224 Kształty’ reprezentacji
cjalnych aspektów globalizacji kosztem jej komunikacyjnego rozumienia. Pojęcie „komunikowania” mości się w miejsce pojęcia „kultury” w tym sensie, że ta druga, jej poziom i stan, jest identyfikowana z możliwościami komunikacji opartej na nowoczesnej technologii. W języku semiotycznym powiedzielibyśmy, że puste znaczące („globalizacja”) obdarzone zostaje odpowiednim znaczonym („komunikacja” = kultura). Stąd już tylko jeden krok do stwierdzenia, że rozrastające się sieci komunikacyjne są powodem tworzenia się nowego typu światowej kultury. Ale to nie wszystko.
Z drugiej strony takie semantyczne przesunięcie zachodzi także w drugim kierunku - w stosunku do ekonomii. W tym wypadku puste znaczące wypełnia się znaczeniami ekonomicznymi, wizją transferów finansowych, inwestycji globalnych, wreszcie ogólną charakterystyką tzw. elastycznego kapitalizmu. Zachęca się nas do rozumowania według takiej trajektorii: sposób produkcji charakterystyczny dla dzisiejszego neoliberalnego kapitalizmu („elastyczność”) stał się możliwy dzięki komputeryzacji (a więc znów technologii). Wiadomo skądinąd, że komputery i oprogramowanie to najchętniej dzisiaj wymieniane formy dóbr. Komputeryzacja zapewnia ponadto zarówno szybkość transferów, jak i ich anonimowość, oderwanie od konkretnego miejsca w przestrzeni, np. państwa narodowego. Tak więc w ramach tej koncepcji globalizacji, jej komunikacyjne ujęcie przekształca się w wizję rynku światowego i jego wzajemnych zależności, w wizję globalnego podziału pracy na skalę dotąd nieznaną oraz w wizję handlu elektroniką, który nie ma właściwie ograniczeń.
Wprawdzie nie znajdziemy tego w artykule Jamesona, ale sądzę, że nie protestowałby on, gdyby jego sposób rozumowania przedstawić graficznie w następujący sposób:
GLOBALIZACJA
i
TECHNOLOGIA
KULTURA t «— EKONOMIA
KOMUNIKACJA
Zdaniem Jamesona, uwzględniając powyższe rozumowanie, łatwiej zrozumieć bliźniacze strony debaty nad globalizmem i globalizacją - ekonomiczną i kulturową, ale także i to, że są one odwracalne. Jeśli skupimy się na kulturowym (a właściwie technologiczno-komunikacyjno-kulturowym) aspekcie komunikacyjnego ujęcia globalizacji, jednym z tropów rozumowania może być postmodernistyczna celebracja „różnicy” i „inności”. Kultury świata współczesnego pozostają w tolerancyjnym kontakcie wzajemnym, dzięki czemu rodzi się ogromny kulturowy pluralizm, który musi być powitany z radością. To 225
O globalnym krążeniu przekazów symbolicznych
przecież dzięki postępom globalizacji rodzi się możliwość publicznego artykułowania się nieprzebranej liczby grup etnicznych, rasowych, seksualnych, na ..cybernetycznym pniu” kształtują się nowe narody (np. dawne plemiona indiańskie), możemy przypisywać się do nowoplcmion, słowem - „żeglować” po świecie stającym się „jednym miejscem”.
Jeśli z kolei skupimy się na ekonomicznych (znów: technologiczno-ko-munikacyjno-ekonomicznych) znaczeniach globalizacji, sprawa zdaje się przedstawiać bardziej mrocznie, jako że w tle pojawia się groźba homogenizacji, standaryzacji i asymilacji rynków lokalnych i gospodarek narodowych do rynku globalnego. O tej stronie zagadnienia przypominają nam antyglobaliści, upominający się nie tylko o równe szanse dla wszystkich, ale
0 podmiot ludzki, zagubiony gdzieś w sieci bezdusznych powiązań makroekonomicznych i anonimowych korporacji.
Możemy zatem teraz powiedzieć, że nasze tytułowe pojęcie wywołuje dwie skrajne reakcje: jedna z nich jest optymistyczna i podkreśla nieznaną wcześniej możliwość celebrowania różnorodności i artykułowania własnej podmiotowości; druga - przeciwnie - ostrzega przed ujednoliceniem, za którym kryje się społeczna niesprawiedliwość. Ale i to jeszcze nie koniec możliwości interpretacyjnych, jakie stwarza Jamesonowski wywód na temat komunikacyjnej koncepcji globalizacji. Zauważmy bowiem, iż cechą imma-nentną debaty nad konsekwencjami trendów globalizacyjnych we współczesnej kulturze i ekonomii jest nieustanne mieszanie, a raczej wzajemne „podmienianie” obu tych sfer; zjawiska kulturowe rzutuje się na ekonomiczne,
1 odwrotnie. Tedy Wizja Identyczności, pierwotnie sytuująca się na gruncie rozważań ekonomicznych, może zostać przeniesiona na sferę kultury. To wówczas, a znów jest to temat mający swe początki jeszcze w XIX stuleciu, powiada się o standaryzacji i homogenizacji oraz wskazuje na destrukcję lokalnych tradycji kulturowych, które nie są w stanie obronić się przed potęgą, szybkością i wszechobccnością kultury popularnej opartej na mediach.
Dokonuje się jednak proces odwrotny. Dzieje się tak wtedy, kiedy kulturowa Wizja Różnorodności zostaje przeniesiona w sferę ekonomii jako domeny globalnej wolności, nieograniczonych możliwości inwestowania, nieskrępowanych inicjatyw etcA Jak się jednak wydaje, ten rodzaj seman-* Takie stanowisko reprezentuje z pewnością Thomas L. Friedman w przywoływanej książce Lexus i drzewo oliwne. Zrozumieć globalizację. Jego zdaniem, nieco upraszczając, posiadanie nowych modeli aut, którymi podróżuje się po świecie jako „wolny człowiek” rozumnie korzystający z dobrodziejstw globalizacji, daje się pogodzić z pielęgnowaniem własnej lokalności, jaką symbolizuje „drzewo oliwne”.