ZAklinaczka Duchów odc 16


00:00:01:Tłumaczenie Lexxik
00:00:08:Nazywam się Melinda Gordon.
00:00:12:Niedawno wyszłam za mąż,
00:00:14:Przeniosłam się do małego miasteczka,
00:00:15:gdzie prowadzę sklep z antykami
00:00:17:Jestem taka jak Ty
00:00:20:Tylko, że od kiedy byłam mała,
00:00:22:mogłam, rozmawiać z duchami
00:00:26:W porządku kochanie.
00:00:27:"Przyziemne duchy", babcia je tak nazywała,
00:00:29:Ci którzy nie przeszli,
00:00:31:bo mają niedokończone sprawy na ziemi,|I przychodzą do mnie po pomoc.
00:00:35:Żeby opowiedzieć moją historię,
00:00:36:Najpierw muszę opowiedzieć Ich.
00:02:34:To Andrea.
00:02:36:Melinda, cześć.
00:02:37:Przepraszam, że dzwonię tak późno,
00:02:39:Ale dzieje się tu coś bardzo dziwnego.
00:02:42:Co?
00:02:43:Jakieś niesamowite rzeczy
00:02:44:Nie zawracałabym ci głowy,|gdybym wiedziała co to.
00:02:58:Słyszałem to.
00:02:59:Halo?
00:03:03:Halo?
00:03:44:Nikogo tu nie widzę.
00:03:46:Coś tu było, uwierz mi.
00:03:48:Opowiedz mi wszystko co dziś robiłaś.
00:03:50:W porządku.
00:03:51:Po zamknięciu sklepu, ćwiczyłam|przez półtorej godziny,
00:03:54:Zjadłam sałatkę, i czytałam książkę|Stephena Hawkinga, aż nie zasnęłam.
00:03:58:No dobra, zjadłam lody wiśniowe|i obejrzałam "Rozbitków".
00:04:00:Może jesteś nawiedzana przez swoje sumienie.
00:04:03:Poważnie, Melinda,
00:04:05:To coś było przerażające.
00:04:07:Ty jesteś do tego przyzwyczajona,|ale ja nie.
00:04:09:Czy ktoś w budynku też coś czuł?
00:04:11:Raczej nie.
00:04:13:Czy wydarzyło się tu kiedyś coś dziwnego,
00:04:16:chociaż wtedy tak ci się nie wydawało?
00:04:18:Woda gotuje się 5 minut. To się liczy?
00:04:20:Pięć minut? Szczęściara z ciebie.
00:04:24:Czy jest jakaś szansa, że to przypadkowe|zdarzenie jak na przykład...
00:04:27:Obwoźne nawiedzanie?
00:04:29:Nie.|Te rzeczy prawie nigdy nie są przypadkowe.
00:04:31:Jeżeli to miejsce nie było nawiedzone wcześniej,
00:04:33:To prawdopodobnie przyniosłaś coś ze sobą.
00:04:35:Świetnie.|Duch na wynos.
00:04:37:Nie martw się.
00:04:38:Poradzimy sobie z tym.
00:04:40:Masz jeszcze trochę lodów?
00:04:53:Jak się masz?
00:04:54:Zmęczona?
00:04:55:Nie, nie bardzo.
00:04:56:Po prostu...
00:04:58:Mam takie przeczucie.
00:05:01:Wiesz, jakby ktoś mnie obserwował.
00:05:02:Później to odchodzi, i wtedy jest lepiej.
00:05:05:Jestem przerażona.
00:05:07:Nie martw się.
00:05:09:Dobrze. Dzięki.
00:05:32:Wszystko w porządku?
00:05:34:Dobrze się czujesz?
00:05:38:To było takie szybkie spojrzenie.|Wiesz, on był...
00:05:40:On był wysoki.
00:05:41:Brązowe włosy, pod trzydziestkę,|podrapania twarzy. Cofał się,
00:05:45:Jakby był wciągany, krzyczał.
00:05:48:Nic mi to nie mówi.
00:05:51:Widział mnie.
00:05:52:Wie, że mogę go zobaczyć.
00:05:53:Dobrze. Może teraz się domyśli,|że to ciebie powinien nawiedzać.
00:05:55:Dzięki. Ale nie wydaje mi się.|Wydawał się być skupiony na tobie.
00:05:59:Co to znaczy?
00:06:01:Może powinnaś zostać dziś z Jimem i ze mną.
00:06:05:Czy on mi zrobi krzywdę?
00:06:06:Nie.
00:06:07:Nic takiego nie widziałam.|To było bardziej jak...
00:06:10:Desperacja, strach, jakby był zagubiony.
00:06:13:Nie ma to jak być martwym.
00:06:15:Po prostu zostań z nami.|Obejrzymy jakiś film. Będzie fajnie.
00:06:18:Nie. Nie ma szans.
00:06:19:Nie dam się wygonić z własnego domu,
00:06:21:Chociaż jest mały i przewiewny.
00:06:23:Jestem kobietą.
00:06:24:Nie dam się.
00:06:25:Słyszałam jak krzyczysz,|i to nie było inspirujące.
00:06:28:Wielkie dzięki.
00:06:29:Mimo to zostaję.
00:06:32:Ale obiecaj mi, że jeśli|coś się będzie dziać to zadzwonisz..
00:06:35:Nie pokazuj mu, że się boisz.
00:06:37:To sprawia, że jest silniejszy.
00:06:38:Dobrze.
00:06:39:Będzie dobrze.
00:06:41:Do zobaczenia rano.
