282 Kronika
282 Kronika
fundacji Zamoyskiego poprawił się znacznie, to przeciwnie lasy i przylaski w bezpośred* niem sąsiedztwie Zakopanego, wskutek gwałtownego ruchu budowlanego, narażone były i są na wielkie niebezpieczeństwo. Przykładem tego jest wycięcie dużych przestrzeni lasu i zamienienie ich na parcele budowlane przy ulicy Zamoyskiego. Lasy te według projektu planu regulacyjnego, miały wchodzić w obręb parku sportowego. Wycięcie ich uszczupliło obszar parku o znaczną, bodaj czy nie najładniejszą przestrzeń. Na niebezpieczeństwo dalszego niszczenia drzewostanów w samym obrębie Zakopanego należy baczną zwrócić uwagę i ze wszystkich sił przeciwdziałać temu. Zadanie to powinna wypełniać przedewszystkiem prasa podhalańska, której jest to obowiązkiem obywatelskim.
Prasa zakopiańska w roku 1924 weszła na szersze tory i ożywiła się znacznie. Regularnie i dobrze redagowany „Głos Zakopiański" wydawany przez p. Maksymiljana Skibińskiego, trzyma swą dłoń na pulsie życia Zakopanego i wżyciu tern sam bierze bardzo czynny udział, starając się zajmować objektywne stanowisko. Bardzo szczęśliwą myślą redakcji „Głosu Zakopiańskiego" jest wydawanie, tak niezbędnej dla gości, listy gości. Pod tym względem wyręczała redakcja klimatykę, która do tego obowiązku nie poczuwała się jakoś. W roku ubiegłym zaczęło również wychodzić w Zakopanem Czasopismo „Giewont". Jest to bardzo bogato i luksusowo wydawany kwartalnik ilustrowany, poświęcony Zakopanemu i Tatrom. Wydawca tegoż jest p. Adam Kowalczewski-Siedlecki. Numer I-szy tego wydawnictwa ukazał się w jesieni ub. r. i wzbudził swym wyglądem niebywałe zainteresowanie i podziw ; dotąd nie wyszedł jednak numer Il-gi.
Pisząc o prasie, wspomnieć należy również o wydawanem przez p. Adama Czerbaka rewolwerowem wydawnictwie jednodniówek,
Zdołaliśmy uzyskać szereg cennych wiadomości o tej instytucji jakkolwiek nie zastąpią one rocznego sprawozdania. Mamy przedewszystkiem do zanotowania fakt, iż stałe dotacje rządowe dla Muzeum zostały wreszcie uregulowane. Byłyby one podstawą dalszego rozwoju instytucji, słabą jednak stroną jest to, że rok 1924 (kryzys walutowa), nowe inwestycje budowlane i powiększenia bibljoteki i zbiorów wywołały konieczność operowania których celem były przedewszystkiem atak* na poszczególne jednostki Zakopanego.Zwalczanie tych jednostek leżało w interesie pewnych kół zakopiańskich, używających p. Czerbaka i jego wydawnictwo jako taranu do obalenia przeciwników. Z radością skonstatować należy, że ataki te, o bardzo niekulturalnym charakterze, rezultatu nie odniosły, a jednodniówki widząc bezowocność swej walki, przestały się ukazywać. Że metoda walki jednodniówek p. Czerbaka była rzeczywiście zła, tego dowodem uspokojenie opinji i nawrót do współpracy, oraz zaniechanie przynajmniej na razie, walk osobistych, a skierowanie całego wysiłku zbiorowego w kierunku podniesienia Zakopanego, Być może, że zapał do walki ostudził się. dzięki klęskom spadającym na Zakopane wskutek nieudałych sezonów. Fakt pozostanie jednak faktem, że nareszcie w Zakopanem nastąpiło pewne otrzeźwienie i myśl
0 przyszłości. Najwyższy to już czas! Zakopane nie może nadał żyć życiem dojutrków,, życiem od przypadku do przypadku, czyli od sezonu do sezonu. Zakopane musi iść w przyszłość z wytkmętym planem swego rozwoju i z zrozumieniem roli, jaką ma w życiu Polski do spełnienia. Zakopane jest bramą do Tatr, a Tatry są płucami Polski. Tatry są własnością całej Polski i Zakopane zrozumieć też musi, że ono nie jest podwórkiem nadającem się do karczemnych burd i rr ałomiasteczkowych sporów o fotele prezydjalne, ale jest „letnią stolicą" Polski
1 również jak Tatry, tejże całej Polski własnością. Niechże więc obecni ojcowie Zakopanego pamiętają, że wzięli na siebie wielką odpowiedzialność za przyszłość Zakopanego nie tylko przed tymi, którzy ich do tego upoważnili, ale przed całem społeczeństwem polskiem.
Zakopane 2 kwietnia 192'.
Karol Kwaśniewski.
A 1 INSTYTUCJE
pożyczkami, co jednak dowodzi, że muzeum' wyrobiło sobie opinję dobrego i sumiennego płatnika w czasach, gdy poważne nawet firmy handlowe nie mogły otrzymać pożyczek. Naj-ważniejszem zadaniem Muzeum i jego zarządu w tym roku jest spłata długów. Bolączką również brak kustosza działu przyrodniczego odkąd dawny kustosz dr. Stecki przeniósł się do Poznania. Zarząd mimo tych niedostatków nie porzuca dawniejszych i nie rezygnuje z nowych planów. Z roku