Kim jest archeolog? Czy to jegomość w kapeluszu, z biczem w ręku i długą listą podbojów miłosnych, którzy burzy i niszczy wszystko, czego się dotknie? NIE
Kim więc jest archeolog? Czy to jegomość z pędzelkiem w ręku, pochylony nad gigantycznym szkieletem dawno wymarłego gatunku dinozaura, którego zadaniem jest „postawienie go na nogi”? NIE
Kim zatem jest archeolog? Czy to historyk, pogrążony w stosach tekstów (czy raczej gotowych już opracowań…), z których próbuje wyrwać sekrety dotyczące rewolucji, wojen i zaraz? NIE
Dlaczego NIE?
Archeolog jest pasjonatem, to prawda. Wielu archeologów, szczególnie zainteresowanych odległymi cywilizacjami, żyje aktywnie, niemal jak łowcy przygód (noclegi w dżungli, eskapady przez pustynie, badania w ruinach świątyń), jest jednak archeolog przede wszystkim NAUKOWCEM. Nie jest jednak historykiem, dlatego że historyka ogranicza dostępność do źródeł pisanych i to przede wszystkim na tej podstawie historyk jest w stanie wyciągać wnioski. Narodziny pisma przypadają na IV tysiąclecie p. n. e. i dla świata odkryła je archeologia. Co z tym, co było wcześniej? Pierwsze wytwory ludzkiej kultury datowane są nieraz nawet na 2 mln lat. Cały ten okres ostatnich dwóch milionów lat jest domeną archeologii. Jak się do tego mają dinozaury? Wyginęły prawdopodobnie ok. 65 mln lat temu. Odpowiedź jest prosta – NIJAK. Dinozaury (i inne zwierzęta wymarłe) bada paleontologia. Badaniem biologii człowieka zajmuje się antropologia fizyczna. Co zostaje dla archeologii? To, co najważniejsze – KULTURA CZŁOWIEKA.
Czym jest kultura ludzka? Nie, nie chodzi tu o kulturę osobistą, ani o pojęcia, które znacie z WOS-u: kultura elitarna, wyższa, niższa, popularna. Chodzi o kulturę jako całość – o wszystkie materialne i niematerialne wytwory człowieka, o wszystko to, co sprawia, że NIE JESTEŚMY ZWIERZĘTAMI, ale ludźmi.
Badając tą kulturę, badając też w jakimś stopniu, co oczywiste, człowieka od strony biologicznej, archeologia posiłkuje się innymi dziedzinami nauki, nieraz z pozoru bardzo odległymi. Archeologia jest ZŁOŻONA I INTERDYSCYPLINARNA.
Co oznaczają te stwierdzenia?
Z jednej strony – można powiedzieć, że chodzi o szerokie spectrum zainteresowań naszej dziedziny.
Archeologia to po części odkrywanie skarbów przeszłości, ich drobiazgowa analiza naukowa, a także ćwiczenie twórczej wyobraźni. Bywa mozołem prowadzenia wykopalisk w palącym słońcu pustyń Iraku albo pracą wśród żyjących w śniegach Alaski Eskimosów Inuit. Nurkowaniem u wybrzeży Florydy w poszukiwaniu hiszpańskich wraków i badaniem systemu kanalizacji rzymskiego Yorku (zdjęcia użyte w tym punkcie prezentacji znajdują się na stronie Instytutu Archeologii UR - http://www.archeologia.rzeszow.pl).
Archeologia wiąże się więc zarówno z pracą fizyczną w terenie. jak i z wysiłkiem intelektualnym w pracowni czy laboratorium.