00:06:42:Będę spała z telefonem pod poduszką.|-Dobrze.
00:06:44:Dobranoc.
00:06:49:W porządku. Pa.
00:07:17:Nie boję się ciebie.
00:07:19:Słyszysz?
00:07:21:Więc wynoś się stąd i zostaw mnie w spokoju!
00:07:40:Nigdy więcej, tam nie wrócę.
00:07:43:Możesz tu zostać jak długo chcesz.
00:07:47:Jesteś głodna? Chcesz coś zjeść?
00:07:48:Nie.
00:07:49:Dziękuję, Jim.
00:07:51:Co my teraz zrobimy?
00:07:53:Czego to coś...
00:07:55:Cokolwiek to jest chce ode mnie?
00:07:57:Muszę być przy tobie, kiedy duch wróci,
00:07:59:Zobaczę czy uda mi się dowiedzieć czego chce.
00:08:02:Jeżeli chodzi o te lody to może je sobie|zlizać z moich lodowatych palców.
00:08:08:Nie ma nic złego w strachu,|nie musisz z tego żartować.
00:08:12:A kto żartuje?
00:08:25:On tu jest.
00:08:27:On spadł.
00:08:32:Andrea.
00:08:45:Zniknął.
00:08:47:On cię zna.
00:08:52:Tym razem lepiej mu się przyjrzałam.
00:09:00:To było zaraz po szkole,|pojechaliśmy na wycieczkę po Europie
00:09:04:Tu go nie ma.
00:09:06:Teraz przechodzimy do lat 90-tych.
00:09:07:Miałaś ładną fryzurę.
00:09:10:Wolę być nawiedzana przez duchy|niż znów tak wyglądać.
00:09:16:To było gdy pracowałam w biurze prokuratora.
00:09:17:Nigdy o tym nie mówiłaś.
00:09:19:Wiesz, to było prawie dwa życia temu.
00:09:22:Nawet nie pamiętam jaka wtedy byłam.
00:09:24:Byłaś szczęśliwa?
00:09:26:Nie wiem.
00:09:27:To znaczy, wydawało mi się, że mam wszystko
00:09:29:Ale tak naprawdę czegoś mi brakowało.
00:09:31:Jakoś nigdy nie mogłam do tego dojść.
00:09:34:Wydaje się, że szukanie tego|było dobrą zabawą.
00:09:37:Ale to jeszcze nie koniec poszukiwań.
00:09:39:To on. Ten tutaj.
00:09:41:Jesteś pewna?|Tak, całkowicie.
00:09:43:Boże, to Dennis.
00:09:44:Dennis McMartin.
00:09:46:Nie mogę w to uwierzyć.|Pracował w biurze tylko kilka miesięcy.
00:09:49:Co o nim pamiętasz?
00:09:51:On był, bardzo cichy
00:09:54:Nieśmiały.
00:09:55:Uroczy.
00:09:57:Zrezygnował z pracy, żeby pojechać|na wycieczkę do okoła świata.
00:10:00:Dużo o tym rozmawialiśmy.
00:10:03:Chciał rzucić to wszystko i...
00:10:06:Boże.
00:10:07:A teraz nie żyje?
00:10:10:Pamiętasz gdzie mieszkał?
00:10:11:Na Manhattanie,|ale to było kilka lat temu.
00:10:16:Nic z tego nie rozumiem.
00:10:18:To znaczy, dlaczego on mnie nawiedza.|Nigdy mu nic nie zrobiłam.
00:10:22:Na pewno ma jakiś powód.
00:10:25:Dowiedzmy się, jaki.
00:10:28:Jesteście dla mnie za dobrzy.
00:10:30:Od tego są kanapy.
00:10:33:Dostanę czekoladkę pod poduszkę?
00:10:34:Nie, chyba, że kot ją tam podrzuci.
00:10:36:Gdyby coś się działo to krzyknij.
00:10:40:Chcesz spać przy zapalonym świetle?
00:10:41:Żartujesz sobie?
00:10:42:Zamontowałabym tu lampy stadionowe|gdyby się dało.
00:10:44:Jestem kobietą, nie dam się.
00:10:47:Ja tu wymyślam żarty, dziękuję bardzo.
00:10:51:Melinda.
00:10:53:Nie wiem co bym zrobiła,|gdybym cię nie znała.
00:10:55:Nie wyobrażam sobie przechodzenia|przez to sama.
00:10:58:Nawet tak nie myśl.
00:11:01:Przejdziemy przez to.
00:11:05:Wiesz co?|Na podłodze jest sporo miejsca,
00:11:07:Gdybyście chcieli tu ze mną...
00:11:08:Nie?
00:11:11:Dobranoc.
00:11:20:Ona jest naprawdę przerażona.
00:11:22:Tak. Żal mi jej wiesz?
00:11:25:Nigdy jej się to nie przytrafiło.
00:11:28:Tak nie to co my, starzy wyjadacze.
00:11:29:Wyjadacze, może. Starzy?
00:11:31:Nigdy.
00:11:35:Myślisz,|że zrobiliśmy wystarczająco dużo?
00:11:37:O czym mówisz?
00:11:38:No wiesz, w życiu...
00:11:39:Jak dotąd. Myślisz, że...
00:11:41:Zrobiliśmy wszystko?
00:11:42:Zapytaj mnie za 40 lat.
00:11:44:Jeśli będę cię wtedy słuchać.
00:11:48:Przeglądałam dziś album Andrei
00:11:52:I wydawało mi się,|że ona robiła już wszystko.
