328
GEOGRAF JA
wzdłuż południowych brzegów Bałtyku dopłynął do ujścia Wisły. Reszta starego świata t. j. Azja, Afryka i wschodnia Europa była w tym czasie pisarzom chrześcijańskim zupełnie nieznana, z bogatej zaś skarbnicy geograficznej wiedzy antycznej czerpali tylko uczeni bizantyńscy. Lecz i oni nie pchnęli naprzód dyscypliny geograficznej, lubo Grek Zemaichus w połowie VI wieku z polecenia cesarza Justyna II w misji dyplomatycznej zapędził się aż nad brzegi Syrdarji w centralnej Azji, inny zaś Grek Kosmas aleksandryjski odbył podróż do Persji i Ind} | Przedgangesowych.
Gdy przeto, pomimo wszystko, późniejsze wieki średnie w dziedzinie rozwoju horyzontu geograficznego w porównaniu ze starożytnością wykazują niemały postęp, to główna w tem zasługa, przynajmniej na początku, nie Europy, lecz świata muzułmańskiego. W niebywale krótkim czasie, bo w ciągu niespełna ioo lat, w wieku VII i VIII, stworzyli Arabowie olbrzymie państwo, sięgające od Indu do Atlantyku, a od Kaukazu w głąb siedzib murzyńskich w Afryce. Kupieckie ich floty wzdłuż wschodnich wybrzeży Afryki zapuszczały się aż do Madagaskaru lub przepływając ocean Indyjski do wysp Sundajskich, a nawet do ujść Jantsekjangu, karawany zaś lądowe przebiegały południową Rosję i środkową Azję. Uderza także wielka liczba wybitnych podróżników arabskich, wśród których na początku X wieku geograf Ma-sudi zwiedził Jawę, Chiny, Zanzibar oraz wiele okolic państwa arabskiego, dając znakomity opis tych stron, w XII zaś wieku występuje ważny dla Europy, a także i dla Polski, Edrisi, w swojem znakomitem dziele, napisanem w związku z odbytemi podróżami, wymieniający również miasta polskie, jak Krakał (Kraków), Serdawa (Sieradz), Dżenazia (Gniezno), Galis (Halicz) i inne. Arabowie musieli mieć już jakieś wiadomości o Molukkach, a może nawet i o Australji, a poza tem o Korei i Japonji. W Afryce znali wschodnie wybrzeża kontynentu aż do kraju Sofala i do przylądka Corrientes, poza tem Sudan i niektóre z oaz saharyjskich. Szczytową postacią, gdy idzie o rozwój horyzontu geograficznego Arabów, jest Ibn Batuta, rodem z Tangeru, największy podróżnik kontynentalny wszystkich czasów. Żył w wieku XIV. Widzimy go zarówno w centralnej Azji, jak i w Indjach, w Chinach, w Arabji, w północnej Rosji, na Ukrainie, a wkońcu w północnej Afryce nad Nigrem. W tym okresie jednak już i Europa ocknęła się ze swojego letargu w zakresie zainteresowań geograficznych. Wiele zdziałały tu wyprawy krzyżowe, niemało atoli także zjawienie się hord mongolskich u progu chrześcijańskiego świata. Myślano o nawiązaniu z niemi więcej przyjaznych stosunków, a jeśliby się dało, to i o ich nawróceniu. Dziwne też wieści chodziły po Europie o istnieniu w centralnej Azji jakiegoś państwa arcykapłana Jana. Aby zbadać owe sprawy papież Innocenty IV wyprawił w r. 1245 poselstwo do wielkiego chana, rezydującego w mieście Karakorum w środku pustyni Gobi. I wysłańcy papiescy, a mianowicie Jan Piano Carpini, Laurenty z Portugalji oraz mnich polski Benedykt z Wrocławia (Polonus) odbyli szczęśliwie tę podróż (opisaną w osobnem dziele p. t. „Libellus historicus“), torując drogę następcom, Andrzejowi z Lonjumel, franciszkaninowi Ruysbroekowi, nadewszystko zaś braciom Mikołajowi i Mateuszowi Polom, kupcom weneckim, do których w drugiej ich wyprawie w r. 1271 przyłączył się syn Mikołaja, Marek Polo, najwybitniejszy z nich wszystkich. Pamiętnik podróży Polów, podyktowany po powrocie do Europy przez Marka, to wielkie pomnikowe dzieło i pierwszorzędne źródło do średniowiecznej geografji wschodu. Zaznaczyć bowiem należy, że Polowie zwiedzili Armenję, Persję, Kaszgarję, północne i południowe stoki Tianszanu, a wreszcie osiągnęli Pekin, gromadząc wszędzie obfite informacje. W Pekinie Marek Polo zyskał zaufanie cesarza i zamianowany został gubernatorem jednej z prowincyj chińskich. Posłując z ramienia cesarskiego zwiedził następnie znaczną część Chin, Tybet, Indje, Birmę, Tonkin, Kochinchinę i zebrał wiadomości o Japonji. W drodze powrotnej, konwojując do Persji córkę cesarza, opły-nęli Polowie całą południową Azję, zwiedziwszy wyspy Sundajskie, Andamany, Nikobary i Cejlon. Wreszcie w r. 1295 stanęli w Wenecji w aureoli największego bohaterstwa, podziwiani i słuchani przez wszystkich współczesnych. Nie można było bowiem poddawać w wątpliwość rela-cyj Marka Polo, ponieważ znajdowały one coraz to silniejsze potwierdzenie we wszystkich późniejszych sprawozdaniach z podróży do Azji.