<*i rcskoNNKłk i \. Karpi..-W*-, oprać .1 S Gruchała, Krak'4,» 2(
. /•«*/aA.v. oprać. J. Pelc. Wno<
Antologia* opn
J. Okoń. W rocław 1'eintrmib, W rocław 1Q$
jzesiczuk, J S Grucha!
liehałowska. E. Sama
i
ł ,»la\vy stąd po ws. v»ku j ogłoszoną ziemi K'nIi o Aiyjadnę * mięszain v siogiomi Pasował się Tozcusz. I.tzunowi runu lV>jśc maczej złotego nic tiulu lonumi,
A • smoki |Hut.svpi.»l( ani swej nagrody Wziął Lcandci. )H»ki wprzód nu* napił się wody Owo im co milszego, tym większe) być wagi Zawsze musi. ani Ih*z ostatniej przewagi Dostać tego podobna, jemu to gotowo, l vlko Mę rczolwujc, tylko rzecze słowo,
Wpada w ręce. I lej! czemu nie zażyć pogody Ani tak smakowitej nie zeszczknąć jagody, Kiedy wabi do siebie? I u z drugiej zaś strony /rażą go Kornelii a i już poślubiony Raz jej związek: Nic jestci i ona niegrzeczną, Nade wizytko w przyjaźni wierna i stateczna; Takie by jej nagrodzić znane przez czas długi Miał kochania i od niej przeciąć się do drugiej?
A co więtsza, że i w tym kawalerską swoję Przystojność upatnijc, żeby się na dwoję Rozerwawszy z affektem i jedną tą dziewką Serdecznie komentując, nie był jaką siewką Rozumienia u ludzi, skąd by mógł szwankować Na swej sławie. Do tego nie na tym fundować Przyjaźni się rozumie wiernej i uprzejmej,
Co z gładkości pochodzi, gdyż w lekkie ta dymy I marność się obraca; także nie na strojnych Kort czach i obłudach, ale na przystojnych Obyczajach i cnocie. Czego żc pozwoli Kochanej Komelijej - zostawać z nią woli,
A owej lak odpisze: ^Niewdzięczne pisanie Twoje mi być nie może, w którym swe kochanie I ałłekt mi otwierasz, piękna Paskwalino,
Bo i któż za kosztowne kalabryjskie wino Prostą wodę, i kamień podałby za złoto?
Sami by się bogowie urażali o to.
Ale że mię potykasz tym to sprzyjażliwym Listem swoim, stąd mi się każesz mieć szczęśliwym? Tedy ja to u siebie za szczęście mam małe
860
St>5
870
875
8»)
Uo wm* ' niepewną.,»ntcdlupiiiwalc
IV.h /x i wy biakglowy awu zuJuk hac »c.
/r■ wiviHMlyNkrr<yn-,i,m;llyim. m.i, „
A wnet. jako południ trzciną wiatr zarliwicjc.
Prędko wam to z pamięci krótkiej wyszumx*jc jako mężom przystoi byt rtatccziucjwyroi.
H‘>5
1 innie że Kornclija moja wdzięczna swymi Pojęła już wdziękami i j^rzybrala sobie Acz wiele ja przyznawani przed inszymi tobie W gładkości i urodzie, słusznie, że i onej Cale wiary i swojej w tym nienaruszonej Pr/ystojności przestrzegę. Nawet aż do dołu Pójdę z mą ostatniego, gdyżem ja pospołu Z miłością jej uczciwe staranie sforował,
900
Anim jej na gpdzinę jednę obiccowal,
Ale służyć na wieki. Skąd nadzieje nie miej O mnie żadnej i z tymi ciesz się tam drugiemi.
Co ich to masz rotami, aza z nieb którego Ku swojej tej usłudze znajdziesz gotowszego.
905
Ze tnną cię ta nie dojdzie nieprzystojna sprawa,
‘>10
915
Bo mam wstyd przed oczyma. A z tym bądź łaskawa« Który toPaskwalina respons gdy przeczyta. Omdleje bez pamięci i próżno się chwyta Krzesła przeszynionego. Wypadnie jej z ręku Karta nicutrzymana, oczy, pełne wdzięku Niebieskiego dopiero, chmurą się powleką Żałośnie płaczorodą, i wszytkie ucieka Pulsy ożywiające, żeby ratowały Tylkoż serca. Ledwie aż ją opamiętały Służebne białogłowy i odlały różno Litworami drogiemi. Toż widząc, że próżno Biedna kocha - przyszedszy do siebie w tym lekko I że tak znieważona, ciężej się daleko,
N iż kochała, utrapi i jako rozkwili Dziecię małe, a przecież z ałłektem się sih.
Nie mogąc Oliwera wypuścić z pamięci.
J lu miłość, tu ją wstyd, tu niewdzięczność smęci.
Obracając by sferę abo w gorę owę Nigdy nicdotoczoną skałę Syzyłowę.
29
920