22
sto przypadkową, bez peryodycznego i prawnie oznaczonego powrotu, nie mogą dzierżyć w swćm reku rządów kościoła.
Sobory zresztą nic nie stanowią nieodwołalnego, jeżeli nie są puwszechne, a te rodzaje soborów, tyle za sobą niedogodności pociągają, że powierzenie im rządów kościoła nie mogłoby wchodzić w widoki Opatrzności.
W pierwszych wiekach chrześciańslwa, łatwiej było daleko, zgromadzić się soborom, bo kościół nie był tak licznym, jedność zaś władzy połączonej w ręku cesarzów pozwalała im zgromadzić dostateczną liczbę biskupów, aby jednym narzucić swą wolę, a obejść się bez zezwolenia innych. A jednak ileż to było trudów, ile przeszkód zanim ich zgromadzono!
Ale wczasach nowszych odkąd świat wykształcony, że lak powiem; podzielono między tyle władz, odkąd śmiałość żeglarzy tak ogromnie rozszerzyła jego granice, sobór powszechny stał się tylko marzeniem. Do samego zwołania wszystkich biskupów i legalnego potwierdzenia soboru, pięć albo sześć lat byłoby jeszcze za mało.
Nie jestem dalekim od mniemania, (czego wszakże nie przypuszczam) że gdyby powszechne zebranie kościoła mogło sic zdawać koniecznćm, panujące wyobrażenia wieku (które zawsze mają pewien wpływ na sprawy ogólne) wywołać by mogły pewne zgromadzenia reprezentacyjne. Jednak gdy zebranie wszystkich biskupów pod względem moralnym, fizycznym i jeograficznym jest niepodobnćm, czemuźby każda prowincya katolicka nie miała posłać wyobrazi-ciela na sejm całej monarchii? Gminy nigdy lam zwoływane nie były, arystokracya naszych czasów i zbyt jest liczną i zbyt rozdrobnioną, aby się tam mogła rzeczywiście ukazać, chociażby tylko w przybliżonym stosunku, cóż więc lepszego wynaleśćby można, jak reprezentacyą biskupią. Byłaby to w rzeczy samej dawno już przyjęta, tylko powiększona forma, bo we wszystkich soborach, nieobecni wysyłali swych pełnomocników.
Jakimkolwiek sposobem zwoływano i urządzano te święte zgromadzenia, to jest pewnem, iż w piśmie świętem niemożna znaleść na korzyść powagi soborów takiego ustępu, jak mocnym i stanow-czymjest ten, który nadaje władzę i przywileje papieżowi. Niema nic bardziej jasnego, bardziej wspaniałego jak obietnice zawarte w tym postanowieniu Bożem; ale jeżeli mi ktoś przytoczy np. tekst pisma że ilekroć we dwóch albo trzech w Imię moje zgromadzicie się, będę zawsze pośród teas, zapytam go na odwrót jak te słowa rozumie, i trudno będzie mię przekonać, czyli one nie są obietnicą uczynioną ludziom wszystkim i znaczącą, że Bóg raczy podać mi-