55
to człowiek la< ajaką nawet siłą obdarzony, ugodzi łatwo w obydwa kościoły, za jednćni i tym saiućm cięciem, chociaż są one od siebie ęddalone.
Widziano zresztą pomiędzy mnóstwem świadectw nagromadzonych w poprzedzających rozdziałach, te, które się do kościoła greckiego w szczególności odnoszą: jego dawna zależność od stolicy, apostolskiej jest faktem, którego w żaden sposób zaprzeczyć nie można. To nawet jest szczególmejszein, źe schizma Grecka nie będąc rozdwojeniem z powodu nauki, ale ijedyhienłnająca źródło w dumie, nie przestała oddawać hołdu najwyższej władzy' Papieża, czyli potępiać się sama aż do chwili, w której się odłączyła od niego, tak dalece, że kościół dyssydencki zrywając z głową kościoła, wyznał ją przynajmniej oslatniem westchnieniem. < “ “ I lak widziano Focyusza udającego się do Papieża Mikołaja I w r. 859, aby raczył potwierdzić jego obiór: a cesaiza Michała żądającego od tegoż samego Papieża nadesłania lega.ów ku zre-foomowańiu kościoła Konstantynopolitańskiego. Widziano też znowu Focyusza usiłującego po śmierci Ignacego, uwieść Jena VIII dla pozyskania tego potwierdzenia, którego mu niedoslawało 1).
W takiż sam sposób całe duchowieństwa Konstantynopolitańskie odwoływało się do Papieża Stefana w r. 886, uznając u-roczyście jego najwyższą władze, gdy prosiło wTspólnie z cesarzem Leonem o dyspensę dla patryarchy Stefana, brata cesarskiego, którego święcił biskup szyzmalycki 2).
*
któryby nie był pod absolntnćm panowaniem władzy cywilnej. Pomiędzy samvmi katolikami, czyżeśmy nie wiJzieli kościoła gallikańshiego poniżonego, bezwładnego i ujarzmionego przez wysokie władze zupełnie według miary i w stopniu w jakim się w szalonej dążności z pod potęgi Papieża wyswobadzał. Po za Grecy ą nic mnsz już greckiego kościoła, aRossyisr . tak do greckiego podobny, jak koptycki. clbo Ormiański. Onjast zupełnie sam na świecie, zarówno obcy Papieżowi, którego nie uznaje, jak odłączony od Patryarcłiy greckiego, Ltóregoby uważano za pozbawionego rozumu, gdyby chciał jakibądź rozkaz słać do Petersburga Mawet cień jakiejkolwiek zawisłości dla Patryarchy, znikł u Rossyan do szczętu: Kościół tego wielkiego narodu, jest cackiem odosobniony, nie ma nawet naczelnika duchownego, któryby miał imię w historyi kościeinći. Co do S. Synodu: dla jego członków w szczególności można mieć szacunek, atoli wszyscy razem jako ciało, stanowią tylko konsystorz narodowy, uzupełniony obecnością cywilnego reprezentanta w monarsze, mającego nad tym komitetem duchownym taką władzę, jaką panujący nad całym kościołem wywiera.
1) Mainbourg. Hist, du schisme des Grecs t. I, ks. 1 r. 859. Tamże Papież mówi w swym liście że „mając moc i władzę uwulnić od wyroków Soboru i Papieży poprzednich dla słusznych przyczyn i t, d. (Joh. Epist. CXC1X, CC et CCII, toin IX, conc. edit. Par.)
2) Tamże księga III r. 1054.