Filozofia polityczna - wykład 11.
XX wieczna krytyka liberalizmu ze strony Carla Schmitta
Uważał krytykę liberalizmu za taki wspólny mianownik różnych wątków jego filozofii politycznej, **chociaż Schmitt nie uważał siebie za filozofa - uważał siebie za teoretyka prawa.
CARL SCHMITT
Z jednej strony jest jednym z najwybitniejszych filozofów politycznych w ogóle
Z drugiej strony jego działalność polityczna jest obciążona bardzo poważnymi winami - chodzi przede wszystkim o jego współpracę z nazistami, bywa on nazywany czołowym jurystą III Rzeszy
Życiorys Schmitta pod pewnymi ważnymi względami przypomina życiorys Hobbesa (Hobbes na początku popierał monarchię, następnie przy zmianie władzy i objęciu jej przez Cromwella zmienia stronę, po czym po powrocie na tron Karola I ponownie wraca do monarchy) - chociaż los był dla niego o wiele mniej łaskawy.
Carl Schmitt urodził się w 1888 r. (Hesia, centralne Niemcy)
Jego pierwsze ważne prace z teorii dziedziny polityki ukazują się w latach 20.
1922 r. - Teologia polityczna ← mamy w niej zdefiniowane, wyjaśnione pojęcie suwerenności
W roku 1923 ukazuje się jego praca z parlamentaryzmu, pt. Duchowa i historyczna sytuacja dzisiejszego parlamentaryzmu
W roku 1927 ukazuje się pierwsze wydanie Pojęcia polityczności - najsłynniejszego dzieła Schmitta. W następnych latach mamy kolejne wydania i te wydania są nieznacznie zmieniane, zmienia się radykalnie sytuacja polityczna, Hitler dochodzi do władzy.
Do tego trzeba jeszcze wymienić Naukę o konstytucji z 1928 r.
Niełatwo jest z tych wszystkich prac filozoficznych odczytać poglądy Carla Schmitta - z tego względu, że głównie definiuje pojęcia, pisze czym jest dyktatura, polityczność, parlamentaryzm, itp. Ale za tymi definicjami kryją się określone poglądy i stanowiska polityczne - wspólnym mianownikiem krytyka liberalizmu
Styl Schmitta jest precyzyjny, analityczny. Jego pierwsze słynne zdanie z Teologii politycznej: Suwerenny jest ten kto decyduje o stanie wyjątkowym. Cała książka jest rozwinięciem tej myśli.
Zaangażowanie polityczne Carla Schmitta - podobieństwo do biografii Hobbesa. Przed 1933 r., przed przejęciem władzy przez Hitlera, Schmitt jako już uznany teoretyk prawa uczestniczy w pisaniu ustawy, która ma zdelegalizować NSDAP. Chce się powołać na zapis konstytucji Weimarskiej, który daje prezydentowi prawo do zawieszenia obowiązywania konstytucji w sytuacji stanu wyjątkowego (na tym oprze później swoje pojęcie suwerenności). Konstytucja Weimarska przewidywała prawo prezydenta do zawieszenia obowiązywania konstytucji i w ogóle całego porządku prawnego w sytuacji stanu wyjątkowego - zagrożenia bezpieczeństwa porządku państwa - po to aby ten porządek przywrócić, aby stworzyć warunki, w których konstytucja będzie mogła znowu obowiązywać. Odwołaniem do tego zapisu konstytucji Weimarskiej pragnie zdelegalizować NSDAP pod zarzutem podważania porządku w państwie. NSDAP jako siła polityczna, która w istotny sposób zakłócała, podważała porządek publiczny. Jednak nie doszło do delegalizacji NSDAP, Hitler przejmuje w 1933 r. w drodze demokratycznych wyborów władzę i okazuje się, że Schmitt bardzo szybko zmienia zdanie na temat NSDAP. Zmienia swoje stanowisko i już w 1934 r. pisze pracę, która jest uzasadnieniem władzy Hitlera Führer chroni prawo. Jeżeli spojrzeć na to negatywnie, to możemy powiedzieć: oportunista, zmienia stanowisko w zależności od tego kto przejmuje władzę. Jeżeli zaś spojrzelibyśmy na niego życzliwiej moglibyśmy porównać ową postawę do Hobbesa, który mówi, że każda władza jest dobra, jeżeli tylko umie zachować porządek, bezpieczeństwo w państwie, zapobiec wojnie domowej.
