Litcr.it ura współczesna (1956-2006) Władysław Zawistowski w roku 1985 napisał:
(...) grupa („Wspólność" - uzup, D.K.) działała faktycznie w składzie Czekanowicz, Jo-achindnfc. Musinl i ja.
(E. Glębicka, s. 487)
lym większe znaczenie dla związków nowej pływalności z niodcrnizmera posiada prozatorski debiut Grzegorza Musiała z 1982 rolni (datowany na rok 1977), zatytułowany Stan płynny. Ta książka to głośno wykrzyczany ninnifest prywatności i osobności - „Potrafię, tak jak przypuszczalnie ogromna większość ludzi, myśleć i odczuwać wyłącznic sobą" (G. Musiał, s, 15) - ta książka to bunt artysty skazany na koligacje z modernizmem, bunt wobec martwego świata, który stara się ukryć trawiące go. nieusuwalne, egzystencjalne cierpienie. Tb z jednej strony Ouudclaireowskic przeświadczenie o lym. że „można przy pomocy zła wyrażać piękno" (G. Musiał, s. 185), a z drugiej takie oto opisanie Przybyszewskiego: „upiór - uzurpowany, demon do wynajęcia, schizofrenia na szelkach..." (G. Musiał, s. 185).
W sprawie nazwisk ważnych dla nowej prywatności Władysław Zawistowski wyznaje:
Nasi mistrzowie literaccy pochodzili z kręgu awangardy. (...) Ja zaczytywałem się Słowackim, Hiwimem, Czechowiczem. Baczyńskim, Bruno Jasieńskim, później Peiperem. Rńżewi-ciero. Wojac/kicni. no i przekładami - Eliotem, suncalistami.
(M. Rn.j. 1*7)
Nieco dalej Zawistowski dodaje:
W czwartym paragrafie wielkiego, majowego manifestu grupy „Wspólność" pojawiły się nazwiska inne. Nowa prywatność wskazała już nic bliskich sobie twórców, ale ważnych dla swojego myślenia o łileraturze badaczy. W manifeście napisano:
I szluki płynących od Bachelards. Eliadego. t
<Qit za: M. Rm, i. 17)|
Poezja nowej prywatności miału być polifoniczna. Określenie to nie ma wicie wspólnego ze słynną Baclitinowskii propozycją czytania Dostojewskiego. Tłumaczono jc na wiele sposobów, ule u jego genezy należy po raz kolejny szukać reakcji nowej prywatności na monofoniczność poetyckiego, zaangażowanego, obywatelskiego głosu Nowej fali. Czekanowicz, Jouchimiak i Zawistowski pisali o polifo-niczności w sposób następujący:
Polifoniczność (...) będzie możliwa, gdy nic będą istniały .,embarga” na pewne określone tradycje. Kiedy „ton. który się zdecyduje im pisanie wierszy", będzie korzysta! bez ograniczeń ze spuścizny literackiej własnego narodu i nic będzie przymuszany do wybierania bardziej „pożytecznych i wartościowych tradycji”.
(Cyt. zrr: M. Fox, s. 20-21)
Anna Czekanowicz realizowała postulat polifoniczności, zapisując w swoich wierszach samotność i osobność, czyli zarówno źródło, jak i konsekwencję egzystencjalnego dramatu, naznaczonego przez nią bardzo wyraźnie doświadczeniem bycia kobietą. Glos jej liryki nie wzywał zbiorowej wolności, ale - lak jak w wierszu Rozmowy- mówił o midzic bycia wolnym wśród szeregu .kalasrrof codzienności” (Cyt. za: M. Fos, s. 77) Jej stosunek do historii znakomicie określa wiersz Maryna Cwictajewś. Jej slosunek do Polski zapisany został w wierszu bez tytułu, który w całości brzmi tak:
nic wolna jestem od mego narodu
i poetów, którzy prześladują mnie nocami
nie wolna jestem od głodu i pragnienia
i od nałogu małych połknięć
nie wolna jestent od słów
i od rąk które cierpliwie wciskają jc na powrót
nie wolna leflem od strachu
i kłtunawa schowanego za oczami
nie wolna jestem
ale to nie znaczy
żc jestem zniewołona
(Cyt. za: M. Fot, s. 101)
Czy nie pobrzmiewa w tym tekście zapowiedź znakomitego wiersza Świetlic-kiego Polska? Czyż już u Anny Czekanowicz nie słychać tego. co ŚwietlicŁi
- 357 -