220 Hiszpania XVI wiek
\
Jan Ludwik Vivcs (1492 - 1540) należał do grona najznakomitszych intelektualistów renesansowej Europy. Pochodził z Hiszpanii, ale większą część życia spędził w Niderlandach, które należały wówczas dd korony hiszpańskiej. Vives byl znakomitością w wielu dziedzinach nauki: filolog, egzegeta dziel św.Augustyna, filozof, twórca nowożytnej psychologii i - oczywiście - najwybitniejszy chyba ówczesny pedagog.
Poza zbiorami aforyzmów moralnych, dialogów łacińskich i tym podobnych podręczników szkolnych jest Vives autorem pionierskiej - jak stwierdza Andrzej Kcmpfi - historycznie pierwszej próby przedstawienia całokształtu spraw wychowania dziewcząt (O wychowaniu niewiasty chrześcijanki), zaś największe uznanie i sławę zdobył obszerny traktat De disciplinis, podzielony na trzy części, z których dmga - O podawaniu umiejętności (De tradendis disciplinis, 1531 r.) przedstawia zwarty system pedagogiczny.
Zamieszczone poniżej fragmenty pochodzą z pierwszego polskiego wydania: J.L. Vivcs O podawaniu umiejętności. Z języka łacińskiego przetłumaczył, wstępem poprzedził i przypisami opatrzył Andrzej Kcmpfi Wrocław i in. 1968.
Źródło: (57, s.44-70; 77-91]
Z kolei wypada, żebyśmy powiedzieli, czego, w jaki sposób, w jakim zakresie, przez kogo i gdzie ma się nauczać. Szczególnie należy lu dać baczenie na nieskazitelność wychowania, na to, by dobre obyczaje nic uległy zepsuciu lub nic poniosły jakiegoś uszczerbku.
Na początek powiemy o miejscu pod szkolę, to jest bowiem pierwsza sprawa we wszelkich rozważaniach nad jej ustanowieniem. Nade wszystko winniśmy wziąć pod u-wagę zdrowotność powietrza, by potem uczniowie nie byli zmuszeni uciekać1 z obawy' przed zarazą. Czytamy wszak o Aleksinusie, filozofie z Elis2, że ponieważ nauczał w' miejscu niezdrowym i gdzie brakowało rzeczy koniecznych do życia, został opuszczony od uczniów, i to mimo że cieszył się u nich wielkim wzięciem. Wszelako nic wybierałbym też miejsca zbyt uroczego i malowniczego, które by zachęciło uczniów do ciągłego przebywania na dworze, chyba że się zajmują naukami przyjemnymi, jak poez-
ja, muzyka, historia. Dlatego to, jak sądzę, Plato wolał dla swej Akademii miejsce o niezdrowym klimacie na przedmieściu Aten3 4. Lecz jeśliby przyjąć, że to niezdrowe miejsce wybrał ze względów pryncypialnych, zgoła nie pochwaliłbym jego decyzji, bo kto ma zamiar rzetelnego oddania się studiom naukowym, przede wszystkim potrzebuje dobrego zdrowia. Następnie zwrócimy uwagę, by miejsce pod szkolę było zasobne w żywność, i to, co nieodzowne do życia: W przeciwnym bowiem razie może się zdarzyć, że wskutek trudnych warunków uczniowie utalentowani zmuszeni zostaną porzucić naukę, jakkolwiek mają wszelkie zadatki uprawiać ją z wielką korzyścią dla siebie i innych. I to tym bardziej źc do nauki garnie się częściej młodzież niezamożna, a nic bogata. Tc ostatnią uśmiech fortuny pociąga do całkiem innych zajęć: polowania, jazdy konnej, wojny, gier, innych wszelakiego rodzaju rozkoszy, do osiągnięcia których najlepszym środkiem jest, jak sądzę, majątek.
Dalej niech nic będzie to miejsce zbyt uczęszczane i niech leży z dala od warsztatów, przy których jest dużo hałasu, mianowicie warsztatów kowalskich, kamieniarskich tudzież tych, które posługują się miotem, kołem tokarskim lub przędzarskim czcsakicm. Ale nic powinno to też być miejsce położone całkiem na odludziu, aby, jeśli uczniowie coś zbroją, mieli świadków i widzów swego postępku. Za pożądane tedy uważam, by mieszkańcy najbliższych okolic szkoły byli poważni, uczciwi, wzbudzający szacunek. Niech nic będzie lam karczmarzy lub stręczycieli do zdrożnych praktyk, niech nic ma brudnych włóczęgów i wydrwigroszy, bo uczniowie pod wpływem takich nikczemnieją, robią się chciwi, upodabniają się do ludzi, określanych greckim mianem, pmpóAoyoi', a cóż od tego jest niebezpieczniejsze dla mądrości. Jednocześnie baczmy, by w bliskim sąsiedztwie szkoły nic było świty królewskiej ani dziewcząt, gdyż pierwsi łatwo pociągnąć mogą do próżniactwa i zdrożnych sztuk młodzież o nicuksztallowanych jeszcze i giętkich całkiem umysłach, drugie zaś urodą swoją nęcą już z racji samego swego wieku podatnych na to przymilne zlo uczniów. Byłoby rozsądniej wybudować szkolę poza miastem, zwłaszcza jeśli jest ono nadmorskie lub jego mieszkańcy trudnią się handlem, byleby tylko nic stała ona tam, gdzie w wolnych godzinach ludzie zwykli się przechadzać. Niech szkoła nic leży' przy' gościńcu publicznym, by przez ciekawość ujrzenia przechodniów uczniowie nic odrywali uwagi od rozpoczętej pracy. Niech też nic zakłada się szkoły w okolicach granicznych, gdzie najczęściej sroży się wojna, ażeby jej obawa nic przeszkadzała spokojnie oddawać się pracy. W każdej prowincji niech będzie założona wspólna dla wszystkich akademia5, przy czym przez prowincję nic rozumiem tu obszaru wyodrębnionego naturalnymi granicami, jak np. górami, rzekami lub morzem, lecz szmat ziemi, pod jedną i tą samą władzą polityczna. Chodzi tu nam o to, by w razie zamknięcia granic w stanie wojny młodzież nie studiowała z niebezpieczeństwem dla siebie i ku trosce bliskich w obcym królestwie albo z nic lada szkodą nie była zmuszona przerwać pomyślnie rozpoczęte studia. I niech nikt nic dziwuje się, że ty-
W szesnastym wieku, gdy Vivcs pisał swe dzieło, zarazy dżumy i cholery były prawdziwą plagą, doprowadzały do kompletnego wyludnienia niektórych okolic i do zamknięcia działających tam szkół.
Aleksinus z Elis, filozof grecki z IV wieku p.n.e., zapalony cryslyk. Byl następcą Euklidesa z Megary, a w historii logiki zapisał się jako przeciwnik Zenona.
Nazwa Akademii wywodziła się od gaju herosa Akadcmosa, na północnym skraju Aten, gdzie byl plac do ćwiczeń gimnastycznych. Zrazu miejsce bagniste, potem zostało osuszone i upiększone. Sąd Vive-sa nic jest trafny, gdyż w gaju Akadcmosa Plato spotykał się z uczniami po prostu dlatego, że w pobliżu znajdował się jego dom.
/irx.póAoroi - małostkowi kramarze, pedanci.
5 Pojęcie akademii wyraźnie odbiega u Vivcsa od dzisiejszego sensu tej nazwy.