Jednak Schmitt ma na swoim koncie takie artykuły, których nie da się usprawiedliwić. W 1936 roku pisze artykuł o wydźwięku antysemickim, pt. Niemiecka nauka o prawie i walce z duchem żydowskim - nie jest to antysemityzm wulgarny, ale jeżeli w 1936 r. w Niemczech pisze się taki artykuł to jego wymowa jest jednoznaczna.
W tym okresie Carl Schmitt robi karierę w państwie nazistowskim, jest członkiem Pruskiej Rady Państwa, jest redaktorem najważniejszego pisma prawniczego. Ale bardzo szybko zostaje odsunięty od pełnienia tych funkcji. Zresztą w ogóle popada w niełaskę, w 1936 roku rozpoczyna się `nagonka' na Schmitta - wypomina się mu jego działalność z 1933 r. - współpracę przy próbach delegalizacji NSDAP, a także jego ścisłe związki z katolicyzmem (Schmitt postrzegał siebie za wyznawcę katolicyzmu). Jednak nigdy nie wyrzeka się swojej współpracy z nazistami, nigdy nie przeprasza, nie przyznaje się do błędu. Po wojnie w 1945 r. zostaje aresztowany przez Amerykanów. Siedzi w więzieniu do 1947 r. Później zostaje wypuszczony i Carl Schmitt pozostaje osobą prywatną, ma zakaz nauczania, nie otrzymuje katedry na żadnym uniwersytecie. Jest osobą prywatną i jest osobą znaną nielicznym. Powraca do rodzinnego Edenbergu i posiadłości (którą nazywa Santa Diano - jak Machiavelli) - tworzy wokół siebie taką legendę.
W latach 80. następuje renesans myśli Carla Schmitta - Schmitta się znowu czyta, komentuje, nawiązuje się do niego i można powiedzieć, że ten renesans trwa do dziś.
Także w Polsce jest popularny w niektórych kręgach, Marek Cichocki przetłumaczył jego dzieła (nie wszystkie, jego krótsze dzieła zebrane w Teologii politycznej i innych pismach).
Krytyka liberalizmu
Stwierdza, że liberalizm nie stworzył żadnej pozytywnej teorii państwa i polityki
Liberalizm wg Schmitta ogranicza się do poszukiwania rozwiązań jak ograniczyć władzę polityczną w imię wolności indywidualnej → stąd idea rządów prawa, idea równoważenia się władz
Liberalizm podporządkowuje politykę z jednej strony etyce, z drugiej strony ekonomii
Rządy liberalne to niekończąca się dyskusja (praktyka polityczna liberalizmu)
Liberałowie z zasady uchylają się od podejmowania decyzji politycznych, niechęć do podejmowania decyzji (obrazuje to nawiązaniem do Nowego Testamentu kiedy to Piłat musi rozstrzygnąć kogo ma uwolnić Jezusa czy Barabasza - co wg Schmitta zrobiłby liberał? → powołałby komisję celem zbadania całej sprawy, to zajmie trochę czasu, tylko, że nie zawsze ten czas jest przy podejmowaniu decyzji - często trzeba je podejmować tu i teraz)
Liberalizm to jednocześnie lawirowanie między różnymi siłami politycznymi
Liberałowie w XIX wieku sprzymierzali się z ludem przeciwko królowi, z królem przeciwko ludowi wtedy gdy lud zaczął głosić hasła socjalistyczne, komunistyczne
Parlamentaryzm jako instytucja wywodzi się z myśli liberalnej. Schmitt nie krytykuje bezpośrednio parlamentu jako takiego, ale pokazuje, że parlament stał się instytucją fasadową, że idea jaka leżała u podstaw parlamentu już nie jest realizowana. Jaka to była idea? → dyskusja publiczna (z tym wiąże się niezależność posła od partii, jego immunitet, wolność słowa, jawność posiedzeń, wolność prasy). Wg Schmitta reprezentowanie nie jest najważniejszą funkcją parlamentu. Parlament rzeczywiście reprezentuje lud, ALE!!! Jeśli chodziłoby wyłącznie o reprezentację to równie dobrze może reprezentować jeden król, dyktator. Parlamentarzystów jest wielu po to, aby mogli prowadzić publiczną dyskusję, spiera się o najważniejsze sprawy w państwie. Współcześnie najważniejsze decyzje nie są wypracowywane na polu dyskusji publicznej, tylko zapadają za zamkniętymi drzwiami, w różnych komisjach parlamentarnych, w negocjacjach pomiędzy rządem a organizacjami pracodawców, związkami zawodowymi, z różnymi lobbystami ← tam zapadają decyzje. Dyskusja publiczna pozostaje tylko inscenizacją, z której nic nie wynika, nie zapadają decyzje.
