Pojęcie i funkcje partii politycznych
żuje się znaczną intensywnością, a różnice w zdobyczach wyborczych głównych partii politycznych są minimalne. Przejęcie kontroli nad tą kategorią zmiennych wyborców może stanowić więc klucz do ostatecznego sukcesu. Konieczność szybkiego reagowania na tego typu „rynkowe” zmiany pozwala liderom partyjnym docenić użyteczność zasobów organizacyjnych pozostających w ich dyspozycji. Wcale jednak nie musi to oznaczać, że partia powinna stworzyć rozbudowaną i scentralizowaną strukturę organizacyjną. Istnieją alternatywne sposoby optymalizacji decyzji politycznych. Partie polityczne mogą stworzyć wąski sztab profesjonalnie przygotowanych ekspertów, których jedynym zadaniem jest zapewnienie im silnej pozycji rynkowej. Chodzi nie tylko o tworzenie wyborczego image partii w trakcie kampanii wyborczej, ale również, a może przede wszystkim, o kreowanie jej profesjonalnego statusu na co dzień, co wydaje się skuteczniejszą reklamą partii, zwłaszcza w demokracjach ustabilizowanych. Sztab profesjonalistów i ekspertów może stanowić element struktury organizacyjnej partii, co sugeruje tworzenie „permanentnej” tożsamości. Partie mogą jednak zlecać określone usługi w tym zakresie wyspecjalizowanym organizacjom, co dotyczy zwłaszcza działań marketingowych i public relations w trakcie kampanii wyborczej.
Po trzecie, wewnątrzpartyjny proces decyzyjny musi umożliwić podjęcie jednobrzmiących decyzji, które stanowić będą wyraz i potwierdzenie istniejącego w partii konsensusu co do zasadniczych kwestii problemowych. Struktura organizacyjna partii powinna więc z jednej strony gwarantować ujawnianie się różnorodnych opinii i przekonań, ale z drugiej - służyć jako sposób ograniczania i „kanalizowania” nadmiernego poziomu polaryzacji opinii i stanowisk, które w przeciwnym razie mogą stać się źródłem destrukcji. Zasady demokracji wewnątrzpartyjnej winny być gwarantowane, włączając w to często niepisane prawo członków partii do secesji, ale musi ona wystąpić na arenie przetargów politycznych (rynkowych) jako spójny -choć o kilku „twarzach” - podmiot (zob. na ten temat w dalszych rozważaniach), zmuszony niejednokrotnie do ukrywania przed oczami opinii publicznej rzeczywistych układów i konfiguracji decyzyjnych. Należy w tym momencie zaznaczyć, iż współczesne partie, jak przystało na organizacje rynkowe, oferują dobra i korzyści o kolektywnym charakterze, których odbiorcą jest cały elektorat. Oferują one kandydatów na stanowiska publiczne czy programy, które stają się z czasem wyznacznikiem polityki państwa, a więc dobra, z których korzysta każdy, i to bez względu na to, jak głosował w wyborach. Jak podkreśla Joseph Schlesinger w artykule zamieszczonym w Journal of Politics z 1984 r., zjawisko to w sposób zasadniczy różni rynek polityczny od ekonomicznego, gdyż w przypadku tego ostatniego strony biorące udział
83