00:11:55:Podróżowała po świecie,
00:11:58:Miała poważną pracę w wielkim mieście|Wszystkim się interesuje.
00:12:01:Tak, a teraz śpi spokojnie,
00:12:04:W naszym salonie na kanapie.
00:12:06:Wszystkie drogi prowadzą do Grandview.
00:12:08:To było dobre.
00:12:11:Nie możesz porównywać jej życia,|do naszego.
00:12:14:Kto wie gdzie będziemy za 5 lat.
00:12:17:Czasem się zastanawiam.
00:12:20:Po prostu...
00:12:22:Czuję się trochę uwięziona.
00:12:26:Nie...
00:12:27:Oczywiście, że nie.
00:12:29:Przez to co potrafię.
00:12:32:Zdaje mi się,|że nic nigdy się nie zmieni...
00:12:35:Bez względu na to co zrobimy.
00:12:41:Myślę, że masz rację.
00:12:43:Nie wydaje mi się, że coś się zmieni.
00:12:46:Będziemy ty i ja...
00:12:48:Zakochani.
00:12:49:W Grandview czy Egipcie.
00:12:53:I nie wyobrażam sobie niczego lepszego niż to.
00:13:20:Melinda.|Nie bój się.
00:13:31:Ja
00:13:32:Nie
00:13:33:Umarłem.
00:13:36:Kotku,
00:13:37:Co się dzieje?
00:13:52:Dlaczego duch miałby powiedzieć,|że nie umarł?
00:13:54:Czasami tego nie wiedzą.
00:13:56:Nie mogą uwierzyć...
00:13:57:Że umarli, więc nie odchodzą.
00:13:59:Ale on musiał umrzeć stosunkowo|niedawno prawda?
00:14:02:Jeszcze tego nie wiem.
00:14:03:Dobra, to jest numer do domu,
00:14:05:Telefon w mieście, kontakt alarmowy,|brat Charles.
00:14:08:Pracuje na stacji bęzynowej przy 59.
00:14:10:Dobra, zacznę obdzwaniać kostnice.
00:14:14:Ten numer został odłączony,|spróbuję namierzyć brata.
00:14:16:Zobaczę czy uda mi się znaleźć|innych członków rodziny.
00:14:19:A które z nas zajmie się dzisiaj żywymi?
00:14:47:Cześć.
00:14:51:Boże.
00:14:53:Bardzo przepraszam...
00:14:57:Nic się nie stało,|ja co chwilę coś zrzucam.
00:15:00:Czy pracuje tu Charlie McMartin?
00:15:03:Szukasz Charliego?
00:15:04:Tak...
00:15:05:Tak jakby.
00:15:06:Mogłaś zadzwonić,|bo Charlie już tu nie pracuje.
00:15:08:Próbowałam dzwonić do domu,|ale odbierał automat.|A tu nikt nie odbierał.
00:15:12:Czasami jest tu tłoczno.
00:15:14:Muszę się z nim zobaczyć.|Nie wiesz gdzie on jest?
00:15:16:Po co chcesz się z nim zobaczyć?
00:15:18:Dobrze go znasz?|Tak to mój chłopak.
00:15:22:To świetnie.
00:15:23:Jestem starą znajomą jego brata.
00:15:25:Dennisa.
00:15:26:Rozumiem.
00:15:28:Dobrze.|Jesteś za wysoka jak dla Charliego.
00:15:32:Andrea Moreno.
00:15:33:Libby Grant.
00:15:35:Mam klienta. Przepraszam.
00:15:38:Libby, nie wiesz gdzie mogę|znaleźć któregoś z nich?
00:15:40:Prawda jest taka,|że Charlie nie jest moim chłopakiem.
00:15:42:Pomyślałam, że jak będę to sobie|powtarzać to w końcu tak będzie|Ale on odszedł kilka tygodni temu.
00:15:45:Poproszę za 10 dolarów.|Jasne.
00:15:47:Wiesz dlaczego?|Nie bardzo.
00:15:49:Jakiś czas temu jego brat|przyszedł go odwiedzić.
00:15:52:Dennis?
00:15:53:Proszę.
00:15:54:Charlie nie widział go od dawna.
00:15:56:Chyba niezbyt się lubili.
00:15:57:Dennis chciał, żeby się z nim wybrał|na wycieczkę. Jakieś męskie sprawy.
00:16:00:I poszedł z nim?
00:16:02:Zadajesz dużo pytań.
00:16:03:Nie chcę cię stawiać pod ścianą,
00:16:05:Ale Dennis od dawna nie dawał znaku życia.
00:16:09:Wydaje mi się, że coś jest nie tak.
00:16:14:Nie wiem czy Charlie z nim poszedł.
00:16:15:Nie rozmawiałam z nim od kiedy odszedł.
00:16:17:Zostawiałam wiadomości.
00:16:18:Kiedy to było?
00:16:19:Jakieś półtora - dwa tygodnie temu.
00:16:21:Czy jest tu jeszcze jakaś ich rodzina?
00:16:23:Charlie opiekuje się ojcem,|ale nie mówł o tym często.
00:16:26:Ciężko jest go rozgryźć,|Uwierz mi, próbowałam.
00:16:29:Rozmawiałaś z jego ojcem?
00:16:31:Pojechałam kiedyś do jego domu,|ale nikt mi nie otworzył.
00:16:33:Wybacz, ale powinnaś...
00:16:35:Przepraszam. Posłuchaj...
00:16:36:Tu jest mój numer.
