235
bon nie wahał się nazwać ich najgłupszymi i najzabobonnieiszy-mi sektarzami greckiej kommunii 1).
A jednak naród ten jest bohatersko dzielny, przyjacielski, dowcipny, gościnny, szczęśliwy w naśladowaniu, wytworny w mowie i posiadający język wspaniały bez mieszaniny wszelkiego dy-alektu, nawet w ostatnich warstwach spółeczeństwa.
Skazy, jakie odejmują blask temu charakterowi, pochodzą albo z wpływów dawnego rządu, albo z fałszywćj cywilizacyi, która nietylko dla tego jest fałszywą, że jest ludzką, ale nadto, że przez nadmiar nieszczęścia zeszła się z epoką najstraszliwszego zepsucia umysłu ludzkiego; oraz że okoliczności zetknęły i że lak się wyrażę zamalgumowaly naród Rossyjski z tym właśnie, który zarazem był i najstraszliwszym narzędziem i najbardziej politowania godną ofiarą tego zepsucia.
Każda cywilizacya poczyna się przez księży i od obrządków religijnych, od cudów nawet, nie wchodzę zaś, czy prawdziwych czy udanych. Nie było nigdy, nie będzie, i nie może być wyjątku od tćj reguły. Rossyanie zaczęli tak. jak wszyscy inni: dzieło atoli nieszczęściem zniweczone (z przyczyn jakie wskazałem), roz-poczętem znowu zostało z początkiem XVIII wieku pod najsmutniejszą wróżbą.
W kałużach to rejencyi zamarzło ziarna rossyjskićj cywilizacyi, na nowo rozgrzewać się poczynały, a pierwsze nauki, jakie ten wielki naród usłyszał, w nowym a przyswojonym przez siebie języku, były bluźnierslwa!
Wiem, że dzisiaj daje się dostrzegać ruch przeciwny, mogący do pewnego stopnia pocieszyć badacza uważnego i życzliwego, ale jakże tu zmazać pierwotną klątwę ? Co za szkoda, że potężne sławiańskie rodziny, usunęły się w swojej nie wiadomości z pod potężnego berła, niosącego życie nowe, aby się natomiast rzucić w objęcia nikczemnych Greków wschodniego państwa, w ręce tych szkaradnych sofistów, tych twórców pychy i nicości, a których dzieje czytać, zaledwie może człowiek, który nawykł zwyciężać w sobie najwyraźniejsze wstręty. — Te smutne dzieje w ciągu tysiąca lat, przedstawiają ohydne widowisko monarchii chrześciańskićj, poni-źonćj do tego stopnia, źe średnią miarą życia monarchy, było zaledwie lat jedenaście!
Ażeby Rossya wznieść się mogła do równi z innemi euro-pejskiemi narodami tak w cywilizacyi jak i umiejętności, jedna tylko dla niej pozostała droga, to jest: aby powróciła do tćj, z którćj zeszła! —
Hist. dc la decad. itd, T, XIII rozd, LXII str 10.