Co do drugiego terminu – oznacza on, że archeologia posiłkuje się wieloma dziedzinami nauki. Historia jest tylko jedną z nich. Poza tym to także korzystanie z osiągnięć nowoczesnej matematyki, posiłkowanie się chemicznymi i fizycznymi metodami datowania zabytków, wykorzystywanie informatyki do sprawnego opracowania map czy lepsze organizacji pracy, tworzenie symulacji komputerowych itd. Jednym tchem można tutaj wymieniać dalej – kryminalistyka, botanika, zoologia (paleobotanika, paleozoologia), geologia, geografia, klimatologia…
O czym zatem mówi archeologia? W wielkim skrócie (żeby nikogo nie zmęczyć ) przedstawia się to tak.
Najpierw człowiek był… małpą. Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że tak przebiegała nasza ewolucja. Ok. 5,5 mln lat temu w Afryce pojawił się Australopitek („Małpa Południowa”). Australopiteki żyły do około 1 mln lat temu, początkowo w Afryce Wschodniej, na terytorium Wielkich Rowów Afrykańskich – tam naukowcy doszukują się kolebki ludzkości – później także w Afryce Południowej i Środkowej. Po nich przyszedł czas na rodzaj Homo. Pierwszym Homo był Homo habilis, prawdopodobnie twórca pierwszych narzędzi, później Homo erectus, który wywędrował z Afryki. W Europie rozwinął się gatunek zwany Neandertalczykiem, który zadomowił się głównie w Europie, a gdy wymarł ok. 40 tys. lat temu, jego miejsce zajął człowiek współczesny. Homo sapiens zasłynął na arenie dziejów jako twórca coraz doskonalszych narzędzi, coraz bardziej rozwiniętej kultury. Miejsce, w którym teraz jesteśmy (a chyba mamy się czym pochwalić jako gatunek), ma swój początek już w Australopiteku, z którego wyewoluował gatunek Homo sapiens.
Paleolit, czyli pierwsza epoka w dziejach człowieka, to czas, gdy ludzie zajmowali się tzw. gospodarką zbieracko-łowiecką. Był to czas małych grup, które zamieszkiwały jaskinie i z biegiem czasu coraz doskonalsze szałasy. Mężczyźni wyruszali na polowania, w czasie których starali się pozyskać dla grupy mięso, a kobiety spędzały czas na zbieraniu roślin. Żadne z tych zajęć nie było bardziej ważne od drugiego i o tym należy pamiętać. Pierwotne społeczności prawdopodobnie funkcjonowały na zasadach bardziej partnerskich, niż dzisiejsze. Nie wolno też myśleć o ludziach paleolitu jako o prymitywnych jaskiniowcach, brudnych i biegających za kobietami z maczugami. Gdyby nie oni i ich wynalazki, nie byłoby nas. Jakie to wynalazki?
Ok. 10 tys. lat temu w kilku miejscach na świecie doszło do odkrycia rolnictwa. Zaczynał się wtedy holocen, zmieniały się warunki klimatyczne. Z dziko rosnących zbóż otrzymano ziarna, którymi ktoś zaczął obsiewać skromne poletka. Wkrótce okazało się, że w ten sposób można wyprodukować na tyle dużo jedzenia, że nie ma potrzeby całorocznego zbierania go po lasach i nieustannych polowań. Doszło do powstania pierwszych osad, które po upływie paru tysięcy lat zaczęły zmieniać się w miasta. Tak człowiek zaczął nadawać światu obraz taki, jaki znamy dzisiaj.
Rolnictwo zaczęło się rozprzestrzeniać, trafiło z Bliskiego Wschodu na Bałkany i dalej do Europy.
Kolejnym epokowym wynalazkiem okazała się metalurgia miedzi, choć właściwie przebiegała równoczasowo z rozwojem rolnictwa. Dzięki umiejętności wytwarzania przedmiotów i ozdób z metalu człowiek mógł zintensyfikować pracę, a pośrednio poznał pojęcie bogactwa i nauczył się eksponować swój statut. Widać to szczególnie w kolejnej po eneolicie epoce, tzn. epoce brązu. W neolicie i epoce brązu pojawiło się silne zróżnicowanie społeczne, dzięki archeologii możemy rekonstruować proces napływu do Europy ludów obcych, tzw. indoeuropejskich, które zadomowiły się na tym kontynencie na dobre i dziś ich potomkowie stanowią zdecydowaną większość mieszkańców starego Kontynentu. Wyjątki są nieliczne. To np. Baskowie, którzy prawdopodobnie są potomkami ludności staro europejskiej, tzn. żyjącej w Europie już od paleolitu.