00:16:38:Daj mi znać jak Charlie się odezwie.
00:16:40:Jasne.|Dzięki.
00:17:14:To jakiś wers z Biblii?
00:17:15:Z żadnej Biblii o jakiej słyszałam.
00:17:17:To jest bardzo dziwne. Sprawdziłam każdą|bazę w poszukiwaniu Dennisa.|Jakby nigdy nie istniał.
00:17:21:A rodzice?
00:17:22:Libby mówiła że Charlie opiekował się ojcem.
00:17:24:Znalazłam milion ludzi o tym nazwisku.
00:17:26:Bez powodzenia.
00:17:28:Więc Dennis odchodzi z pracy,|rzuca wszystko,
00:17:30:Zaczyna nowe życie i nie zostawia|po sobie żadnego śladu?
00:17:32:Wiemy, że był się zobaczyć z bratem,
00:17:34:I, że się gdzieś wybrali.
00:17:37:St. John.
00:17:39:Czy on był religijny?
00:17:40:Nie bardzo.
00:17:42:Pamiętam, że zgłaszał się do szpitala
00:17:44:I wykonywał jakieś prace charytatywne.
00:17:46:Czekaj chwilę.
00:17:48:Może to szpital.|W Bay Ridge jest szpital Świętego Jana.
00:17:52:Tak, ale on nie żyje.
00:17:54:Może jest w kostnicy.
00:17:55:Rodzina nie wie, że nie żyje,|a ciało jest niezidentyfikowane.
00:17:58:A co oznaczają te numery?
00:18:00:Może to jakieś oznaczenie zmarłych.
00:18:04:Czy naprawdę musimy to robić?
00:18:05:Możemy mu pozwolić
00:18:06:Nawiedzać cię do końca życia.
00:18:17:Przepraszam, nie możemy podawać nazwisk.
00:18:18:Rozumiem. Mój mąż jest ratownikiem.|Pomyślałam, mogłaby pani powiedzieć nam
00:18:21:Czy w kostnicy nie ma jakichś|niezidentyfikowanych ciał.
00:18:25:Nie wiem.
00:18:26:Szukamy mojego przyjaciela.
00:18:27:To naprawdę ważne.
00:18:29:Widzisz mnie?|Nie teraz, przepraszam.
00:18:31:Ale nikt mi nie chce powiedzieć|co się stało.
00:18:33:Proszę.
00:18:35:Wiesz jak nie cierpię przychodzić|do szpitala.
00:18:37:Nic nie ma.|Przykro mi.
00:18:39:Może to pomoże?|To jakiś numer identyfikacyjny?
00:18:42:To jest numer oddziału.
00:18:44:3 zachód, 28-B.
00:18:45:To oddział intensywnej terapii.
00:18:47:Dziękuję.
00:19:16:Nazywa się Dennis McMartin.
00:19:17:Pracowałam z nim kiedyś.
00:19:19:Rodzina? Krewni?
00:19:20:Ma brata. Ale nie udało nam się go znaleźć.
00:19:22:Nikt go nie szukał?
00:19:24:My szukałyśmy.
00:19:25:Strażnicy parku go przynieśli|Znalazł go jakiś człowiek na górze Saddle.
00:19:30:Wygląda na to, że spadł z wysoka.|Ma wstrząs i częściowe uszkodzenie mózgu.
00:19:34:A sądząc po śladach na jego ubraniach|I zadrapaniach na kolanach i łokciach,
00:19:38:Czołgał się dość długo zanim nie zemdlał.|Brak dokumentów i plecaka.
00:19:43:Przyjęliśmy go jako NN.
00:19:45:Czy musieliście go reanimować?
00:19:47:Czemu pani pyta?
00:19:48:Zastanawiałam się, jak blisko był śmierci.
00:19:51:Prawdę mówiąc on umierał.
00:19:52:Kilkakrotnie,|ale udało nam się go z tego wyciągać.
00:19:55:Był ktoś z nim jak go znaleziono?
00:19:57:NIe. Tak jakby spadł z nieba.
00:20:00:Kogo możemy jeszcze poinformować?
00:20:01:Ciągle szukamy jego rodziny.
00:20:08:Musimy go pilnować|w razie gdyby znowu umierał.
00:20:11:Dennis przychodził do nas gdy umierał|i odchodził kiedy go reanimowali?
00:20:14:Też się pierwszy raz z tym spotkałam|Zadzwonie do Jima i wznowimy poszukiwania.
00:20:23:Wasz człowiek nie zgłosił się na posterunku,
00:20:25:A to jest obowiązek wszystkich|wspinających się.
00:20:28:Może o tym nie wiedział.
00:20:30:Wasz znajomy prawdopodobnie wszedł|na szczyt, który jest bardzo ciężki.
00:20:33:Wielu ludzi zostało tam rannych lub zginęli.
00:20:36:Nie powinien być po tej stronie góry.
00:20:38:Rozpoczęliście już poszukiwania?|Poszukiwania czego?
00:20:41:Kogo?
00:20:42:Uważamy, że jego brat mógł z nim być.
00:20:44:Nikt mi o tym nie powiedział.
00:20:45:Teraz panu mówię.
00:20:47:Jest pan pewny? Ma pan jakiś dowód?
00:20:49:Nie mogę zebrać ekipy poszukiwawczej|bez dowodów.
00:20:52:Muszę mieć pewność,|że ktoś tam jest i potrzebuje pomocy.
00:20:57:Nie chcę panu mówić jak ma pan|wykonywać swoją pracę.
00:20:59:Ja tylko pana proszę.
