260
tulę dzieła. Trzeba się go najprzód zapytać: „Któż jesteś, jak się nazywasz, zkad idziesz, w czyjem imieniu przemawiasz? — “ Odpowie się: W imieniu kościoła.— Jakiego kościoła? Konstantynopolitańskiego, Smirneńskiego, Bukarestu, Korfu i t. d ? Żaden kościół pojedynczy nie może być wzięty za kościół powszechny, jak reprezentant pojedynczej prowincyi, za całe zgromadzenie narodowe, któremu król przewodniczy. Sprawiedliwie potępić cię wypada nawet przed wysłuchaniem twej sprawy, bo już tern samem bronisz niesłusznej rzeczy, iż jesteś sam jeden.— Odpowie może: Mówię w imieniu wszystkich kościołów, jakieś wymienił, i w imieniu wszystkich tych, które jedną wiarę wyznają. W takim razie pokaż mandaty. Jeżeli masz tylko szczegółowe, taż sama trudność zajdzie, bo przedstawiasz wiele kościołów, ale nie jeden kościół powszechny. Mówisz w imieniu prowincyi: Państwo nie może cię słuchać. Jeżeli utrzymujesz, że działasz za wszystkie na mocy mandatu od jedności, wymień tę jedność, daj nam poznać punkt środkowy, w której sie ona skupia i powiedz jćj Imię, które powTinno być takie, iżby ucho ludzkie uznało je bez wahania. Jeżeli nie możesz wskazać tego punktu środkowego, nie służy ci nawet ostatnia ucieczka, nazwanie się Rzecząpospolitą Chrześcimiską, bo nie masz wcale Rzeczypospolitej, któraby nie miała Rady spólnćj, Senatu, i jakichbądź naczelników, wyobrażających i rządzących stowarzyszeniem. Nic tego wszystkiego niema u was, a zatem nie macie żadnego rodzaju jedności, hierarchii i spólnego stowarzyszenia. Sądzicie się być budowlą, a jesteście tylko cegłami!“
Cokolwiek jesteśmy zazbyt od siebie oddaleni, jak się to widzieć dało, abyśmy razem mogli roztrząsać kwestye dogmatów i karności. Chodzi przedewszystkiem oto, aby nasi najdawniejsi przeciwnicy najprzód się nam z praw swoich wywiedli i powiedzieli czćm są? Dopóki nie dowiodą nam, że są kościołem, nie mają za sobą słuszności nawet wtedy, kiedy się jeszcze nie odzywają. Aby nam zaś dowiedli, że są kościołem, muszą ukazać nam ognisko jedności widocznćj dla wszystkich, i noszącćj imię równie właściwe jak i stanowcze, przyjęte i uznane przez wszystkich, i uogólniające w sobie wszystkie stronnictwa.
Opieram się pociągowi, jaki mię do polemiki popycha: wystarczą mi same zasady, a te są następujące:
1. Papież jest konieczną, jedyną i wyłączną podstawą Chrze-ścianizmu. Do niego odnoszą się obietnice, bez niego znika jedność, to jest kościół.
2. Każdy kościół który nie jest katolickim, jest protestanckim. Źe zaś ta zasada jest jedną i niezmienną, powiadamy; iż każ-