Systemy polityczne współczesnego świata
znacznego wzrostu roli parlamentu w mechanizmie decyzyjnym, przede wszystkim z uwagi na nietrwałość rządów i dłuższy czas ich formowania, uwarunkowany brakiem spójnej większości parlamentarnej. Sytuacja taka, jak np. we Włoszech, niesie z sobą pewne zagrożenie dla stabilności politycznej, które z kolei w systemie dwu-partyjnym jest prawie całkowicie wyeliminowane (podjęte w latach 90. inicjatywy reform politycznych zmierzają ku kreacji systemu partyjnego dwubiegunowego). Można więc z pewnym uproszczeniem przyjąć, że im bardziej system partyjny odbiega od dwupartyjności, tym słabsza jest pozycja rządu wobec parlamentu, i tym bardziej prawdopodobne są kryzysy gabinetowe.
Po trzecie, czynnikiem różnicującym współczesny parlamentaryzm jest procedura powoływania i odwoływania rządu. Wspólną cechę wszystkich wariantów parlamentaryzmu stanowi to, że podmiotem formalnie powołującym szefa rządu jest głowa państwa (wyjątek to Szwecja, gdzie funkcję tę pełni przewodniczący Riksdagu). Różnice polegają natomiast na tym, że w niektórych państwach wymagane jest uzyskanie formalnej aprobaty parlamentu co do składu i programu rządu, w niektórych zaś - procedury takiej się nie przewiduje. Do grupy pierwszej, w której warunkiem podjęcia działań przez rząd jest uzyskanie przezeń parlamentarnego wotum zaufania, zaliczymy m.in. Republikę Federalną Niemiec, Włochy, Irlandię, Belgię, Grecję, Hiszpanię, Polskę i Litwę (w tym ostatnim kraju - co jest rozwiązaniem unikalnym -obowiązek uzyskania aprobaty parlamentu powstaje również wówczas, gdy zmiany w składzie Rady Ministrów wynoszą ponad 50%, co oznacza, że gabinet pod przewodnictwem tego samego premiera może poddawać się procedurze uzyskiwania wotum zaufania wielokrotnie). W grupie drugiej, w której rząd nie ma obowiązku uzyskania wotum zaufania, odnajdujemy natomiast Kanadę, Wielką Brytanię, Danię, Norwegię, Islandię i Estonię (w Finlandii uzyskanie inwestytury do rządzenia nie jest niezbędne, choć - zgodnie z § 36 konstytucji - członkowie rządu winni cieszyć się zaufaniem parlamentu). Konsekwencją powyższego zróżnicowania jest odmienny charakter procesu formowania gabinetu; jeśli wymagane jest wotum zaufania, stanowisko frakcji parlamentarnej partii wchodzących w skład rządu ma istotne znaczenie, zaś gdy brakuje tego wymogu, zdanie parlamentarzystów ma mniejszą wagę. Jak podkreśla Thomas Saalfełd, to nie rząd musi udowodnić, że jest popierany przez parlament - to parlament winien wykazać, że nie toleruje gabinetu. Jest to koronne założenie tzw. negatywnego parlamentaryzmu skandynawskiego, opierającego się na domniemaniu, że dopóki nie zostało zgłoszone formalne wotum nieufności, dopóty rząd cieszy się poparciem izby - nawet jeśli tworzą go partie stanowiące w niej mniejszość.
316