232, Hiszpania XVI wiek
T —
no szkoły'językćw, szkoły z nauką nic tylko łaciny, greki i hebrajskiego, ale także arabskiego i tych języków, które są macierzystą mową Agarenów. Uczyć się ich powinni nic próżnicy, goniący za chwalą i poklaskiem, ale mężowie przejęci żarliwą pobożnością, mężowie gotowi oddać życie dla Chrystusa, byleby przez znajomość języków oznajmić Go tym narodom, które niewiele lub prawie nic o Nim nie słyszały. Nadto wypada, żebyśmy mieli pewien ^krainy język ludzi uczonych, język, w którym można by wyrazić rzeczy tajemne, o jakich byle kto nie powinien wiedzieć, aby nic doszło do profanacji. Oczywista i w pospolitym języku są schowanka w postaci metaforycznych, aluzyjnych, enigmatycznych sposobów wyrażania się, sposobów nieprzystępnych zgoła laikom i ludziom o słabym umyśle.
. Z wyiuszczonych powyżej względów winniśmy się tedy uczyć języka łacińskiego, uczyć się dokładnie i nic w zepsutej jego postaci. W razie zepsucia bowiem łacina przestanie być jednym jednolitym językiem: każdy z osobna rejon mieć będzie swoją łacinę i ludzie ani się nawzajem nic porozumieją ani nic zrozumieją gałęzi wiedzy, jakie spisane są po łacinie. Z doświadczenia wiemy, że tak bywało w przeszłości'1''. Nauce łaciny chłopiec odda się, póki jeszcze nic jest zdatny i za slaby ma umysł, by pojąć inne przedmioty: mianowicie od siódmego do piętnastego roku życia. Lepiej określi to nauczyciel według rodzaju uzdolnienia i postępów, jakie chłopiec wykazuje. Jeśli do łaciny dołączymy naukę greki, z obydwu zaczerpnie się wiele materiału do studium innych sztuk i nauk, tak iż nic przejdzie się już w stanic całkiem surowym do żadnej gałęzi wiedzy. Niepodobieństwem jest, by z autorów uczeń niczego innego nic zaczerpnął okrom słów, w ich pismach bowiem jest też co niemiara wiadomości z różnych dyscyplin nauki. [...]
2. Język rodzimy w nauczaniu
[...] Nauczyciel powinien poznać język macierzysty uczniów, by z jego pomocą naukę języków martwych uczynić łatwiejszą i dogodniejszą. O ile bowiem nic zna słów. jakimi ściśle i dokładnie w języku ojczystym'15 wyrazić można to, o czym mówi, w błąd wprowadzi uczniów, a błędy takie będą się icli uporczywie trzymać także, gdy dorosną. Co więcej, wiedzmy, żc chłopcy nic rozumieją dostatecznie słów nawet własnego języka, o ile się ich najdokładniej nic wyjaśni. Niecił też posiądzie nauczyciel znajomość historycznego rozwoju języka rodzimego, zna tak nowsze, jak i starodawne jego wyrazy, łącznic z tymi, co już wyszły z użycia. Ma on być niejako zawiadowcą skarbca języka ojczystego. W przeciwnym razie książki przed stu laty pisane przestaną być rozumiane przez potomnych, gdyż wiadomo, żc każdy język z bicgicni czasu podlega rozlicznym zmianom. Dlatego to dla Cycerona i prawników rzymskich było tyle ciemnych miejsc w prawie dwunastu tablic'16, także dzisiaj wiele rzeczy przestaje być zrozumiałych
44. Aluzja do zepsucia łaciny w średniowieczu.
45. Nn He pedagogiki renesansowej orędownictwo za językiem rodzimym dowodzi wielkiej postępowości Vivcsa.
40. Prawo dwunnstu tablic powstało w najwcześniejszym okresie lpstorii Rzymu i spisane było językiem archaicznym.
wmówić potocznej. Nauczyciel posiadać ma też obfity zasób słów łacińskich, i to naprawdę łacińskich, lak, by niczym z przejrzystego zdroju zaczerpnęli je odeń uczniowie. Niecli ich też nic zmusza wyrażać to, co chcą powiedzieć w sposób okrężny lub - co jeszcze bardziej jest naganne - wskazywać na rzecz palcem. Nazywanie podpadających pod zmysły rzeczy konieczne jest u początkujących, natomiast dla zaawansowanych korzystniejsze jest, by przyzwyczajali się do umiejętnego wypowiadania pojęć abstrakcyjnych, bo na tym zasadza się przecież siła wymowy.
Wykład autorów winien odbywać się w sposób'zręczny i jasny: na początku w języku rodzimym, potem z wolna po łacinie. Każde słowo wymawiać będziemy wyraźnie i gestykulacją pomagać do zrozumienia, wystrzegając się wszakże teatralności. [...]
Niech nauczyciel pamięta o bardzo trafnym obrazie chłopięcych zdolności, jaki dal Kwintylian, mianowicie że są one niejako naczyńkiem o wąskiej szyjce, które nic przyjmuje lanej przemocą cieczy, a jedynie sączoną kroplę po kropli.'17 Na początek da więc uczniowi niewiele nauki i rzeczy łatwe, polem przyzwyczajać go będzie do materiału większego i poważniejszego. Będzie raz po raz stawiać w początkowym stadium pytania i wymagać, by uczeń zdał sprawę z tego, co słyszał, gdyż bardzo ważne jest, by ćwiczy! on pamięć.
47. Kwintylian, Institutio I 2, 28.