śmiercią. Jeżeli zaś niema określonego w tym względzie prawa, lo takie morderstwo dopełnione na panującym, nie przeraża, ani o-burza wyobraźni ludu; sami nawet sprawcy tych straszliwych czy- ' nów nie noszą piętna hańby w opinii publicznej, i synowie bez odziedziczenia hańby noszą nazwiska zamordowanych ojców. Tak tóź jest rzeczywiście, i taki stan układu społecznego ma miejsce, bo wszystko, co jest potrzebnem, tem samem istnieje. ’ i
W narodach rządzonych prawem chrześciańskiem, lak opinia, jak i ustawy powinny zgnębić takiego człowieka, któryby się posunął do zamachu na życie monarchy, który za nietykalnego jest uznanym. Samo imię królobójcy wymazanem być powinno i stłumione ciężarem niesławy: kiedy gdzieindziej godność ofiary zdaje się u-szlachetniać mordercę.
ZWYKŁY ŻYWOT MONARCHÓW, TAJEMNY SOJUSZ
Czytającemu dawne dzieje, łatwo zdawać się może, iż śmierć gwałtowna była zwykłym końcem monarchów, a śmierć naturalna stanowiła tylko wyjątek.
Z trzydziestu cesarzy, którzy panowali przez półtrzecia wieku, od Augusta aż do Waleryana, sześciu tylko umarło naturalną śmiercią. We Francyi od Klodoweusza do Dagoberta w przeciągu lat stu pięćdziesięciu przeszło, czterdziestu królów albo książąt z krwi panującćj zginęło śmiercią gwałtowną 1).
.Nie jestże lo opłakaną rzeczą, że w ostatnich jeszcze czasach można było powiedzieć: „iż w przeciągu dwóch wieków na dziesięciu monarchów albo delfinów we Francyi, trzech zamordowano, trzech umarło śmiercią tajemnie przysposobioną, a ostatni zginął na rusztowaniu 2).
Historyk, którego przytaczam, uważa za rzecz niezawodna, że życie monarchów w ogóle królszem jest od życia pospolitych
1) Garnier. Hist. de Charlemagne Tom I, in 12o introd. ch. II, str. 291. Ustęp przytoczony przez p. Bernardi, w dziele jego De 1’Origine ct des Progres de la lćgislation francaise. (Journal des Debata 2go sierpnia 1816).
2) Można czytać „w dzienniku paryzkim" z lipca 1793 N. 185 straszliwą dyatrybę, z którćj przytaczam powyższy wyjątek. Zdaje się wszakże, że autor umarł w pełnem używaniu zmysłów. Sit tibi terra levis!