Epoka brązu najwcześniej wykształciła się na Kaukazie i w obszarze Morza Egejskiego, w III tysiącleciu p.n.e., gdzie pojawiły się ośrodki, w których opanowano umiejętność obróbki metali. Rozprzestrzenienie jej na Europę doprowadziło do powolnego rozpadu pierwotnej europejskiej wspólnoty, tzn. zaczął się kształtować znany nam obraz świata. Nazwa epoki pochodzi od używanych wówczas powszechnie narzędzi z nowo wprowadzonego surowca – brązu, czyli stopu miedzi z cyną.
Na wyspach Grecji rozwija się sztuka egejska. W Europie w tym okresie bardzo powszechny staje się kult solarny i związany z nim obrządek ciałopalny.
Epoka żelaza to czas, w którym po raz pierwszy tak znacznie połacie Europy (część na drodze podboju, część przez kontakty innego rodzaju) ulegają wpływowi cywilizacji grecko-rzymskiej. Głównie za sprawą Imperium Rzymskiego, które podbiło dzisiejszą Hiszpanię, Francję, Anglię, Włochy, część Niemiec, Bałkany i tereny poza Europą. Jednocześnie na naszym kontynencie ogromne znaczenie zyskują plemiona barbarzyńskie, przede wszystkim germańskie, takie jak Wizygoci, Alemanowie, Frankowie, Goci, Longobardowie (istnieje dużo grup rekonstruujących kulturę tych plemion – zdjęcia). Z tych właśnie plemion, na drodze powolnych przemian na gruzach Cesarstwa Zachodniorzymskiego w ciągu kilkuset lat „narodziły się” znane nam dzisiaj narody – Francuzi, Niemcy, Włosi. A więc – korzenie cywilizacji, w której żyjemy, archeologia badać może snadnie. I to też robi.
We wczesnym średniowieczu, kolejnej wyróżnianej przez archeologię epoce, na arenę dziejów wchodzimy my, Słowianie. Rodzą się pierwsze słowiańskie państwa, wśród nich państwo Mieszka. Obszary, na których żyjemy, znajdują się w ciągłym kontakcie z bogatą kulturą ruską. Rodzi się sąsiedztwo, ale i antagonizmy. A o tym wszystkim wiadomo nie tylko z historii i źródeł pisanych, archeologia ma tutaj bardzo duży wkład. Jako przykłady można by tutaj podać archeologiczne badania w Czermnie (odnaleziono tam niedawno średniowieczny skarb), dyskusje, jakie prowadzą archeolodzy na temat datowania poszczególnych grodów (jak daleko sięgają w przeszłość), czy chociażby studia nad ceramiką, coraz doskonalszą technologicznie i coraz lepiej oddającą ludzki światopogląd. Wkraczamy w czasy nowożytne. Archeologia jest taką właśnie specyficzną dziedziną nauki, która na podstawie rysunku czy typu zdobienia na skorupie ceramicznej potrafi powiedzieć coś o światopoglądzie ludzi, którzy tych naczyń używali. Oczywiście jest to duże uogólnienie, ale na tym właśnie polega nasza nauka – na pieczołowitej analizie zabytków, jakie pozostawił po sobie człowiek.
Jedną z dziedzin archeologii jest archeologia historyczna, która bada czasy właściwie po początki XX w. Bada ruiny szlacheckich dworów, zamki, pozostałości starych kamienic, rozplanowanie miast itd. (na pierwszym zdjęciu chodzi o gotyk, później kafle i ruiny dworku).
