie mógłby być nieuzasadniony sam przez
się, ale jeśli to jest kwestia pomocy dla strajku generalnego na skalę ogólnokrajową, to robotnicy z
Chicago powinni podporządkować swoje interesy interesom swojej klasy i wezwać do strajku. Gdyby

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 7 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Lew Dawidowicz Trocki – Listy w obronie marksizmu (1939 rok)

ZSRR został wciągnięty w wojnę po stronie Niemiec, rewolucja niemiecka mogłaby z pewnością
zagrozić bezpośrednim interesom obrony ZSRR. Czy powinniśmy doradzać niemieckim robotnikom,
żeby nie działali? Komintern z pewnością dałby im taką radę, ale nie my. My powiemy: „Musimy
podporządkować interesy obrony Związku Radzieckiego interesom rewolucji światowej”.

Na niektóre z Waszych argumentów wydaje mi się, że odpowiedział Trocki w ostatnim artykule

„Jeszcze i jeszcze raz o naturze ZSRR”, który został napisany, zanim otrzymałem kopię Waszego
przemówienia.

Macie setki, setki nowych członków, którzy nie przeszli przez nasze wspólne doświadczenie.

Jestem pełen obaw, że Wasze przedstawienie może doprowadzić ich do błędnego sądu, że byliśmy za
bezwarunkowym poparciem Kremla, przynajmniej w dziedzinie międzynarodowej, że nie
przewidzieliśmy możliwości kolaboracji Stalin-Hitler, że zostaliśmy zaskoczeni przez wydarzenia, i że
musimy fundamentalnie zmienić swoje stanowisko. To nieprawda. I niezależnie od wszystkich innych
kwestii, które były dyskutowane czy jedynie poruszone w Waszym przemówieniu (kierownictwo,
konserwatyzm, reżim partyjny i tak dalej) musimy moim zdaniem ponownie zweryfikować nasze
stanowisko w kwestii rosyjskiej z całą niezbędną pieczołowitością tak w interesie sekcji amerykańskiej,
jak i Czwartej Międzynarodówki jako całości.

Prawdziwym niebezpieczeństwem teraz nie jest bezwarunkowa obrona tego, czego warto bronić,

lecz bezpośrednia lub pośrednia pomoc nurtowi politycznemu, który próbuje utożsamić ZSRR z
państwami faszystowskimi i stanąć przeciw nim wszystkim po stronie „demokracji”, albo podobnemu
nurtowi, który próbuje wrzucić wszystkie tendencje do jednego worka w celu pogodzenia bolszewizmu
czy marksizmu ze stalinizmem. Jesteśmy jedyną partią, która rzeczywiście przewidziała wydarzenia, nie
w ich doświadczalnej konkretności, oczywiście, ale w ich generalnej tendencji. Nasza siła zawiera się w
fakcie, że nie potrzebujemy zmieniać swojej orientacji, jak wojna się zaczyna. I uważam to za bardzo
błędne, że niektórzy z naszych towarzyszy, poruszeni walką frakcyjną o „dobry reżim” (którego oni, o ile
wiem, nigdy nie zdefiniowali), upierają się krzyczeć: „Byliśmy nieświadomi! Nasza orientacja okazała się
błędna! Musimy improwizować nową linię!” I tak dalej. To wydaje mi się zupełnie niepoprawne i
niebezpieczne.

Z najcieplejszymi przyjacielskimi pozdrowieniami,
LUND [Lew Trocki]

Do wiadomości: J. P. Cannon.

P.S. – Sformułowania w tym liście są dalekie od doskonałości, bo to nie jest wypracowany

artykuł, lecz jedynie list dyktowany przeze mnie po angielsku i poprawiany przez mojego
współpracownika podczas dyktowania.

L.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 8 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Lew Dawidowicz Trocki – Listy w obronie marksizmu (1939 rok)

List do Jamesa P. Cannona

7

15 grudnia 1939 r.