00:21:01:Proszę mi zaufać. Jestem pewny,|że on tam jest.
00:21:08:A co gdyby to był pański brat,
00:21:11:Albo syn?
00:21:22:Jeden z moich ludzi znalazł to|niedaleko przepaści.
00:21:25:Było w biurze rzeczy znalezionych.
00:21:32:To on. To jego brat. On tu jest.
00:21:40:Tu strażnik Neher.
00:21:41:Będziemy potrzebować śmigłowca.
00:21:43:Rozumiem, będzie w powietrzu za 10 minut.
00:21:47:Miałaś rację Mel, on tu jest.
00:21:48:Zbierają ludzi do poszukiwań.
00:21:50:Dzięki Jim, to wspaniale.|Do zobaczenia w domu.
00:21:52:Dobrze.|Jedź ostrożnie.
00:21:59:Jak się masz?
00:22:01:Co z Dennisem?
00:22:03:Właśnie stamtąd wracam.
00:22:05:Bez zmian.
00:22:06:Myślisz, że przeżyje?
00:22:08:Chciałabym mieć nadzieję.
00:22:11:Wydajesz się być bardzo miłą osobą.
00:22:13:Dzięki. Ty też.
00:22:15:Mam nadzieję, że się nie obrazisz,|że to powiem
00:22:18:Ale jesteś także bardzo piękna.
00:22:21:Czy ty ze mną flirtujesz?
00:22:24:Tak.
00:22:26:Czy to niestosowne?
00:22:28:W każdym tego słowa znaczeniu.
00:22:32:W porządku.
00:22:37:Coś mnie ominęło?
00:22:38:Alarm w zachodnim skrzydle.|Doktorze Peltier.
00:22:40:Alarm w zachodnim skrzydle.
00:22:53:Powiedz im, żeby przestali.|Gdzie jest twój brat?
00:22:54:Jest na górze.
00:22:57:Nie znajdą go.
00:22:58:Czy on żyje?
00:22:59:Zostawiłem go żywego.
00:23:00:Muszę wam pokazać.
00:23:01:Powiedz mi.
00:23:02:Nie mogę, muszę...
00:23:08:Nie pozwól im mnie ratować.
00:23:09:Powiedz im, żeby mnie zostawili.
00:23:10:Nie mogę tego zrobić.|Proszę, mój brat umrze!
00:23:13:Odsunąć się!
00:23:16:Nie pozwól im na to,|nie pomogę wam w tym ciele.
00:23:19:Odsunąć się!
00:23:29:Co się dzieje?
00:23:34:On chce umrzeć.
00:23:41:Chce pani abym opóźnił resuscytację pacjenta,
00:23:45:Aby pani mogła porozmawiać z duchami?
00:23:47:Nie jestem pewna czy o to pana proszę|Próbuję z panem o tym porozmawiać.
00:23:49:Chce pani, abym zaryzykował jego życie!
00:23:51:Proszę tylko o kilka sekund,|żebym mogła uratować innego człowieka.
00:23:54:Nie. Coś jeszcze?
00:23:56:Doktorze, Wiem jak to brzmi,|ale Melinda mówi prawdę.
00:23:58:Brat Dennisa ciągle jest na tej górze.|Strażnicy znaleźli jego plecak.
00:24:02:Myślę, że strażnicy bardziej|pomogą niż pacjent w śpiączce.
00:24:06:Może się pan śmiać jeśli chce.
00:24:08:Wiem, że robi pan wszystko żeby|pomóc Dennisowi i szanuję to.
00:24:11:Proszę tylko o danie mi szansy na to samo.
00:24:13:To nie jest pokaz magii pani Gordon.
00:24:16:Mamy swoje przepisy.|Muszę przestrzegać procedury.
00:24:22:Mam nadzieję,|że wyrażam się jasno i zrozumiale.
00:24:26:Nie ma nic jasnego pomiędzy|moim światem a pańskim.
00:24:28:Pan nic nie rozumie.
00:24:30:Może zrobimy sobie chwilę przerwy dobrze?
00:24:33:Mam robotę.
00:24:38:On nie jest złym człowiekiem.|On zawsze był taki.
00:24:40:Jeśli tego nie zobaczy|to nie uwierzy.
00:24:47:To była Libby.
00:24:48:Chce się ze mną zobaczyć.|Dobrze.
00:24:54:Znalazłam to wczoraj w nocy.|Chciałam zadzwonić ale było już późno.
00:24:58:To pismo Charliego.
00:25:01:O mój Boże.
00:25:03:Oni tam byli razem z nim.
00:25:05:Czy Charlie mówił kiedykolwiek|o swoim ojcu?
00:25:08:Wspomniał o nim raz.
00:25:09:Kiedy?
00:25:11:W noc kiedy odszedł.
00:25:13:Mówił o swoim bracie,|i o tym jak się pokłócili.
00:25:15:Powiedzał, że zostawił go tylko z torbą.
00:25:17:Charlie i Dennis mieli na zmianę|iść na studia.
00:25:20:Dennis miał zrobić dyplom i wrócić.
00:25:22:I zająć się drukarnią ojca,|żeby Charlie mógł iść studiować.
00:25:27:Ale Dennis nie wrócił.
00:25:29:Dostał pracę w Nowym Jorku,
00:25:31:Wtedy go poznałam.
00:25:32:Charlie sam próbował prowadzić interes,
00:25:35:A potem go stracił.
00:25:37:Chciał pójść na studia,
00:25:38:Ale wtedy jego ojciec zachorował.