A teraz pytanie. Czy znacie jakiegoś archeologa???
Pytanie dosyć trudne, bo właściwie…
Oto kilku archeologów: Bodaj najsłynniejszym na świecie archeologiem jest… Hugh Laurie. W Polsce takim słynnym nie z archeologii archeologiem jest np. Andrzej Pilipiuk, twórca fantasy. Archeologiem nie jest natomiast ten pan… Indiana Jones.
A co do słynnych archeologów-archeologów. Wymieńmy po trzy nazwiska.
Pionierem archeologii uznawany jest John Aubrey (1626-1697), który zasłynął m. in. odnalezieniem dużej liczby megalitów w południowej Anglii. Był także fizykiem i przyrodnikiem, folklorystą i antykwariuszem. Napisał Monumenta Britannia – wielkie, ale nigdy nie opublikowane dzieło, które złożył w oksfordzkiej bibliotece Bodleian. Krążąc w rękopisie, odegrała ona ogromną rolę w archeologii w XVII w. Aubrey porównywał teraźniejszość i przeszłość, sięgał do etnologii, analizował krajobraz. Robił to, co robią dzisiejsi archeolodzy – już w XVII wieku.
Swego czasu najbardziej znanym archeologiem na świecie był Heinrich Schliemann, który dzięki swoim wielkim odkryciom zainteresował archeologią całe rzesze ludzi i przede wszystkim – polityków. Był właściwie archeologiem amatorem o ogromnej intuicji. Odkrył Troję, Mykeny i Tiryns. Jego karierę naukową można właściwie określić jako „realizację marzeń”. W 1864, będąc u szczytu kariery zawodowej, zlikwidował firmę i wyruszył w podróż dookoła świata. Odwiedził w tym czasie Egipt, Wyspy Sundajskie, Chiny, Japonię, Kubę, Meksyk oraz Amerykę Północną i Środkową, a następnie osiadł w Paryżu. Ożenił się z Greczynką Zofią Engastroménou, która od tego czasu towarzyszyła mężowi we wszystkich wyprawach i poszukiwaniach.
Dokonał wielkich odkryć, był człowiekiem pełnym pasji i mimo ogromu przeciwności dopiął swego – odkrył Troję. I chociaż z biegiem czasu okazało się, że najprawdopodobniej się nieco pomylił, to pasji nie odebrał mu nikt. Kto z nas choć przez chwilę nie pragnął takiego życia.
Kolej na kobietę – Marię Gimbutas. Była amerykańskim archeologiem, miała litewskie pochodzenie. W dzieciństwie najpierw musiała uciekać z Litwy przed Sowietami, w 1949 r. z Niemiec trafiła do USA, gdzie zrobiła gigantyczną karierę w archeologii. Zasłynęła teorią o zderzeniu patriarchalnego społeczeństwa indoeuropejczyków z matriarchalnymi kulturami "Starej Europy". Co to znaczy? To znaczy, że zdaniem Marii Gimbutas nie zawsze w społeczeństwie rządzili mężczyźni. Twierdzi ona natomiast, że pierwszymi ludami żyjącymi w Europie rządziły kobiety. Obraz, jaki znamy dzisiaj, przyniosły dopiero najazdy wojowniczych ludów z Azji w neolicie i epoce brązu. I taki oto wniosek na podstawie… analizy skorup. Niegłupie, prawda? (To, koło czego stoi pani Gimbutas na zdjęciu, to Newgrange, jeden z największych grobów korytarzowych wzniesionych przez człowieka).
A polscy archeolodzy? Wymieńmy dwóch.
