224 Hiszpania XVI wiek
że SJ: wićlu jedynym motywem dobrego postępowania jest szacunek względem rodzicowi chęć przysporzenia im radości? Opisał to Plutarch10 na przykładzie Koriolana11 i pamięć o takich mężach, jakże często na najdalszych nawet krańcach ziemi jest pobudką do podobnego zachowania się.
Naturahie usposobienie dziecka, i to, do czego jest on najbardziej zdalny, łatwo wybadać mogą krewni ^przyjaciele domu. Także i sam chłopiec codziennie da o tym znać. Jeśli nic nadaje się do nauki szkolnej, owszem robi sobie igraszkę ze szkolnych obowiązków i, co gorsza, marnotrawi czas, należy go jak najwcześniej skierować do takiego zajęcia, które lepiej mu będzie odpowiadać i któremu się odda z większym pożytkiem. Znajdzie się wtedy wśród ludzi, którzy od dzieciństwa w czymś się dobrze wyćwiczyli, tych, którym Grecy nadali miano naiSopadeię'2. We wczesnym wieku z powodzeniem zapobiec można wykluwającym się zaledwie przywarom i giętki jeszcze umysł dziecka zwrócić ku temu, co słuszne. Szacunek dla wychowawców z łatwością zabezpieczają swym autorytetem rodzice, krewni, przyjaciele domu. Chłopiec mniej narażony jest na zepsucie ze‘strony niecnych rówieśników, dokądkolwiek bowiem pójdzie, czy to sam, czy z kolegami, spotka się także z tymi, co się o niego troszczą i chronią go przed upadkiem. A jeśliby pośliznął się, podporą będzie dlań miłość ku bliskim; la zaś, gdyby nic wystarczyła, z pomocą przyjdzie szacunek i bojaźń. Tę chłopiec wcssal wraz z mlekiem matki, nawyki do niej z upływem lat, lak iż nic ma nadziei, a często nawet życzenia, by się jej wyzbyć. Z natury bowiem i prawa ludzkiego syn tak oddany jest swemu ojcu, że nic tylko kocha go i czci, ale uważałby za niegodne pragnąć, by ojca nic czcić. Rózga dyscypliny stale wisieć będzie przed oczyma i nad grzbietem chłopca, słusznie bowiem oświadczył Salomon13, że to rzecz szczególnie dobra i zbawienna dla tego wieku. Jednocześnie przez wspólne pożycie w sercu chłopca jasno zapłonie miłość do rodziców i ojczyzny, tak iż z całej dusz)' pragnąć będzie coś dobrego uczynić dla tych najdroższych sobie wartości.
3. Różnorodność; uzdolnień
Z wy łuszczonych powyżej względów sądzę, że nalcpicj będzie lak postąpić. Niech szkolę14 urządzi się w każdej gminie miejskiej, a do niej na nauczycieli powoła mężów znanych z uczoności, zacności i doświadczenia, którzy pensję niech otrzymują z budżetu publicznego. Niech chłopcy i młodzieńcy uczą się u nich tych sztuk, jakie są zdolni pojąć zależnie od wieku i uzdolnienia. Co się zaś tyczy obyczajów ojczystych i
10. Pluiarch z Cheronei, ok. 50-125, wybitny prozaik grecki, nutor zestawionych w pary biografii bohaterów historii greckiej i rzymskiej, tzw. "żywotów parał cl nyclt". Ważne miejsce w jego twórczości zajmują leż tzw. Kiomlia, zbiór rozpraw, w których poruszył różne kwestie z zakresu etyki, religii, wychowania i literatury.
11. Koń o lun (Cnaeus Marcius Coriolanus), legendarny wódz rzymski, dla pomszczenia doznanych krzywd wyruszył przeciwko ojczystemu miastu Rzymowi na czele nieprzyjacielskich wojsk, ale odstąpił od oblężenia, wzruszony prośbami własnej matki.
12. naióopaOcię - ten, co dobrze nauczy! się czegoś w młodości.