00:25:39:Więc musiał zacząć pracować w|takich dziurach jak ta.
00:25:42:Chyba winił za to Dennisa.
00:25:46:On był...
00:25:48:On był taki smutny.
00:25:50:Pomyślałam, że może ja...
00:25:52:mogłam sprawić, żeby był szczęśliwy,|gdyby tylko dał mi szansę.
00:26:00:Libby, my...
00:26:01:Znaleźliśmy brata Charliego.
00:26:04:Jest w szpitalu.
00:26:07:Zapadł w śpiączkę.
00:26:08:A co z Charlim?
00:26:09:Nie wiemy.
00:26:10:On może być ranny|Jego ojciec też.
00:26:14:Może jeden z nich musiał tam zostać.
00:26:17:Muszę wracać do szpitala.
00:26:20:Ale dziękuję ci za pomoc.|Nie, zaczekaj.
00:26:22:Muszę coś zrobić.|Powiedz mi czy mogę jakoś pomóc.
00:26:24:Obiecuję, że jak tylko będę coś wiedzieć,
00:26:27:To do ciebie zadzwonię, dobrze?
00:26:37:W prawej ręce miał pieniądze,|a w lewej klucze.
00:26:43:Wyglądasz na zestresowaną.
00:26:45:Andrea,
00:26:47:Nie możesz zaniedbywać swojego zdrowia.
00:26:50:Może zrobimy małe badanie,
00:26:51:Skoro już tu jesteś. Gdybyś zdięła swoje...
00:26:54:Odczep się od niej.
00:26:56:Gdzie twoje poczucie humoru?
00:26:57:Nie mogłem tego robić kiedy żyłem.
00:27:00:Przecież ona mnie nie słyszy.|Spadaj.
00:27:03:Do kogo mówisz?
00:27:04:Nie ważne.
00:27:05:Nawet duchy mogą się zachowywać|jak małe dzieci.
00:27:08:Co jest?
00:27:10:To rzeczy, które znaleziono przy Dennisie.
00:27:12:Dr.Peltier dał mi to, żebym je przejrzała.
00:27:14:Ja mu to dałam.
00:27:16:Zorganizowałam dla niego przyjęcie pożegnalne.
00:27:18:Nie znaliśmy go dobrze, ale pomyślałam,|że powinniśmy coś zrobić.
00:27:23:Nie mogę uwierzyć, że on to jeszcze ma.
00:27:25:Naprawdę cię podziwiam, wiesz?
00:27:27:Podróż dookoła świata.
00:27:29:Wszyscy mówią,|że ty już zjeździłaś cały świat.
00:27:31:Wiesz, to jest tak...
00:27:32:Jakbyś wiedziała, że ktoś zaraz zobaczy|świetny film, którego jeszcze nie widział,
00:27:36:A ty jesteś bardziej podekscytowana,|niż ta osoba.
00:27:44:Myślę, że on coś do ciebie czuł.
00:27:51:Dennis.
00:27:53:Dennis, słyszysz mnie?
00:27:56:Wiemy, że twój ojciec jest tam z Charlim.
00:28:01:Znajdziemy ich.
00:28:10:Byłam w tobie zakochana.
00:28:13:Nie wiedziałeś o tym, prawda?
00:28:17:Byłeś taki tajemniczy...
00:28:21:I cichy...
00:28:24:I mądry.
00:28:29:Byłam zagubiona.
00:28:33:Nie mogłam tego nikomu okazać.
00:28:37:I widziałam, że ty także.
00:28:41:Ale różnica między nami była taka...
00:28:45:Że ty miałeś odwagę, żeby coś z tym zrobić.
00:28:49:Zobaczyłeś, że już czas ruszyć naprzód i...
00:28:52:I odmieniłeś swoje życie.
00:28:57:Uświadomiło mi to...
00:28:59:Że stałam w miejscu.
00:29:05:Dzięki tobie odważyłam się...
00:29:07:Ruszyć dalej, raz jeszcze.
00:29:24:Dziękuję ci za to, Dennis.
00:29:29:Za wszystko co dla mnie zrobiłeś...
00:29:31:Nawet o tym nie wiedząc.
00:29:37:Popatrz.
00:29:45:Doktorze Peltier.
00:29:50:On płakał.
00:29:54:To tylko akumulacja płynów.|Nie znaczy to, że reaguje na panią.
00:29:59:Skąd pan wie, że on nic nie czuje?
00:30:00:Nie wiem, pani Gordon.
00:30:03:Ja mam tylko medyczne wyszkolenie|I 15 lat doświadczenia
00:30:06:Ale to nic w porównaniu z tym co pani wie.
00:30:07:Niezupełnie.
00:30:17:Alarm!
00:30:19:Zabierzcie je stąd.
00:30:36:Odsunąć się!
00:30:43:Naładować. I jeszcze raz.
00:30:47:Odsunąć się!
00:30:51:Dennis?
00:30:57:Dennis, nie rób tego!
00:31:31:Straciliśmy go.
00:31:43:Musimy znaleźć moją rodzinę.
00:31:55:Będziemy tam za pół godziny.
00:31:57:Możesz nas zaprowadzić w to miejsce?
00:32:03:Wszystko w porządku?
00:32:06:Będzie w porządku.
00:32:07:Czy on tu jest?
00:32:11:Zapytaj go, dlaczego przyszedł do mnie?
00:32:13:Zajęło to trochę czasu.
00:32:15:Zanim zorientowałem się co się dzieje.
00:32:17:Miałem wrażenie przebudzenia...
