powołaniu swemu. Zresztą wszyscy razem, jako monarchowie, miel też same prawa, jak inni panujący, a tym nie wolno przecież czynić zarzutów w przedmiocie działań politycznych, nawet i w ten czas gdyby nieszczęściem niezrobili czegoś lepiej od swoich dostojnych współpanujących. Ale jeżeli będziemy uważać te kwestyą ze względu wojen w szczególności, to przyznać musimy, że ich mniej od innych monarchów toczyli, że je prowadzili z większą ludzkością, że ich nigdy nie wywoływali, ani zapalali, i że od chwili jak monarchowie na mocy jakiejś tajemnej umowy, zasługującej wszakze na uwagę, zflaja_ się zgadzać na uznanie neutralności Papieżów, ciż nie mieszają się wiece" do intryg i działań wojennych. JNie można nie przyznać,że nawet w politycznym względzieutrzymali tę wyższość, jakiej się po ich religijnym charakterze mieliśmy prawo spodziewać. Słowem, zdarzyło się 'niekiedy Papieżom, iż uważeni jako monarchowie świeccy, nie lepiej od innych postępowali: atoli to ■ idyny zarzut, jaki imsfuszrue zrobić można, reszta zaś jest potworzą!
Ten wyraz niekiedy oznacza wyjątki, niezasługujące nigdy na uwagę. Kiedy mówię n.p. że Papieże, jako świeccy panujący, nigdy nie wyzywali do wojny, nie czuję się odpowiedzialnym za każdy pojedynczy fakt tej długiej historyi rozbieranej wiersz po wierszu: i nikt nie ma prawa lego po mnie wymagać. Nie upieram się, iżby wszystko w ogóle zaprzeczać, ale obstaję tylko przy ogólnym charakterze władzy papieskiej. Aby ja zdrowo osądzić, trzeba na nią spoglądać z wysoka i okiem obejmować całość. Krótkowidze niech nie czytaja historyi, bo szkoda ich czasu.
Ale jakże trudno sądzić Papieżów bez uprzedzenia. Wiek XVI zapalił śmiertelną nienawiść przeciwko głowie kościoła: a niedowiarstwo naszego wieku, to najstarsze dziecko refoimy, o-dziedziczyło wszystkie namiętności swej matki. Z tego straszliwego zespolenia wyrodzii się jakiś ślepy wstręt, który nawet oświecić się nie pozwoli, i który mało co się różni od ogólnego sceptycyzmu. Przerzucając pisma angielskie, zdumiewamy się na widok niepojętych błędów, które zajmują jeszcze umysły skąd innąd tak zdrowe i tak znakomite.
W epoce sławnych sporów wiedzionych r. 1805 w parlamencie Angielskim w przedmiocie tak nazwranej emancypacyi katn-likiw, jeden z członków' izby7 wyższej w^ ten sposób się na jednem z majowych posiedzeń wyraził:
„Sadze, a nawet jestem pewny, źe Papież jest tylko nędzną lalką w rękach przywłas/czyciela Burbońskiegu tronu: źe me śmie się ruszyć bynąjmnićj bez rozkazu Napoleona, tak, że gdyby on wymagał od niego bulli ku poburzeniu księży1 Irlandzkich dla po-