13. PrzypAO. v
14. W oryginale Indus liticrurius, szkoła niższego stopnia, udzielająca wykształcenia elementarnego.
przysposobienia obywatelskiego1 powinni je sobie przyswajać od doświadczonych starców, tak jak to ongiś bywało w Rzymie. Starożytni bowiem - jak to nam podaje Plu-tarch w Problematach - poczytywali sobie za zaszczyt kształcić dzieci krewnych i przyjaciół. Z chwilą gdy się stwierdzi, że bystrością uzdolnienia i dobrym sprawowa-niem się chłopcy nadają się do nauki szkolnej i gdy osiągnęli oni odpowiednią dojrzałość, a umysł mają uzbrojony słusznymi zdaniami o tym, co dobre i złe, niech pod szczęśliwymi auspicjami pójdą do akademii. Jeśli którego wysyła się tam wcześniej, ze względu na to, że w domu brak należytych warunków do udzielania nauki, niech idzie do akademii w towarzystwie pedagoga, którego czci jak ojca. Z drugiej strony pedagog len niech okaże, że praktyczną mądrością i zręcznością zasłużył na szacunek, dobrocią na miłość, przede wszystkim zaś niech strzeże się, by wychowanek z jakiegoś powodu go nic znienawidził. Pora już jednak, żebyśmy przeszli do samej nauki szkolnej.
Gdy ojciec prowadzi chłopca do szkoły, niech wic, jakich ma się owoców spodziewać po nauce szkolnej. Mianowicie powinien on sobie uświadomić, że nic chodzi tu o honor lub pieniądze, lecz o ogładzenie umysłu - rzecz niezwykłej i do niczego nieporównywalnej wartości - o to, by przez zdrową naukę chłopiec stal się uczcńszym i cnotliwszym. Dlatego, jeśli przyprowadzając syna żywił w sercu jakąś niską myśl, niccli do domu wróci przekonany, że czegoś wyższego i wspanialszego ma po nim oczekiwać. Szkoła przyjmie chłopca z tym zastrzeżeniem, że kilka miesięcy będzie trzymany na próbę. Jeśli się to praktykuje z pachołkami i lokajami, którzy półmiski, talerze na stół podają, jakaż głupota nic robić tego samego z tym, czyje wykształcenie poddania o ileż większe koszta. Przy każdym z przyjętych cldopców zwrócić trzeba uwagę na jego przyrodzone uzdolnienie2. Rozslrząsanic tego należy do rozważań o duszy. Do obecnego celu sięgniemy po szereg prawd z zakresu lej nauki. W umyśle łudzkim rozróżniamy: zdolność obserwacji, zdolność łączenia szczegółów w całość, potrzebną do osądu zdolność porównywania. Nic ma nic bardziej podobnego do umysłu, jak oko. Oko jest światłem ciała, umysł światłem ducha, w oku jest zdolność widzenia wszystkiego, co ma barwę i to nazywa się bystrością. Bywają wszakże ludzie, którzy bardzo dobrze widzą każdy szczegół z osobna, ale wielu rzeczy na raz nic chwytają albo jeśli chwytają, to na króciutki moment i nie umieją ich zatrzymać. Często też ci. co patrzą, chwytają wprawdzie i zachowują obrazy, nic są jednak w stanic porównać je między sobą ani też osądzić na mocy porównania każdą rzecz z osobna. Całkiem to samo jest z naturalnymi uzdolnieniami umysłu. Bywają ludzie bystrzy i umiejący bystro widzieć każdą rzecz z osobna, ich związku jednak albo nie chwytają, albo nic zachowują. Ich zdolność ograniczania jest ciasna albo pamięć krótka i chwiejna. Inni znowu chwytają związek, ale nic zastanawiają się nad tym, co ujrzeli, by osądzić naturę i właściwości każdej rzeczy. I jak oczy bywają czy to ślepe, czy leż dotknięte jakąś periodyczną wadą, tak też zdarza się, że umysły bądź na stałe popadają w głupotę i odrętwienie, bądź też przejściowo dotknięte są niemocą. Zachodzi tu tyłko ta różnica, że każdy, kto cierpi na śłcpolędub wadę wzroku, dobrze o tym wic, natomiast chorzy na umyśle nic rozumieją swej choroby
15 — 2/ód la do dziejów wj-chowania
Vivcs przychyla się do poglądu starożytnych, że w szkole chłopiec ma otrzymać wykształcenie naukowe, wychowanie zaś moralne ma prowadzić dom rodzicielski.
Rozważania zawarte w tym i w następnym rozdziale mają kapitalne znaczenie do zrozumienia trwałych wartości, jakie Vivcs wniósł do nowożytnej pedagogiki.