00:32:19:Patrzyłem na kogoś.
00:32:21:Patrzyłem jak jacyś ludzie coś|przy mnie robią...
00:32:24:Nie wiedziałem dlaczego,|bo czułem się świetnie.
00:32:31:Lekko...
00:32:32:Zupełnie dobrze.
00:32:34:Przeszła mi taka myśl przez głowę,
00:32:36:Że nie chcę wracać do tego ciała.
00:32:38:Chciałem spokojnie odejść.
00:32:41:Wtedy...
00:32:43:Przypomniałem sobie o moim bracie.
00:32:46:On ciągle był na tej górze z ojcem.|Musiałem jakoś pomóc.
00:32:49:Nikt mnie nie widział ani nie słyszał.
00:32:52:Próbowałem się poruszyć.
00:32:54:Wyciągnąć rurki,|które mi włożyli do gardła.
00:32:57:Ale nic nie mogłem zrobić|Zacząłem panikować.
00:32:59:I wtedy pomyślałem o Andrei.
00:33:01:Przyszła mi na myśl jej twarz.
00:33:05:Pamiętałem jaka była dla mnie dobra w pracy...
00:33:08:Jaka była dobra dla wszyskich,|i gdy tak o niej myślałem...
00:33:13:Zdawało mi się, że ta myśl mnie uniosła.
00:33:16:Nie panowałem nad niczym.
00:33:18:Czułem jakbym wiedział gdzie mam iść.
00:33:21:Krzyczałem do niej.
00:33:23:Andrea!
00:33:24:Ale ona mnie nie słyszała.
00:33:29:Nie wiedziałem co zrobić.
00:33:31:Czułem,|jakby ktoś ciągnął mnie z powrotem.
00:33:34:A ja nie chciałem wracać.
00:33:36:W tym ciele było mi zimno i wszystko mnie|bolało. Nie chciałem się tak czuć.
00:33:40:Pamiętam, że chciało mi się płakać.
00:33:43:Zasnąłem na chwilę...
00:33:45:I znów poczułem to ciągnięcie.
00:33:47:Ciągle wracałem do Andrei.
00:33:49:Nie wiedziałem jak.|Ja tylko chciałem...
00:33:51:Jakoś do niej dotrzeć.
00:33:55:Chciał do ciebie dotrzeć.
00:33:57:Myślał, że może ty mu pomożesz.
00:34:00:Zamieniliśmy ze sobą tylko parę słów,|gdy pracowaliśmy razem.
00:34:04:Widocznie zrobiłaś na nim duże wrażenie.
00:34:15:Tutaj wsparcie powietrzne 9.|Mamy kontakt wzrokowy.
00:34:17:Widzimy grupę poszukiwawczą.
00:34:25:Helikopter, helikopter, słyszycie mnie?
00:34:28:Tak, słyszymy.
00:34:30:Utrzymujcie kurs.
00:34:32:Idziemy na zachód,
00:34:33:Górnym szlakiem. Nasłuchujcie na kanale 3.
00:34:36:Odezwiemy się jak będziemy na urwisku.
00:34:38:Ruszajmy!
00:34:40:Ruszać się! Ruszać!
00:34:41:Trzymajcie się razem aż nie dojdziemy na górę.
00:34:44:Idą w złą stronę.
00:34:45:Ale tam cię znaleźli.
00:34:46:Przeczołgałem się tam z góry.
00:34:49:Idziecie w złą stronę.
00:34:51:Słucham? Skąd pani to wie?
00:34:53:Powiedz mu, że zawsze szliśmy tylnym szlakiem.
00:34:55:Oni zawsze chodzili tylnym szlakiem.
00:34:57:To nie miejsce dla was.
00:34:59:Może wrócicie do obozu i tam na nas zaczekacie?
00:35:01:Damy wam znać jak coś znajdziemy.
00:35:03:Ja idę. Pan niech robi co chce.
00:35:04:Po 1. to moja żona, a po 2. ona ma rację.
00:35:07:Nieważne skąd wie, ale ma rację.
00:35:10:Trochę wiary, proszę się z tym pogodzić.
00:35:24:Jesteście już blisko.
00:35:25:Ojciec przyprowadzał nas tu,|gdy byliśmy dziećmi,
00:35:27:Za każdym razem, gdy wymykaliśmy się|z pod kontroli.
00:35:29:Dlatego znów tu przyszliście?
00:35:31:Tak, W połowie drogi Charlie poślizgnął się|zszedłem z grzbietu chcąc go złapać.
00:35:34:Tam spadł.
00:35:47:Charlie?
00:35:50:Tu wsparcie powietrzne 9.
00:35:51:Widzimy ludzi po wschodniej stronie.
00:36:08:Tam jest.
00:36:11:Wszystko będzie dobrze.
00:36:15:Gdzie jest jego ojciec?
00:36:16:Gdzie jest twój tata?
00:36:20:Nigdy nie dotrzymywałem obietnic,
00:36:22:Ale obiecałem,|że rozsypię jego prochy na tej górze.
00:36:25:To jest miejsce, gdzie zawsze był szczęśliwy
00:36:28:Chciałem sprawić, abyśmy byli szczęśliwi.
00:36:29:Ludzie, chodźcie tutaj, ma puls i oddycha.
00:36:32:Może mieć obrażenia wewnętrzne,
00:36:34:Ale jest stabilny.|Myślę, że kręgosłup jest cały.
00:36:37:Skąd pani...
00:36:50:Proszę się nim zająć.
