t
GEOGRAF JA
333
►
A. Pencka, autora klasycznego dzieła „Mor-phologie der Erdoberflache“, Alfreda Hett-nera, ideologa kierunku t. zw. krajobrazowego, (wyłożonego zwłaszcza w jego pod'-stawowem w tym względzie dziele „Die Geographie, ihre Geschichte, ihr Wesen und ihre Methoden“). Emanuela de Martonne’a, badacza form powierzchni ziemi i autora cennego „Traite de geographie physique“, A. Demangeon’a i Jean’a Brunhes’a regjo-nalistów i antropogeografów, H. Barrows’a, traktującego geografję jako naukę społeczną i kładącego szczególniejszy nacisk na geograf ję gospodarczą i t. d.
8. Nowsze i najnowsze badania geograficzne w okolicach podbiegunowych. Osiągnięcie obydwóch biegunów ziemi. Poza tą systematyczną rozbudową geografji w gmach nowożytnej umiejętności nie ustają równocześnie usiłowania, owiane nieraz najwyższem poświęceniem, aby obliczu ziemi wydrzeć resztę tych tajemnic, które ono dotąd kryło w najniedostępniej szych swych zakątkach. Szczególnie nieugięcie szturmowano oba obszary podbiegunowe. W Antarktydzie amerykański poławiacz wielorybów J. Wed-dell dotarł w r. 1823 do 74°i5’ połudn. szerokości, Anglik J. Ross w 18 lat później odkrył tam ziemię Wiktorji z jej wulkanami Erebus i Terror, osiąga |ąc w swych wyprawach 78°io’, nieustraszony Anglik Ernest Shackleton w r. 1909 posunął się do 88*25’, stwierdzając po drodze pod 85° istnienie złoży węgla kamiennego, wreszcie najszczęśliwszy i najobrotniejszy ze wszystkich Norweg Roald Amundsen dn. 14 grudnia 1911 r. zatknął na biegunie flagę norweską, przebywszy w 97 dniach około 3 000 km straszliwej drogi. Dodać należy, że w miesiąc później, bo w dniu 18 stycznia 1912 r., do bieguna południowego dotarł także doświadczony badacz Antarktyki Anglik, kapitan Robert Scott, który już w latach 1902 i 1903 położył ogromne zasługi około poznania okolic podbiegunowych, osiągając wówczas 82*17' połud. szerokości i odkrywając między innerrii ziemię Edwarda VII oraz wdzierając się w głąb ziemi Wiktorji. Tym razem wyprawa Scotta do bieguna skończyła się przecież tragicznie. W drodze powrotnej zginął zarówno sam jej przewódca, jak i czterej jego bohaterscy towarzysze, do ostatniej chwili, jak świadczy odnaleziony później pamiętnik, myślący o chwale Anglji i o potrzebach nauki. Ostatnim, który oglądał biegun południowy, był admirał am< rykański Ryszard Byrd. W jego wyprawie, najstaranniej ze wszystkich przygotowanej, wzięli udział znakomici uczeni, a także zastosowano wszelkie nowożytne urządzenia techniczne. Przy pomocy samolotów zbadano ogromne przestrzenie Antarktydy, odkryto nowe łańcuchy potężnych wzniesień (góry Rockefellera), a wreszcie dnia 29 listopada 1929 r. Byrd z trzema towarzyszami wystartował na dwu motorowym aeroplanie do bieguna i osiągnął go po 13 godzinach lotu. Wyprawa Byrda, powtórzona zresztą przez niego w r. 1934, nie była przedsięwzięciem osamotnionem. W r. 1929 i w następnym wielką pracę badawczą w Antarktydzie prowadzili Norwegowie (Riiser Larsen), posługując się okrętem „Norwegja" i samolotami, w r. zaś 1931 ważne rezultaty przyniosła brytyjska wyprawa Douglasa Mawsona.
Ale nietylko świat polarny półkuli południowej doczekał się takiego gorącego zainteresowania rządów i sfer naukowych. Jeszcze bardziej uwagę ludzkości przykuwała daleka północ globu, otoczona ze wszystkich stron pierścieniem lądów, zamieszkałych przez człowieka i będących podstawą jego gospodarki. Rzec nawet można, że postępy w Antarktydzie stały się możliwe i skuteczne tylko dzięki doświadczeniu, zdobywanemu przez badaczy w okolicach północnych. Nowszy okres tych badań zaczyna Anglik, poławiacz wielorybów, William Scoresby, który w r. 1806 wzdłuż wybrzeży Gren-landji dotarł do 81*30’ północ, szerok. Anglik William Edward Parry od strony Szpicbergu w r. 1829 osiąga 82*45’, a różne wyprawy Johna Rossa, Jamesa Rossa i Johna Franklina, przypadające na lata 1819—1833, ustalają wiele pierwszorzędnych danych geograficznych, tyczących się szczególnie archipelagu, leżącego na północ od terytorjum Kanady. Nadewszystko chodziło bowiem jeszcze ciągle o zbadanie t. zw. północno-zachodniej przeprawy, ponownie budzące, wielkie zainteresowanie w Anglji i Stanach Zjednoczonych. Myśl o tej przeprawie pobudziła też rząd angielski do wydania w r. 1846 dużej ekspedycji podbiegunowej, której kierownictwo objął doświadczony podróżnik polarny, teraz już sześćdziesięcioletni John Fianklin, naów-czas gubernator Tasmanji. Wyprawa skończyła się przecież fatalnie, bo pochłonęła wszystkich jej uczestników w liczbie 129, którzy bez wieści zginęli na dalekiej pół-