84 Kronika wszytkiago świata " Marcina Bielskiego
Dtudt autem Ionun Atholiom fllinm Achnb regla Samarlac, morem, a qun seductus ercditur nam ncccpto imperio occidlt oawca fmtrcs su oa glndio t„j”.
Wersja Bielskiego: „Pojął tonę, córę Acha ba i Jezebel, A talią, która tcl bj dobra jako i mać, bo męża na to przywiodła, iż bracią pobił dla panować (k. 85 v.). Tłumacz zrezygnował z dystansującego creditur, za to dołożył tfc ną kolokwialną ocenę („która też była dobra jako i mać”). To nie jedyny p padek potwierdzający tę różnicę w temperaturach narracji. Nauclcnu j chłodny i treściwy, jak na uczonego przystało. Bielski znacznie „gorętszy*.! jako poważny kaznodzieja, innym razem jako dowcipny iron i sta. zawsze jeda wyczuwa się autorskie zaangażowanie.
Zabiega też o klimat pewnej swojskości. Przykładowo - na początku h gi moskiewskiej trzyma się wiernie Hcrbersteina. Jednak gdy mowa o etyai gii nazwy „Ruś” od rudych włosów, pojawia się uwaga „gdzie i dziś mówiu ruszę włosy” (k. 427). Niektóre dodatki są rezultatem troski o wygodę czyi ka. W broszurze De eleclione et inauguratione Moocimilliani [...] czytamy. eigeslmum ąuartum elusdem mensis diem, hora antemeridlana sexla, Ciń Romana dictom, ingressi, ibi ad horom nonam remanserunf'. Bielski dąjrji cze objaśnienie realiów: „i zjechali do domu Rzymskiego, to jest do Rats abowicm w Frankfurcie tak Ratusz przezywają” (k. 330). Dbałość o kod czytelnika to również krzątanina wokół drobnych lekturowych przyjemna W tym samym druku wydanym z okazji koronacji Maksymiliana opisuje i publiczny poczęstunek dla pospólstwa. Tutaj Bielskiego poniosła już kanw łowa fantazja: dodał od siebie, że powszechne pijaństwo stało się prąci zwad, że „niejeden tyle krwie pozbył, ile wina wypił”. O pieczonym wołup daje, że był nadziany ptactwem, „zającmi”, „cielęty”, .jagnięty", podczas f w oryginale jest on tylko multls a!lis animalibus faretus, o tym, że o to mięs* biedacy pobili się Jak szaleni" też powiadamia tylko tłumacz, który być ad znał jakiś przekaz ustny, bo sprawa była świeża.
Właśnie enumeracja stawała się pod piórem Bielskiego sposobi na ożywienie opowieści. Jowiusz z niechęcią informuje o próbach odszuhn alternatywnej drogi do Indii przez ziemie moskiewskie, by Portugalczjśd pozbawić monopolu: tumun et incredibile iter petendis ab India aromcmnkrn
n I Nmctous, op ca. t ISO
71 p Joróa. Dr Ugariane fk. 163 v.
Ostatnie słowo Bielski natychmiast rozwinął, „chcąc wielkość korzenia z Indy-jej do Kalekutu przywieźć, zwłaszcza Pieprzu, Goździków, Cynamonu, Muszkatu i inszego (k. 436). Podkoloryzował leź jedno zc sprawozdać o kanibalizmie. U Grynacusa ojcowie pożerają synów i synowie ojców jak popadnie (adeo ul pater Jllios epuletur. et vlclssim nall parentem, prout fon tuleni et eventus)72. Bielskiego razi ten ludożerczy promiskuityzm, więc stara się - być może za MUnstercm” - zaprowadzić jakii „ład” etyczny i estetyczny: „Ociec kiedy sic starzeje, zjedzą go synowie; takież ociec syna, kiedy zły albo nicuro-dliwy" (k. 445).
Parafrazę per trans mulat ionem, najpierw przez rekompozycję w dużej skali, można dostrzec w metodzie, jaką Bielski przyjął w pracy z kosmografią MOnstera. Niemiecki autor zaczyna wykład od Europy, w granicach której Grecję omawia na końcu, co umożliwia mu, przy wykorzystaniu terytorialnej przyległości, przejść do geografii Turcji i Azji, Afryka zaś opisana będzie jeszcze później. Była to inwersja tradycji średniowiecznej - na przykład w swoim Imago mundi Honoriusz z Autun rozpoczynał od najdalszych, legendarnych połaci Azji, by postępując ku zachodowi, poprzez Azję Mniejszą wkroczyć do Europy. Bielski woli się trzymać odmiennej marszruty: rozpoczyna od Azji (Arabia i Syria), jako kontynentu najgodniejszego, potem omawia drugą co do wielkości Afrykę i wreszcie Europę, pierwszeństwem honorując Grecję - pewnie dlatego, że to najstarsza kultura, ale zaraz po niej idzie opis ziem słowiańskich. Zależało mu zapewne nie tylko na uzyskaniu sekwencji od kontynentu największego do najmniejszego, ale też na tym, żeby prezentacja Europy stanowiła bliski kontekst dla następujących zaraz po niej partykularnych kronik europejskich właśnie: węgierskiej, czeskiej, polskiej i moskiewskiej. W księdze o Nowym Świecie, w tej mierze, w jakiej prawdopodobnie z MOnstera korzystał, także nie trzyma się ściśle oryginału, tylko tak zmienia następstwo niektórych miejsc, by utrzymać większą, przynajmniej jego zdaniem, jasność.
Przykład na rekompozycję niższego poziomu zaczerpnięty będzie z kroniki Nauclenisa. Chodzi o partię poświęconą człekopodobnym dziwolągom („Satyry”, „Androgine”, „Hippopodes” itd.). Naucłerus wziął je od św. Augu styna, a za nim powtórzył Bielski, jednak ze znamienną różnicą. Otóż opinię Doktora Kościoła, że jeśli jakiekolwiek istoty przypominają człowieka, to po-
n Oryiunu. oyaŁ. 1125.
” Por. Monster, op-ciL, 1 1094.