Józef Kostrzewski - polski archeolog, muzeolog, profesor i współtwórca Uniwersytetu Poznańskiego, prowadził m.in. wykopaliska w Biskupinie. Już w młodości działał w Towarzystwie Przyjaciół Nauk, w jego Wydziale Archeologicznym. Uczestniczył w Ogólnopolskim Zjeździe Filomackim w Warszawie, po którym został przez władze rosyjskie aresztowany. Po zwolnieniu studiował historię w Krakowie, następnie doktoryzował się w Berlinie pod kierunkiem prof. Gustafa Kossiny. Kossina był niemieckim szowinistą, który widział a Germanach grupę uprzywilejowaną, z czym skutecznie walczył Kostrzewski. Został za to w czasie II wojny światowej uznany za wroga III Rzeszy. W czasie okupacji ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem w Burzynie pod Tuchowem (pow. tarnowski) oraz Zarzeczu k. Niska, ponieważ tropiło go Gestapo. Jego dorobek naukowy jest ogromny i obejmuje ponad 900 prac, w tym 11 monumentalnych syntez i monografii z zakresu prehistorii oraz wczesnego średniowiecza ziem polskich. Spójrzcie, jak my mamy prosto. Właściwie wystarczy tylko chcieć się rozwijać. Nikogo z nas nie ściga Gestapo.
Kazimierz Michałowski - polski archeolog, egiptolog, historyk sztuki, członek PAN, twórca polskiej szkoły archeologii śródziemnomorskiej. Studiował we Lwowie. Po wieloletnich staraniach udało się zorganizować polsko-francuskie wykopaliska w Edfu w Górnym Egipcie w latach 1937-1939. W wyniku prac opublikowano trzy tomy szczegółowych raportów w języku francuskim oraz wzbogacono zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie uzyskanymi zabytkami. Zapoczątkowano w ten sposób stałą ekspozycję sztuki starożytnej, która stała się przedmiotem badań nie tylko uczonych, ale także studentów piszących pod okiem profesora swoje prace magisterskie i doktorskie. W czasie wojny przebywał w niemieckim obozie jenieckim Oflag II C Woldenberg. Po wojnie prowadził wykopaliska na Krymie, w Dolnym Egipcie, Nubii (przeniesienie świątyni Abu Simbel z miejsca, w którym zostałaby zalana po budowie tamy asuańskiej – Michałowski był kierownikiem prac z ramienia UNESCO), Aleksandrii, Deir El Bahari (rekonstrukcja słynnej świątyni grobowej królowej Hatszepsut), w Faras (odnalezienie wczesnochrześcijańskiej bazyliki, nekropolii biskupów oraz pałacu). W 2007 r. przed Muzeum Egipskim w Kairze odsłonięto popiersie prof. Kazimierza Michałowskiego. Patrząc na te zabytki domyślaliście się, że zawdzięczamy ich widok polskiemu badaczowi? W 2007 r. przed Muzeum Egipskim w Kairze odsłonięto popiersie prof. Kazimierza Michałowskiego.
Słysząc takie historie, zapewne zastanawiacie się, czy faktycznie wygląda nasze studiowanie w ten sposób, że wozimy się po Egipcie i Grecji (czyli tam, gdzie wykopaliska wydają się być najbardziej spektakularne)? I tak i nie. Wyjazd za granicę, do Egiptu czy Ameryki Środkowej (archeologia mezoamerykańska – Majowie, Olmekowie) jest trudny, ale nie niemożliwy. Większość archeologów zajmuje się problematyką naszego podwórka. Jest to taka archeologia w miejscowym wydaniu (nie mniej ciekawa, a nieraz bardziej zaskakująca). O projektach nie będziemy wam teraz głosić, o możliwościach także. Na to przyjdzie kolej w czasie Dnia Otwartego i Nocy Otwartej Instytutu Archeologii UR. A na wiele więcej przyjdzie czas, jeśli z kilkoma z was spotkamy się na studiach.
Co więc robimy na archeologii?
Powiemy za chwilę. Najpierw kilka słów o Instytucie, w którym studiujemy.