00:36:55:Dobrze to wygląda.
00:37:00:Jeśli szuka pani brata, to jest tam.
00:37:03:Dobrze się pan czuje?
00:37:05:Nie jestem pewien.
00:37:09:Co się stało...
00:37:10:W tym pokoju, gdy Dennis umierał?
00:37:12:Jak mogliśmy tak stracić kontrolę?
00:37:14:Znaleźliśmy jego brata
00:37:16:Całego i zdrowego.|Tylko to się liczy.
00:37:19:Co by się stało gdybym opóźnił resuscytację?
00:37:21:Czy to naprawdę by coś zmieniło?
00:37:23:Pan żyje w świecie,|w którym może pan wpływać na życie i śmierć,
00:37:28:Szanuję to,|ale czasem jest to poza naszą kontrolą,
00:37:32:Przynajmniej na ziemii.
00:37:34:Chce mi pani powiedzieć,|że ludzie wracają po śmierci?
00:37:38:Zna pan doktora Norrisa?
00:37:41:Był moim stażystą. Zmarł rok temu.
00:37:45:Chciałby panu podziękować.
00:37:48:O czym pani mówi?
00:37:52:O czasie, kiedy się bał.
00:37:55:Gdy jego pacjent zmarł.
00:37:57:Wiedział pan, jak był tym zmartwiony
00:37:59:I powiedział mu pan,
00:38:00:Uratujesz dużo więcej ludzi, niż ich stracisz,|Nikt nie uratuje wszystkich.
00:38:04:To mu dało do myślenia.
00:38:08:Już prawie tego nie pamiętam.
00:38:10:On nigdy tego nie zapomniał,
00:38:12:I chce teraz panu za to podziękować.
00:38:15:Chciałby, aby pan wiedział,|że był pan dla niego jak brat.
00:38:19:Naprawdę?
00:38:21:Zobacz jaki jest zaskoczony.
00:38:24:Powiedz mu
00:38:25:Że jest mi przykro,|że nigdy się nie dowiedział,
00:38:28:Ile się od niego nauczyłem.
00:38:31:Był wspaniałym nauczycielem.
00:38:32:Powiedział,|że jest pan wspaniałym nauczycielem.
00:38:38:To się nie dzieje naprawdę.
00:38:40:To niemożliwe.
00:38:43:I jest mu przykro,|że nie mógł się pożegnać.
00:38:50:Był moim najlepszym stażystą,
00:38:52:Nawet pomimo tego,|że nie mógł się oderwać od dziewczyn.
00:39:01:Wiązałem z nim duże nadzieje.
00:39:07:Nawet nie wiesz,|ile go kosztowało, żeby to powiedzieć.
00:39:19:Powiedz mu...
00:39:21:że to co widzi,
00:39:22:To tylko połowa tego, co jest.
00:39:33:Gdyby kiedykolwiek chciał o tym pogadać,
00:39:36:To zawsze go wysłucham.
00:39:43:Dziękuję.
00:40:16:Nie powinienem odchodzić.
00:40:18:To Charlie zawsze był mózgiem.
00:40:23:Powinienem wtedy wrócić i zastąpić go.
00:40:25:Wróciłeś teraz, synu, kiedy miałeś najwięcej|do stracenia. To się liczy najbardziej.
00:40:30:Dobrze zrobiłeś, Dennis.
00:40:32:Czekałem bardzo długo
00:40:34:Żebyście się pogodzili.
00:40:43:Powiesz mojemu bratu,
00:40:46:Że u mnie już wszystko w porządku,
00:40:48:że...
00:40:52:Jest mi dobrze.
00:40:54:Powiedz mu...
00:40:56:Że teraz może wykorzystać swoją sansę.
00:41:12:Powiedz mu, że zawsze będę na niego spoglądał,
00:41:16:Ja i ojciec.
00:41:20:Chodź ze mną. Wszyscy na ciebie czekają.
00:41:25:Kto?
00:41:27:Zobaczysz.
00:41:34:Powiesz Andrei, że ja też ją kochałem?
00:41:38:Powiem.
00:41:53:Odeszli?
00:41:55:Tak.
00:42:00:Nigdy nie byłam tak blisko tego.
00:42:03:Wiesz co?
00:42:05:Chciał, żebyś wiedziała,|że on też cię kochał.
00:42:10:Świetnie.
00:42:13:Kolejny, który odszedł.
00:42:16:Chodź.
00:42:18:{C:$aaccff}..:: Więcej seriali 120mb wraz z napisami ::..|..:: Najszybciej znajdziesz na ::..|..:: http://tvshow.yoyo.pl ::..|..:: (XviD asd) ::..


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zaklinaczka Duchów odc 8
Zaklinaczka Duchów odc 10
Zaklinaczka Duchów odc 7
Zaklinaczka Duchów odc 17
Zaklinaczka Duchów odc 18
Zaklinaczka Duchów odc 13
Zaklinaczka Duchów odc 9 napisy(1)
Zaklinaczka Duchów odc 21
Zaklinaczka Duchów odc 19
Zaklinaczka Duchów odc 8 napisy
Zaklinaczka Duchów odc 14
Zaklinaczka Duchów odc 20
Zaklinaczka Duchów odc 9
Zaklinaczka Duchów odc 11
Zaklinaczka Duchów odc 15
Zaklinaczka Duchów odc 12
Zaklinaczka Duchów odc 22
(odc 16) żeberka na ostro
(odc 16) sałatka z papryczek chilli, ziół i mozzarelli

więcej podobnych podstron