osoba i czrs
I ukte wyiworami dtiilaj^ceio człowieka, czy la* wytworem jest sam tyk-ko tewnętrray tkułek działania. jak offi zapisana kartka papieru lub wypr»-euwaey myślą plaa strategiczny - wskazuje Juk w dostatecznej mierze na u., te sprawczoić ludzka Jasi zarazem twórczością. Jest to ta twórczość. dłt której pierwszym tworzywem jeat sam e z I e-wiek. Człowiek prze* działanie kształtuje przede wszystkim siebie samego W przeciwstawienia: wczlowiek-twórca" j *czlowłek-lworzywo** odnajdujemy takfr jaka! postać lab raczej jakiś aspekt tego przeciwstawienia czynności | bierności. mgH I parł. na którego trop weszliśmy od początku. Jest to raczej eowy aspaki nit nowa postać. H możemy bowiem po prostu i bez reszty utożsamiać ^czlowicka-twórcy" i ludzkim działaniem, a „czlowlcka-two-rzywa* I tym. co się dzieje w podmiocie ludzkim. Natomiast faktem jest. ze czyn stanowi zawsze jakieś opanowanie ludzkiej bierności.
Moment twórczości, który idzie w parze z momentem sprawczości. z przeżyciem sprawczości konstytuującym obiektywną strukturę „człowiek działa", jewtze bardziej uwydatnia owa nadrzędność sprawczości względem całoścm-wego dynamizmu c/lowicka. Sprawczoić sama jest czymś dynamicznym, owszem - stanowi jakby szczyt dynamizmu człowieka. Równocześnie jednak od całości tego dynamizmu bardzo wyraźnie się odróżnia. Różnicę ową musimy właściwie uwydatnić w interpretacji.
Ujawnianie przeelwledalwa sprawności I podmiotowości człowieka w zróżnicowaniu działania I dziania H
Analiza dynamicznego całoksziałto ^człowiek działa** musi równomiernie uwzględniać „człowieka" I „działania", całokształt ten bowiem składa się z tych dwu elementów. Kim Jest człowiek, który działa. I kim jest człowiek, kiedy działa? Oto pytania, które na przedłużeniu dotychczasowych dociekali należy sobie teraz z kolei postawić. Człowiek jest podmiotem swego działania - takie sformułowanie słyszy się nieraz I na ogół przyjmuje się je za pewnik. Co to jednakże znaczy podmiot?
eśd Mtmf. Łt/Uś! tpmtmrirf mad At Madaitrui ęf Hi
Uh. p
Idąc za lokiem dotychczasowej analizy, mięty stwierdzić, te w całościowym doświadczeniu człowieka - przy tzczególoym uwzględnienia jego aspektu Wewnętrznego - zarysowuje się zróżnicowanie. a nawet jakby przeciwieństwo podmiotowości i sprawczości. Człowiek przeżywa siebie jako podmiot wówczas, gdy w nim coś się dzieje. Gdy natomiast człowiek działa, wówczas przetywa siebie jako sprawce, co jot uprzednio zostało uwydatnione. Przeżyciom odpowiada najpełniejsza rzeczywistość doświadczalna. Podmiotowość okazuje się jako strukturalnie związana z dzianiem lip, podczas gdy z działaniem człowieka strukturalnie wiąże sie spraw-c i o i ć. Kiedy działam, własne „Ją" jest przyczyną zdynamizowania podmiotu. Stanowisko tego „ja” jest wówczas nadrzędne, podczas gdy podmiotowość zdaje się wskazywać na coś przeciwnego - na .ja”, które znajduje sie „pod" faktem swego zdynamizowania. To właśnie zachodzi w wypadki, gdy coś się dzieje w owym „ja". Sprawczoić i podmiotowość zdają się przecinać pole łódzkich przeżyć na dwie do siebie niesprowadzatoe dziedziny. Wraz i przeżyciami idą struktury. Struktura „człowiek działa" oraz struktura ^coi) dzieje się w człowieku" zdają się dzielić człowieka jakby na dwa światy, światy te będą jeszcze do nas powracać w dalszych analizach.
Pomimo tuk wyrazistego - zwłaszcza w wewnętrznym aspekcie doświadczenia - zróżnicowania i przeciwstawnoici nic sposób zaprzeczyć. źc ten. kto działa, jest równocześnie tym, w którym to czy owo się dzieje. Nie sposób zakwestionować jedności i tożsamości „człowieka" u podstaw działania oraz dziania się. Nie sposób zakwestionować jego jedności i totiamości u podstaw sprawczości oraz podmiotowości strukturalnie zawartych w działaniu oraz w dzianiu aię, jakie zachodzi w człowieku, ów człowiek jest - jak już stwierdziliśmy dawniej - dynamiczną jednością, a w analizach poprzednich nazwaliśmy go wręcz dynamicznym podmiotem. Określenie to tutaj podtrzymujemy. Działanie oraz konitytuująca je doświadczalnie sprawczoić człowieka, jak też wszelkie dzianie się. jakie w nim zachodzi, spotykają się jakby we wspólnym korzeniu. Tym korzeniem jest właśnie człowiek jako dynamiczny podmiot. Mówiąc „podmiot", wskazujemy równocześnie na podmiotowość. Jest to podmiotowość w innym znaczeniu aniżeli ta, jaką odkrywamy w przeżyciu „(coś) dzieje się w człowieku", przeciwstawiając to przeżycie (a wraz z nim strukturę) działaniu oraz zawartej w nim sprawczości. W tamtej płaszczyźnie podmiotowość i tprawczość zdają się być wzajemnie do siebie niesprowadzalne. do tej natomiast podmiotowości obie się sprowadzają. Z niej wszakże wynikają, jak poucza nas o tym co krok doświadczenie.