Instytut Archeologii powstał na mocy zarządzenia Rektora ówczesnej Wyższej Szkoły Pedagogicznej (od 2001 roku Uniwersytet Rzeszowski ) z dnia 9 lipca 1999 roku. W 2001 roku uzyskał uprawnienia prowadzenia studiów magisterskich, w 2005 roku studiów doktoranckich. Od 2006 roku prowadzi, zgodnie tzw. Systemem Bolońskim studia trójstopniowe (I stopień – studia licencjackie, II stopień – studia magisterskie, III stopień – studia doktoranckie).
Od czasu powstania Instytut prowadzi programy badawcze skierowane na problematykę, która łączy nauki humanistyczne, biologiczne, geograficzne i ścisłe. Pracownicy Instytutu współpracują ze swoimi kolegami z wielu instytutów uniwersyteckich i muzeów w Niemczech, Francji, Austrii, Włoch, Rumunii, Wielkiej Brytanii, Chorwacji, Bułgarii, Czech, Słowacji, Ukrainy, Egiptu i Sudanu. Uczestniczą i kierują badaniami w Polsce, Francji, Rumunii, Austrii, Bułgarii, Czechach, Ukrainie, Włoszech, Egipcie i Sudanie.
No więc mamy wykłady…
… ale generalnie to tylko część naszych zajęć. Ta część obowiązkowa i może czasem nudna, ale cóż – nie wszystko musi być fascynujące. Jeśli chodzi o Uniwersytet Rzeszowski, to na archeologii powstała jedna z pierwszych organizacji studenckich – Koło Naukowe Studentów Archeologii, które działa od 1999 roku i cały czas wydaje się rozwijać.
A co robimy w kole?
Koło Naukowe Studentów Archeologii (KNSA) jest jednym pierwszych, jakie powstały na Uniwersytecie Rzeszowskim. Jego początki sięgają 1999 roku, kiedy to grupa studentów powołanego w tym samym roku Instytutu Archeologii UR (ówczesna Wyższa Szkoła Pedagogiczna) zdecydowała się na powołanie organizacji, która da im możliwości pełniejszej realizacji ich pasji i ambicji. Wkrótce okazało się, że KNSA może także angażować się w działania mające na celu promocję archeologii, która jest dziedziną nauki niezwykle interesującą, ale i specyficzną, co wymaga ciągłej interakcji pomiędzy archeologami a społeczeństwem.
KNSA stara się rozwijać zainteresowania studentów i promować archeologię. Osiąga to przez organizowane cyklicznie warsztaty terenowe (Śląsk, niedługo Nowy Żmigród, być może wyjazd na Słowację i Węgry) i wyjazdy na konferencje naukowe studentów i doktorantów (już w ciepłych pomieszczeniach), wyjazdy dydaktyczne (rok temu Austria, Słowenia i Chorwacja – wyjazd obejmował zwiedzanie muzeów i ważnych stanowisk, zapoznanie się z dorobkiem kulturowym i archeologią w wydaniu, którego nie ma u nas; wcześniej Berlin i słynna Wyspa Muzeów; wcześniej Rumunia), organizację I Rzeszowskich Dni Archeologa – dużego festynu promującego archeologię – 2008 rok), udział w Interaktywnym Pikniki Wiedzy organizowanym przez Radio Rzeszów i Stowarzyszenie Explores (2010, 2011). Członkowie KNSA organizują się w sekcje (np. rekonstruującą techniki wykonywania narzędzi w przeszłości, sekcja sportowa – ze swoimi sukcesami, można się także sprawdzić w tzw. gildii żebraków, tj. sekcji pozyskującej fundusze na realizację projektów Koła ). Koło gwarantuje wszechstronny rozwój, nie tylko archeologiczny (info dla was – to wszystko przykłady, oczywiście jeśli mówimy o wyjeździe na konferencję, to nie jest to tylko ten Toruń, ale sporo innych także ).
Pozostaje tylko zaprosić wszystkich chętnych do przyjazdu na Dzień i Noc Otwartą Instytutu Archeologii UR 12.04, a później na studia.
A jak się dostać? Informacja na ulotkach.