116 S. DICKSTEIN.
Liberalni uznają tylko prawdę, wynikającą z doświadczenia lub z indukcyi empirycznej; nieliberalni — prawdę objawioną lub opartą na dedukcyi teleologicznej, z objawienia wynikającej. Pierwsi utrzymują, że człowiek może rozszerzać nieograniczenie sferę swych wiadomości pozytywnych, nie przekraczając granic doświadczenia, poza któremi znajduje się dziedzina błędu. Ten rozwój ciągły i nieograniczony wiadomości stanowi stan doskonalenia się ludzkości. Nieliberalni twierdzą, że człowiek nie może poza objawieniem (zewnętrznem lub we-wnętrznem) posiadać żadnego poznania bezwzględnego; tę niemożność odkrycia prawdy uważają oni za stan upadku człowieka. Pierwsi uznają tylko dobro moralne, wynikające z interesu ziemskiego ludzi, a więc z ich woli własnej; drudzy uważają za dobro moralne to tylko, co wynika z interesu niebieskiego, a więc z woli boskiej. Według pierwszych, prawo i wszelka władza polityczna wynika z umowy ludzkiej; stan prawny, na tej umowie oparty, jest realizacyą praw człowieka. Drudzy, przeciwnie, twierdzą, że wszelkie prawa i wszelka władza polityczna istnieje tylko przez prawodawstwo boskie; stan prawny jest z łaski Boga realizacyą prawa boskiego.
Według liberalnych, przyczyna pierwsza jest czysto-mechaniczną, stąd wynika a t e i z m, lub czysto-intelektualną, niepoznawalną w żadnym ze swych atrybutów, stąd—d e i z m. Przeciwnie, stronnictwo drugie, na podstawie przepisu moralnego, uznaje w przyczynie pierwszej inteligencyę najwyższą Stwórcy — stąd teizm, lub też, wznosząc się do objawienia Słowa, — obleka Stwórcę w atrybuta wyższe i wyznaje religię chrystyanizmu.
Pierwsi w instytucyach społecznych dążą do zróżniczkowania (in-dywidualizacyi) władzy najwyższej w każdym z członków społeczeństwa; drudzy do zcałkowania (uniwersalizacyi) władzy najwyższej w jednym tylko człowieku. Pierwsi pożądają urządzeń republikańskich i fe-deracyi państw; drudzy —instytucyj monarchicznych i teokracyi państw, w zależności od prawodawstwa boskiego.
Według pierwszych, pod wpływem instytucyj liberalnych, ludzkość daje bieg wolny swej zdolności doskonalenia się i może osiągnąć dobrobyt powszechny, będący dobrem najwyższem na ziemi. Drudzy mają nadzieję, że pod wodzą monarchii i teokracyi, ludzkość zrehabilitowana będzie od upadku, a przy łasce Bożej osiągnie nieśmiertelność, jako najwyższe dobro na ziemi.
Oba stronnictwa są w błędzie, powiada Wroński. Stronnictwo liberalne za zasadę swoich poglądów poczytuje doświadczenie; lecz czyż także za pomocą doświadczenia doszło ono do prawdziwości swej zasady ? Ponieważ nie wolno mu oczywiście uciec się do żadnej innej