302 ADOLF BECK
stemoliyoklei et sternothyreoidei) tak, że uniemożebni się należyte uniesienie krtani i kości gnykowej, i jeżeli wtedy zmusimy zwierzę do łykania płynów, to część płynu dostanie się także do tchawicy wskutek niedomknięcia wejścia do krtani. Przy utrudnionem z. jakiegokolwiek powodu łykaniu nachylamy głowę silnie ku przodowi.
Unerwienie połykania. Mechanizm połykania jest, jak widzieliśmy, aktem nader skomplikowanym, w którym bierze udział wielka liczba mięśni, a przebieg skurczu tych mięśni, porządek i zborność ruchu wymaga nadzwyczaj dokładnego działania aparatu nerwowego, który mechanizm ten zaopatruje. Na ogół należy uważać akt połykania jako odruch. Początek połykania czyli pierwsza faza zależy wprawdzie od woli, ale ta pierwsza faza jest niejako tylko podnietą do wywołania kompleksu odruchowego dalszych ruchów połykowych. Podnietą tą jest samo wykonanie ruchu połykowego i zetknięcie się kęsa z błoną śluzową cieśni gardła. Zadrażnienie mechaniczne błony śluzowej gardła lub tylnych partyi jamy ust (u człowieka i u różnych zwierząt rozmaite miejsca są pod tym względem najwrażliwsze) powoduje na drodze odruchu cały akt połykania.
Nerwami dośrodkowymi są: ramus maxillaris sup. n. trigemini, gałązki gardłowe nerwu błędnego, nerw językogardłowy (glossopharynycii?) i nerw krtaniowy górny (n. Iciryng. sup.). Chcąc u zwierzęcia otrzymać ruch połykowy, drażnimy zazwyczaj nerw krtaniowy górny. Nerwami odśrodkowymi są: nerw podjęzykowy (nervus hypoglossus) i żuchwowognykowy («. mylohyoideus) dla języka, językogardłowy, błędny i dodatkowy (accessorius) dla mięśni gardła, podniebienia, krtani i przełyku. Także i ruch przełyku, kolejne posuwanie się tego ruchu jest odruchem, którego nerwami odśrodkowymi są różne gałązki nerwu błędnego (n. recurrens, plexus pulmonalis i oesophageus). Jeżeli przełyk przetniemy poprzecznie na kilka części, nie nadwerężając jednak przytem gałązek nerwowych i wywołamy (przez drażnienie n. laryng. sup.) ruch połykowy, to w odcinkach przełyku ruch będzie się posuwał kolejno ku żołądkowi zupełnie jak podczas aktu połykania, gdy przełyk jest cały. Nie jest to więc ruch robaczkowy w ścisłem tego słowa znaczeniu taki, jaki obserwujemy w jelitach (p. niżej), gdzie skurcz przenosi się bezpośrednio z wTłókna mięsnego na sąsiednie.
Jeżeli zadrażnimy mechanicznie błonę śluzową przełyku w któ- -remkolwiek miejscu, to wywołujemy przez to na drodze odruchu ruch robaczkowy ku żołądkowi, zaczynający się od miejsca zadrażnienia (Kahu). Jestto ważny odruch ochronny, zapomocą którego przełyk automatycznie oczyszcza się z zatrzymujących się w nim