20
znakomici, mogli mieszać dwa tak odrębne pojęcia, jako to: wierzyć dogmatowi, a utrzymywać i przeciwnie rozprawiać nad nim.
Kościół katolicki sam z siebie nie lubi wdawać się w argu-mentacye: wierzy bez sprzeciwiania się, bo wiara jest ufnością płynącą z miłości a miłość nie argumentuje.
Katolik wie, że się kościół nie może omylić: wie nadto, źe gdyby mógł się omylić, nie byłoby już odtąd prawdy objawionćj, ani nic pewnego dla człowieka na ziemi, ponieważ każde społeczeństwo boskim urządzone sposobem, przyznaną sobie ma nieomylność, jak to wybornie orzekł słynny Mallebranche. - i
Wiara katolicka nie potrzebuje wcale rozbioru i tu jest właśnie jej piętno zasadnicze, którego dostatecznie dotąd nie uważano. Nie ma potrzeby mówię: zwracać się ku sobie, badać samą siebie i pytać dla czego wierzy ? a tym sposobem wolną jest od owych niepokojów i sprzeczek jakie wichrzą sektami. Wątpliwość tylko rodzi stosy ksiąg, dla czegożby wiara miałaby tak wiele pisać, skoro ani przeczy, ani nigdy nie wątpi? >
Jednak gdy kto zaprzeczy jakiemu dogmatowi, kościół występuje ze swego naturalnego spoczynku i ze stanu któremu jest obcym wszelki spór: ku obronie szuka podstaw zaczepionego dogmatu, bada starożytność, a nawet stwarza wyrazy dokładnie myśl malujące, a których dobra wiara jego aż do tćj chwili nie potrzebowała, lecz które stają się w razie danym niezbędnemi dla scharakteryzowania dogmatu i postawienia pomiędzy nowatorami a nami, synami kościoła, wiekuistej zapory.
Niechaj mi wybaczy sławny. Bossuet: ale gdy mówi że doktryna nieomylności zrodziła się w XVI wieku, zdaje się zbliżać przekonaniem do tych samych ludzi, których po tyle razy i z lakiem pokonywał powodzeniem. Bo czyliż protestanci nie mówili także iż doktryna transubstaneya razem jest z nazwą poczęta ? a Aryanie nie walczyliż podobnie przeciwko współistolności ?
O! Bossuet, (niech wolno mi będzie wyznać bez ubliżenia szacunku zasłudze tak wielkiego męża) widocznie się w tak ważnym względzie pomylił. Strzedz się bardzo należy brać wyrazu za rzecz, i początku błędu, za początek dogmatu. Fleury utrzymuje zdanie wprost przeciwne prawdzie, bo w epoce którą oznaczył poczęto nie icierzyć, ale rozprawiać o nieomylności 1). Zaprzeczenia naj-
Pierwsze odwołanie się do przyszłego soboru wzniósł Tadeusz w imię— • niu Fryderyka II w r. 1245, Twierdzą jednak, że zachodzi wątpliwość co do tego odwołania, które miało być raczój zrobionćm do Papieża i razem do powszechnego soboru. Utrzymują także że pierwsze nieza-. przeczone odwołanie się było Duplessisa dnia 13 czerwca 1303 ale to jest równie wątpliwe jak i pićrwsze, i zdradza wielkie zakłopotanie. Nosi