43 Rozdział 2. Definicje dysleksji
W analizowaniu zakresu i znaczenia pojęcia dysleksji rozwojowej warto skupić się na trzech grupach definicji: starszych, ale mających cha. rak ter przełomowy i wytyczający nowe kierunki badań, najpopulamiej. szych w Polsce, a także publikowanych w ostatnim dziesięcioleciu w literaturze światowej.
Historycznie najstarsze definicje - Morgana z 1986 roku i Hinsbclwóoda z 1895 roku (cyt. za: Pennington 1999) - zakładają biologiczne, neurologiczne podłoże dysleksji (wówczas nazywanej ślepotą wyrazową5 word -biindncss). Hinshełwood pisze, że wśród jej wielu odmian jednym z przypadków jest niezdolność do rozpoznawania pojedynczych liter (s. 1565). Twierdzi on. że uszkodzenie z jednej strony mózgu, najczęściej z lewej, może całkowicie unicestwić wzrokową pamięć wyrazów i sprawić, że jednostka nie widzi wyrazów (jest word-btind).
Morgan opisując słynny przypadek Perc/ego pisze, że jego pamięć wzrokowa wyrazów jest uszkodzona lub też. że wręcz jest on jej pozbawiony. „Przypadek ten jest ewidentnie wrodzony i spowodowany najprawdopodobniej poprzez nieprawidłowy [defectiv] rozwój tego regionu mózgu, którego uszkodzenie u dorosłych wywołuje praktycznie te same symptomy - czyli lewego gyrus anguloris" (Cyt, za: Pennington 1999).
Dziś nie możemy przyjąć tej definicji co najmniej z trzech powodów (Pennington 1999), ponieważ:
1) definicja zakładała, że lokalizacja mózgowa funkcji psychicznych jest taka sama u dzieci i dorosłych,
2) zakładała, że ta lokalizacja jest wrodzona (sugeruje to hipotezę wrodzonego mechanizmu mózgowego opanowywania czytania, co jest kulturowym artefaktem),
3) zakładała małą plastyczność mózgu, która umożliwiałaby kompensację wczesnych uszkodzeń.
Współczesna wiedza pokazuje, że powyższe założenia są błędne w stosunku do rozwoju mowy, a więc można sądzić, że z dużym prawdopodobieństwem także w stosunku do komunikacji pisemnej.
s W Polsce tłumaczenie tego terminu to „ślepota słowna” (Bogdanowicz 2001; Brejtuk i Zabłocki 1999).
Kolejna ważna definicja została sformułowana na kongresie Światowej Federacji Neurologów w Dallas w 1968 roku. Jest ona najczęściej cytowana w Polsce od lat 70. ubiegłego wieku głównie przez Bogdanowicz, a w ostatnim dziesięcioleciu niemal przez wszystkich autorów piszących
0 dysleksji, a zatem można uznać, że wywarta ona silny wpływ na rozumienie tego zjawiska w naszym kraju. Definicja ma typowy charakter wykluczający i brzmi następująco: -Specyficzni dysleksja rozwojowa jest to niemożność opanowania umiejętności czytania pomimo: typowej metody nauczania, prawidłowego poziomu inteligencji, sprzyjających warunków socjoekonomicznych. Jest ona spowodowana zaburzeniami podstawowych procesów poznawczych, często o podłożu konstytucjonalnym" (Critchley, 1970, s. 7).
Taka wersja definicji okazała się nieco kłopotliwa dla psychologów
1 pedagogów. Niebawem po jej opublikowaniu Critchley i Critchley (1978) nieco ją zmodyfikowali i przybliżyli do dzisiejszego rozumienia. Stwierdzili oni, że dysleksja rozwojowa jest zaburzeniem uczenia (LD). które początkowo przejawia się jako trudności w czytaniu, a później jako błędy w pisaniu, oraz brakiem sprawności w manipulowaniu pisanymi wyrazami w opozycji do mówionych. Cecha ta jest w zasadzie poznawcza i zwykle zdeterminowana genetycznie. Nic wynika z osłabienia intelektualnego czy braku odpowiednich warunków socjokulturowych albo czynników emocjonalnych, albo znanego defektu mózgu. Prawdopodobnie reprezentuje ona specyficzne zaburzenie dojrzewania, z tendencją do zmniejszania się z w ie-bem oraz poddawania się zauważalnej poprawie, zwłaszcza gdy jest stosowana jak najwcześniej odpowiednia pomoc terapeutyczna (ibidem, s. 149).
Ruttcr (1978) poddał ostrej krytyce typ definicji tzw. negatywnej (czyli wykluczającej), podkreślając, że kryteria wyłączania są niejednoznaczne i stają się źródłem kolejnych wątpliwości. Mianowicie nie jest jasne, co to jest konwencjonalne nauczanie - czy oznacza metodę analityczną czy inną specjalną lub konkretną metodę. Podobnie kryterium adekwatnej inteligencji budzi wątpliwości - czy to znaczy, że dysleksja nie może się pojawiać się u dzieci z 1Q poniżej przeciętnej i jak niskie trzeba mieć IQ, żeby w ogóle nie można było nauczyć się czytać.
Zwykle definicje wykluczające sugerują, że dysleksję diagnozujemy u dzieci, które mają IQ wyższe lub równe 90. Rodzące się w związku z tym najważniejsze wątpliwości rozważa także Thomson (1990) i twierdzi, że j. całą pewnością możliwe jest definiowanie specyficznych trudności w uczeniu się czy dysleksji u dzieci mających IQ poniżej przeciętnej"