Drogi Towarzyszu Cannon,

Przywódcy opozycji nie przyjęli walki na zasadniczym planie aż do teraz i będą bez wątpienia

próbować uniknąć tego nawet w przyszłości. Nietrudno jest w konsekwencji przewidzieć, co przywódcy
opozycji powiedzą w związku z załączonym artykułem. Będą mówić: „Jest wiele słusznych,
elementarnych prawd w tym artykule; nie zaprzeczamy im mimo wszystko, ale artykuł nie odpowiada na
palące «konkretne» kwestie. Trocki jest za daleko od naszej partii, by był zdolny sądzić właściwie. Nie
wszystkie drobnomieszczańskie elementy są z opozycją, nie wszyscy robotnicy z większością”. Niektórzy
z nich z pewnością dodadzą, że artykuł „przypisuje” im idee, których nigdy nie głosili, itd.

Dla odpowiedzi na konkretne kwestie opozycjoniści chcą przepisów z książki kucharskiej z epoki

wojen imperialistycznych. Nie mam zamiaru pisać takiej książki kucharskiej. Ale od naszej zasadniczej
postawy wobec fundamentalnych kwestii powinniśmy zawsze być zdolni dojść do poprawnego
rozwiązania każdego konkretnego problemu, choćby najbardziej skomplikowanego. Właśnie w kwestii
fińskiej opozycja wykazała swą niezdolność do odpowiedzi na konkretne pytania.

Nigdy nie ma frakcji, które są chemicznie czyste w swoim składzie. Drobnomieszczańskie

elementy muszą znajdować się w każdej robotniczej partii i frakcji. Pytanie jest tylko, kto nadaje ton? W
opozycji ton jest nadawany przez elementy drobnomieszczańskie.

Nieuchronne oskarżenie, że artykuł przypisuje opozycji idee, których nigdy nie głosiła, jest

wyjaśniane przez bezkształtność i sprzeczny charakter idei opozycji, które nie mogą znieść dotknięcia
krytycznej analizy. Artykuł nie „przypisuje” niczego przywódcom opozycji, jedynie rozwija ich idee do
końca. Naturalnie, mogę śledzić rozwój walki jedynie z boku. Ale często jej ogólne rysy z boku lepiej
widać.

Ściskam ciepło Waszą dłoń,
L. TROCKI

Coyoacan, Dystrykt Federalny

7

List został napisany przez Trockiego w języku angielskim. – Red.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 9 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Lew Dawidowicz Trocki – Listy w obronie marksizmu (1939 rok)

List do większości w Komitecie Krajowym

8

Coyoacan, Dystrykt Federalny

26 grudnia 1939 r.

Drodzy Przyjaciele,

Poprzednio rozprawiałem o pożytkach płynących z publikowania dyskusji w „Apelu

Socjalistycznym” i „Nowej Międzynarodówce”, ale muszę przyznać, że Wasze argumenty są bardzo
poważne, szczególnie w połączeniu z argumentami towarzysza Burnhama

9

.

„Nowa Międzynarodówka” i „Apel Socjalistyczny” nie są narzędziami dyskusji pod kontrolą

specjalnego komitetu dyskusyjnego, lecz raczej narzędziami Partii i jej Komitetu Krajowego. W
biuletynie dyskusyjnym opozycja może żądać równych praw z większością, ale oficjalne publikacje partii
mają obowiązek bronić punktu widzenia Partii i Czwartej Międzynarodówki, dopóki nie ulegnie on
zmianie. Dyskusja na łamach oficjalnych publikacji partii może być prowadzona jedynie w granicach
ustalonych przez większość Komitetu Krajowego. To rozumie się samo przez się i nie trzeba tego
dowodzić.

