- 52 -
7awolała naraz
- Co czynisz nierozsądny — zaw
bojaźliwie baronowa — a jeżeli duplika mim0
przypadkiem u notaryasza lub jeżeli R ’ m0.
tego, co mówił, wiedział o istnieniu tes ontu. glibyśmy być oskarżeni o zniszczenie tes a ; ^
— *» ah*. » w«k* «h“aibsm ;
— Z«cz«k«i, ni Rani powiadom1 notnrJ
śmierci mego brata... Wtedy nie bę uę ^
się czego obawiać i będziesz mógł postąpić,
P~0bTymczasein ja to zatrzymuję... rzeki Filip.
tego, bo , tói Chwili
ukazał się w pokoju Raul de Cbaliins. . ,
- Kochany F,lipie - ™ekł skończyłem już wszystkie interesa, akt zajścia już spisany.
mieć będę upoważnienie do przewiezienia 2 Compiegne, co też po poluduiu zaraz nie om zrobić i to wywożąc tam dotąd zwłoki ju
Ój g°Pomyś!ałem już o wszystkiem. dzie doktór dla sprawdzenia śmierci. u nistrucya przyśle ludzi z trumną, na którśj pnym 4 zostanie tablica, nosząca imiona i nazwiska bramego de Yadans, datę urodzenia i datę śmierci. o mi jeszcze tylko jeden szczegół do dó^ełniein kich formalności przedpogrzebowycb. Oto2 poj do Compiegne, by uprzedzić tam o przy_ jciu urządzenie nabożeństwa i pogrzebu. Wy > na ciotko i kuzynie, czuwajcie nad tym domem,
póki nie powrócę. , .
— Owszem, z największą gotowoscią wypeluia-iny wolę twoją, kochany Raulu — odpowie a
jiP) _ ale słuchaj tylko, jedno pewnie przedewszy-8tk'iem trzebaby poprzednio jeszcze załatwić.
— A co takiego?
_ Ot widzisz, trzebaby uprzedzić notaryusza, mego wuja. Wiero, żeś zanadto zmęczony, dla tego pozwoliłbyś może, żebym ja to za ciebie zrobił?
— O nie potrzeba, pomyślałem już o tem.
— Al— rzekł niespokojnie Filip — toś się już widział z notaryuszem? Czy ci powiedział, że jest depozytoryuszem testamentu ?
— Niema nic podobnego w rękach, nawet jest przekonany, że wuj nasz nie pozostawił żadnego rozporządzenia.
Zresztą gotowe ma dla nas rachunki wartości deponowanych u niego i w banku...
— A czy radził ci, jak postąpić?...
— Nic, mi nie radził wszystko pójdzie naturalną koleją rzeczy. W tćj chwili wszedł do pokoju kamerdyner, zapraszając wszystkich do śniadania podczas którego zredagowano zawiadomienie o śmierci i ułożenie listy osób, które wypadało zaprosić na pogrzeb hrabiego.
Przed opuszczeniem pałacu, Raul wysłał rozkazy Honoryuszowi co do dokonania i rozesłania listów zapraszających.
Jak tylko Filip z matką pozostali sami, szepnął syn do matki:
— Widzisz matko, niema innego testamentu prócz tego, który noszę w kieszeni?!
— Tak, teraz można zobaczyć, co w testamencie napisane.
Filip otworzył kopertę.
Arkusz papieru listowego najprzód wpadł mu w oko.