Każdy konsekwentny indywidualizm tak naprawdę wyklucza polityczność. Dla Schmitta polityczność → wiąże się z konfliktem, a konflikt w polityce może prowadzić do wojny. Wg Schmitta z punktu widzenia konsekwentnego liberalizmu trudno jest zaakceptować taką sytuację, takie rozumienie polityki, w którym wspólnota polityczna decyduje o tym, że jej członkowie uczestniczą w wojnie, ryzykują własnym życiem i zabijają innych. Zatem liberalizm jako konsekwentny indywidualizm wyklucza takie rozumienie polityczności.
Schmittowi chodzi o to by wrócić polityce powagę, przypomnieć, że polityka to przede wszystkim polityka międzypaństwowa i polityka to taka sfera życia człowieka, w której dochodzi do zderzenia różnych światopoglądów, różnych sposobów życia, które nieraz są nie do pogodzenia i prowadzą do konfliktu, do wojen.
Co Schmitt przeciwstawia liberalizmowi?
SUWERENNOŚĆ
Rozpoczyna od pojęcia suwerenności. Jego pierwsze słynne zdanie z Teologii politycznej: Suwerenny jest ten kto decyduje o stanie wyjątkowym. Ta definicja suwerenności nawiązuje do klasycznych pojęć suwerenności, począwszy od Jean Bodeana (XVI w.), który w Sześciu księgach o Rzeczpospolitej definiuje pojęcie suwerenności (szczegółowo pojawia się pojęcie suwerenności). To pojęcie suwerenności pojawia się u progu epoki nowożytnej. Kończy się chrześcijański porządek Europy oparty na władzy cesarza i papieża i powstaje suwerenne państwo. Suwerenność jest traktowana jako władza najwyższa, to władza decydująca o wojnie i pokoju, dysponująca prawem łaski.
Schmitt podkreśla suwerenność w odniesieniu do spraw zewnętrznych. Suwerenny ten kto decyduje o stanie wyjątkowym. Kiedy następuje ten stan wyjątkowy? Jaki stan możemy określić mianem stanu wyjątkowego? - tego z zasady nie da się szczegółowo opisać przy użyciu ogólnych norm prawnych. Możemy tylko ogólnie napisać, że jest to stan wyjątkowego zagrożenia bezpieczeństwa i porządku państwa, ale ostatecznie to suweren decyduje czy stan wyjątkowy zachodzi i co w tej sytuacji uczynić. Obowiązujące prawo co najwyżej może wskazać kto jest suwerenem, kto jest kompetentnym w takiej sytuacji (konstytucja Weimarska wskazywała na prezydenta w stanie wyjątkowym). Suweren jeśli uzna, że zachodzi stan wyjątkowy może zawiesić obowiązywanie konstytucji, całego porządku prawnego, aby przywrócić warunki, w których prawo może w ogóle obowiązywać ← ale to nie prowadzi do stanu anarchii, nie wprowadza chaosu, państwo istnieje nadal, chodzi tylko o to aby przywrócić stan normalny, aby konstytucja znowu mogła obowiązywać.
Z tym pojęciem suwerenności Schmitta wiąże się ściśle DECYZJONIZM rozumiany jako stanowisko w teorii prawa, znaczy tyle, że obowiązywanie lub też nie porządku prawnego zależy ostatecznie od decyzji suwerena, która sama w sobie nie opiera się na żadnych normach prawnych.
POLITYCZNOŚĆ
Dla Schmitta polityka to konflikt w sferze publicznej, to dziedzina autonomiczna, którą można stosować w kategorii wróg - przyjaciel
Politykę należy oddzielić od moralności, od ekonomii
Polityczny wróg nie musi być etycznie zły, nie musi też być postrzegany jako ekonomiczny konkurent
Z polityką mamy wtedy do czynienia kiedy podziały między ludźmi są tak intensywne, że prowadzą do konfliktu albo z drugiej strony tworzą się sojusze → polityka oznacza najwyższy stopień związku bądź rozdzielenia ludzi. Wróg jest w sensie egzystencjalnym czy innym jest obcym, który już poprzez swoje istnienie podważa nasz. Tutaj widzimy te starania Schmitta, aby przywrócić powagę polityce.