Permanentne gwarancje prawne dla mniejszości z pewnością nie zostały zapożyczone z

bolszewickiego doświadczenia. Ale nie są one także wynalazkiem towarzysza Burnhama; francuska partia
socjalistyczna miała przez długi czas takie statutowe gwarancje, które w pełni odpowiadają duchowi
zawistnych klik literackich i parlamentarnych, ale nigdy nie zapobiegają ujarzmieniu robotników przez
koalicję tych klik.

Struktura organizacyjna awangardy proletariackiej musi być podporządkowana pozytywnym

wymaganiom walki rewolucyjnej, a nie negatywnym gwarancjom przed jej degeneracją. Jeśli partia nie
odpowiada potrzebom rewolucji socjalistycznej, to zdegeneruje się mimo najmądrzejszych bodźców
prawnych. W dziedzinie organizacyjnej Burnham wykazuje zupełny brak rewolucyjnej koncepcji partii,
tak jak wykazał go w dziedzinie politycznej w małej, ale bardzo znaczącej kwestii Komitetu Diesa. W
obydwu wypadkach proponuje on czysto negatywną postawę, tak jak w kwestii państwa radzieckiego dał
czysto negatywną definicję. Nie wystarczy nie lubić społeczeństwa kapitalistycznego (postawa
negatywna), niezbędne jest przyjęcie wszystkich praktycznych konkluzji rewolucyjnej koncepcji
społecznej. Niestety, towarzysz Burnham tego nie robi.

A jakie są według mnie praktyczne konkluzje?
Po pierwsze, niezbędne jest oficjalne potępienie przed całą Partię próby unicestwienia jej linii

przez stawianie jej programu na równi z każdą innowacją nie przyjętą przez Partię.

Po drugie, jeśli Komitet Krajowy uzna za stosowne jeden numer „Nowej Międzynarodówki”

poświęcić dyskusji (nie proponuję tego teraz!), to powinno to być zrobione w taki sposób, żeby czytelnik
widział, gdzie jest stanowisko partii, a gdzie usiłowanie rewizji, i żeby ostatnie słowo należało do
większości, a nie do opozycji.

Po trzecie, jeśli wewnętrzne biuletyny nie wystarczą, można opublikować specjalny zbiór

artykułów poświęconych porządkowi dziennemu konwencji.

Najpełniejsza lojalność w dyskusji, ale najmniejszego ustępstwa wobec drobnomieszczańskiego,

anarchistycznego ducha!

W. RORK [Lew Trocki]

8

List został napisany przez Trockiego w języku angielskim. – Red.

9

Mniejszość w Komitecie Krajowym domagała się dyskusji na łamach pism „Socialist Appeal” i „New International”.

Żądania te zostały odrzucone przez większość. – Red.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 10 –

http://skfm.dyktatura.info/


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Lew Dawidowicz Trocki – Walcząc pod prąd (1939 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Referendum a centralizm demokratyczny (1939 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Centryzm a IV Międzynarodówka (1939 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Bilans wydarzeń fińskich (1940 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Ostatnie przemówienie w Kopenhadze (1932 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Komunizm a kobiety Wschodu (1924 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Jeszcze i jeszcze raz o naturze ZSRR (1939 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Marksizm wobec terroryzmu (1909 1911 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – ZSRR w wojnie (1939 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Stalinizm a bolszewizm (1937 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Rewolucja hiszpańska (1931 rok)
Lew Dawidowicz Trocki Państwo radzieckie a kwestia termidora i bonapartyzmu (1935 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Nauki Października (1924 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Włościaństwo a Socjaldemokracja (1909 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – W czym się różnimy (Losy rewolucji rosyjskiej) (1908 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – O pesymizmie, optymizmie, XX stuleciu i wielu innych sprawach (1901 rok)
Lew Dawidowicz Trocki Agonia kapitalizmu a zadania Czwartej Międzynarodówki (1938 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Trzy koncepcje Rewolucji Rosyjskiej (1940 rok)
Lew Dawidowicz Trocki – Od zadrapania do niebezpieczeństwa gangreny (1940 rok)

więcej podobnych podstron