ne dla posłów był prawdopodobnie bardziej ograniczony niż to się zwykle przyjmuje. Wprawdzie w 1699 r. sejm odesłał nawet relację z traktatu karłowickiego do senatu, by lepiej można było przygotować instrukcję dla wielkiego poselstwa do Porty, a w 1721 r. senat powołał komisję, która miała się zająć przygotowaniem instrukcji na rokowania pokojowe ze Szwedami, w podobny sposób postępowano jednak tylko w szczególnych wypadkach, gdy chodziło o misje wyższej rangi. Inna rzecz, że powołanie komisji do przygotowania instrukcji dla Działyńskiego w 1703 r. wywołało zastrzeżenia części senatorów.
Podobnie jak sejm również senat wyznaczał komisje do realizacji specjalnych zadań. Komisje takie powoływał senat, np. dla odebrania Kamieńca Podolskiego lub wytyczenia granicy polsko-tureckiej. Na posiedzeniu senatu wyznaczano również delegacje do rokowań z przedstawicielami obcych dworów. Tak np. w 1722 r., a więc przed powołaniem komisji do rokowań z obcymi posłami przez sejm, na posejmowej radzie senatu wyznaczone zostały przez króla dwie delegacje, jedna do rokowań z nuncjuszem w sprawie królewskiego ius patronatus oraz druga do przygotowania odpowiedzi na przedstawiony przez Dołgorukiego w imieniu cara memoriał tyczący Kurlandii i dla przeprowadzenia konferencji z posłem pruskim. Jak była o tym mowa, senat sprawował także opiekę nad „kongresem’* powołanym w 1726 r.
Wypowiadał się również senat co do charakteru odpowiedzi na listy skierowane do Rzeczypospolitej przez obce dwory, zwłaszcza w sprawach tyczących traktatów międzynarodowych; np. w 1720 r. posejmowa rada senatu radziła odpowiedzieć „generalnymi wyrazami’* na pisma dworu carskiego, angielskiego i szwedzkiego, związane z aliansem wiedeńskim. W 1737 r. senat aprobował umowę między kurią rzymską a Rze-cząpospolitą w sprawie uprawnień królewskich — senatorowie mieli złożyć na niej swe podpisy. Rady senatu zajmowały się także sprawami mniejszej wagi, organizacją sądów pogranicznych (np. z Turcją w 1731 r.), wypadkami naruszenia granic w czasie sporów prywatnych itp. Nawet sprawa opłacania superintendenta poczty polskiej w Wenecji, Valerio Belliego, regulowana była postanowieniami senatu.
Na senat spadły także różne czynności związane z przyjmowaniem obcych poselstw w Rzeczypospolitej. Od niego zależały decyzje co do wysokości wynagrodzenia otrzymywanego przez posłów Porty, Krymu, Persji i Rosji w Polsce, a w związku z tym i ewentualnego zatrzymywania ich do najbliższego sejmu, czy też prędszego odsyłania. Senat mógł też zlecać marszałkowi usuwanie obcego posła z kraju, jak było np. w przypadku rezydenta brandenburskiego w 1698 r. Ale w 1744 r., w obliczu niewątpliwego przekupienia przez przedstawicieli Prus i Francji posłów w celu zerwania sejmu, posejmowa rada senatu zleciła tylko ogólnikowo ministrom znalezienie odpowiedniej satysfakcji.
Senat, a nie sejm, staje się więc w czasach saskich, zwłaszcza po wojnie północnej, głównym obok króla ośrodkiem dyspozycyjnym w zakresie służby dyplomatycznej. Był on niewątpliwie organem wygodniejszym dla monarchy, nie obowiązywała w nim zasada jednomyślności. Wprawdzie od czasu do czasu uczestnicy obrad składali swe podpisy z wyłączeniem niektórych punktów lub jak podpisał wobec poselstwa Potockiego do Rosji w 1731 r. Radziwiłł, wojewoda nowogrodzki, z „zastrzeżeniem praw Rzeczypospolitej o składaniu relacji z poselstw przed zebranymi w całości stanami”42 (chodziło mu o zabezpieczenie pretensji radzi-wiłłowskich do odsprzedanych Mienszykowowi Horek). Król przecież przechodził do porządku nad podobnymi wątpliwościami, a kancelaria wykonywała postanowienia, które znajdowały się w konkluzji. Senat nie dysponował zresztą własnymi organami wykonawczymi, a niesystematyczne zwoływanie go ograniczało możność stałego kierowania poczynaniami dyplomacji.
Wzrosła również rola sejmików jako ośrodków wpływających na politykę zewnętrzną państwa. Nie ograniczała się ona do zajęcia stanowiska w instrukcji przedsejmowej wobec zasadniczych problemów sytuacji międzynarodowej państwa czy współdziałania z sejmem przy uchwalaniu podatków lub zaciągu wojska, umożliwiających realizowanie przyjętych decyzji politycznych. Indolencja władz centralnych oraz najazdy i przemarsze wojsk obcych i pobyt w Polsce monarchów czy ministrów państw sojuszniczych lub wrogich prowadziły do bezpośredniego kontaktowania się z nimi sejmików wojewódzkich czy ziemskich, a nawet poszczególnych miast lub magnatów, występujących jako najwyżsi urzędnicy na danym terenie. W czasie wojny północnej powszechne były wypadki wysyłania przez sejmiki poselstw do Karola XII czy Piotra I z prośbami o zmniejszenie nakładanych kontrybucji, uwolnienie aresztowanych obywateli, czy po prostu z wyrażeniem przyjaźni. Niekiedy (aczkolwiek nie w każdym wypadku) wiązało się to z opowiedzeniem się ziemi czy województwa po jednej ze stron. Pozyskiwanie sobie popleczników odbywało się nieraz właśnie przez wymuszanie akcesów kolejnych ziem i województw. Charakterystyczna pod tym względem może być postawa województwa sandomierskiego, na terenie którego dwa razy doszło najpierw do zawiązania konfederacji po stronie Augusta II. Jednak gdy wojska szwedzkie rozłożyły się w 1705 r. na dłużej w Sandomierskiem i nie było nadziei na ich prędkie pozbycie się, zebrana w Opatowie 10 czerwca 1705 r. szlachta, ze zwolennikiem Stanisława wojewodą Stanisławem Morsztynem na czele, nie tylko opowiedziała się po stronie konfederacji warszawskiej, ale i wysłała poselstwo do Karola XII, prosząc go, jako „przyjaciela Rzeczypospolitej”, o pomoc w przywróceniu
47 Senatus consilium 27 II 1731, Czart., rkps IV 866, s. 88.
417
27 — Historia dyplomacji polskiej t. 2