Wróg nie jest naszym wrogiem prywatnym - w polityce mamy do czynienia wyłącznie z wrogiem publicznym. Schmitt próbuje nas przekonać, że nie stoi to w sprzeczności z nauczaniem Ewangelii → miłujcie nieprzyjaciół waszych (ewangeliczny nakaz miłowania nie dotyczy wroga publicznego, ale wroga prywatnego - swoisty wybieg lingwistyczny ze strony Schmitta)
Wróg i sojusznik to podmioty publiczne, zorganizowane zbiorowości. Dla Schmitta to przede wszystkim państwo. Polityka wewnątrz państwa - polityką mniej istotną, polityka partyjna → jeżeli polityka wewnątrz państwa staje się ważniejsza niż polityka zewnętrzna to wg Schmitta może to prowadzić nieuchronnie do wojny domowej
Z jednej strony Schmitt oddziela konsekwentnie politykę od moralności, od ekonomii, ale z drugiej strony stwierdza, że każde przeciwieństwo religijne, moralne, etniczne, ekonomiczne może przekształcić się w polityczne jeśli jest na tyle silne, aby podzielić obywateli na przyjaciół i wrogów
Pojęcie teologii politycznej → wiąże się ściśle z problemem polityki. Schmitt z jednej strony bardzo mocno podkreśla rozdzielenie polityki i etyki (tak w duchu Machiavellego), mówi: nie mieszajmy etyki do polityki, nie przedstawiajmy naszego przeciwnika politycznego jako zbrodniarza, jako człowieka niemoralnego, bo to sprawi, że ta polityka będzie bardziej brutalna, bardziej zaciekła. Najbardziej krwawe są wojny ostateczne o dobro ludzkości. Uznajmy, że wróg polityczny nie musi być moralnie zły. Ale z drugiej strony istnieje coś w rodzaju drugiego dna tej Schmittowskiej teorii politycznej i to drugie dno nazywa się właśnie TEOLOGIA POLITYCZNA → prawdopodobnie najbardziej tajemnicza część myśli Carla Schmitta (zresztą w ostatnich latach najbardziej popularna, komentatorzy tym się zajmują).
W takim pierwszym rozumieniu teologia polityczna jest czymś w rodzaju historii idei - w swojej książce Teologia polityczna pisze: wszystkie istotne pojęcia współczesnej nauki o państwie są zsekularyzowanymi pojęciami teologicznymi (pojęcie suwerena to pojęcie tożsame z pojęciem zsekularyzowanego Boga, pojęcie stanu wyjątkowego to zsekularyzowana wersja cudu). Teologia polityczna tak rozumiana to teologia w węższym znaczeniu, bo nieraz teologię polityczną rozumie się szerzej - wszelki namysł teoretyczny nad związkami między polityką i religią, między państwem a kościołem. W tym szerszym rozumieniu teologia polityczna to filozofia polityczna św. Augustyna, św. Tomasza
Ostatecznie wg Carla Schmitta zmagania polityczne to zmagania, które ujawniają odwieczną walkę dobra ze złem. I teologia polityczna to stanowisko, w którym wroga politycznego utożsamiamy z pojęciem wroga w sensie teologicznym. Schmittowi chodzi o to, że liberalizm i komunizm to są ideologie bezbożne, które odsuwają człowieka od Boga, przywiązują się zwykle do spraw tego świata.
Z jednej strony Carl Schmitt podkreśla, że dla niego wojna nie jest ideałem społecznym, nie jest także jedynym ani najlepszym rozwiązaniem politycznym, lepszym rozwiązaniem jest pokój, zawieranie sojuszy. Schmitt nie jest militarystą jak inni przedstawiciele jego pokolenia. Nie fascynuje się wojną.
Z drugiej strony mamy u niego taką fascynację polityką jako sztuką rozpoznawania wrogów, zagrożenia. Mąż stanu to ten, który odpowiednio wcześniej potrafi rozpoznać zagrożenie, kto jest naszym wrogiem. Pisze o tym wprost: wielka polityka osiąga punkt kulminacyjny w momencie gdy wróg zostanie rozpoznany w całej swej konkretności i wyrazistości.
5