Andrzej W. Jankę, Stanisław Kawula
tucjonalne, regulowane przepisami prawa oświatowego i normami określanymi jprzez własne regulaminy, przewidujące oczekiwane i uznawane społecznie normy #rąz wzory zachowań reprezentantów różnych grup, charakteryzujące się względną stałością, zakładające zachowanie uczestników odpowiadające intencjom całego układu społecznego szkoły. Podstawową formę pracy stanowią zebrania społecznej rady szkoły, podejmujące zadania wynikające z przepisów oświatowych i planów własnych, a ponadto mogą to być różnorodne inne inicjatywy. Wśród innych przedsięwzięć podejmowanych przez społeczne rady szkół, angażujących nie tylko reprezentantów odpowiednich środowisk, ale pozwalających na włączenie w ich realizację także innych osób widzieć należy: koordynację akcji wyboru wychowawców klas; uruchamianie tak specyficznej formy kontaktów, jak „skrzynka życzeń” dla uczniów, rodziców i nauczycieli; wprowadzenie wśród całej społeczności sondaży na temat aktualnych zjawisk, problemów i propozycji zmian w szkole; sporządzanie niezależnych ocen funkcjonowania szkoły w różnych zakresach; negocjowanie czasu, miejsca i formy konsultacji otwartych z dyrekcją szkoły, kierownikami działów specjalistycznych, nauczycielami różnych przedmiotów; koordynowanie pracy rzeczników praw ucznia, rodziców i nauczyciela; ogólny nadzór nad wyposażeniem i funkcjonowaniem biblioteczki z informatorami i popularnymi wydawnictwami dla rodziców, nauczycieli i uczniów (związanymi np. z dalszą edukacją, zawodoznawstwem, poradnictwem wychowawczym itp.); wydawanie czasopisma rodzinno-szkolnego (spełniającego głównie funkcje informacyjne, pedagogiczne i interwencyjne).
Jak widzimy, zorientowane humanistycznie stosunki rodziny i szkoły różnią się znacznie od urzeczywistnianych dotąd, choć w ogólnej strukturze wykazują z nimi pewne podobieństwa. Problem jedynie w tym, czy tak zarysowana współpraca ma szanse zaistnieć w krótkim czasie. Zapewne w wielu środowiskach sąjuż dzisiaj warunki po temu, aby podjąć odważną próbę autentycznego zdemokratyzowania i zhumanizowania stosunków rodziny i szkoły. Chociaż wiemy, że na rezultaty trzeba byłoby poczekać dłużej. Konieczna jest bowiem odpowiednia dojrzałość potencjalnych współuczestników (rodziców, nauczycieli i uczniów), ale potrzebna jest też wola rzeczywistego uspołecznienia edukacji ze strony władzy. Edukacja bowiem jest wciąż równocześnie kategorią polityczną, dlatego jej kształt, treści i możliwości - zwłaszcza w płaszczyźnie oświaty publicznej, nadal pozostają w zasięgu wpływów rządzących, a te zaś wyrażają wrolę sił politycznych i społecznych sprawujących władzę w danym okresie.
Stąd ważne jest dążenie do wykreowania orientacji humanistycznej w teorii pedagogicznej relacji rodzina-szkoła. Winna ona nie tylko określać przedmiot stosunków rodziny i szkoły, ich cele i zadania, zasady i formy tkwiące u podstaw urzeczywistniania alternatywnych wizji, ale winna także próbować zakreślić prze-
230