✓ '
150 LITERATURA I WIEDZA LUDÓW EUFRATEJSKICH żywe przed oczyma czytelnika, dzięki właśnie tym nieocenionym listom, przechowanym w bibljotece Aśśurbanipala w Niniwe. Oto np. próbka królewskie] odezwy do mieszkańców świeżo zdobytej prowincji nad zatoką perską, której władcę Menanu król królów usunął:
„Ukaz króla do ludności z nad morza, do małych i wielkich, do sług1 moich. Mnie dobrze się powodzi! Oby wasze serce się radowały! Patrzcie, jak życzliwie oczy moje spoczywają na was. Uwolniłem was od zbrodni, które popełniał Nabubelśumate, nałożnik Menanu; a teraz posłałem do was Belibni, mego sługę, dostojnika, aby wam przewodził..."
W państwie tak policyjnem, jak Asyrja, były donosy urzędowe i prywatne na porządku dziennym. Jeden list niech starczy za wszystkie:
„Do króla, mego pana, twój sługa Bel-ikiśa. Nabu i Marduk niech błogosławią króla, mego pana. Słudzy dworu mego pana, których król, mój pan, dnia dzisiejszego wybrał, mianowicie: Tabala, syn Bel-harran-ah-usura, którego król, mój pan zamianował kapitanem — Nabusakip, którego król, mój pan podniósł do godności swego stałego adjutanta, Emur-iluśu, którego król, mój pan, zamianował szambelanem — ci trzej ludzie są pijanicami. Gdy się upiją, nikt nie odwróci sztyletu od swego wroga. To, co wiem, doniosłem królowi memu panu. Król, mój pan, niechże postąpi, jak mu się podoba."
d) Z upadkiem państwa asyryjskiego ginie wraz z całą literaturą asyryjską także i jego korespondencja. Ostatnie zbiory listów, jakie znamy, pochodzą znowu z Babilonji z czasów Naboneda, aż do Darjusza. Największa ich część (około 245 listów) pochodzi ze Sippary i odnosi się do spraw i interesów świątyni Samaśa w temże mieście. Świątynie bowiem — jak przedtem tak i wówczas — były środowiskiem nietylko kultu, ale także handlu i przemysłu. Stąd i forma tych listów różni się niemało od dworskiej korespondencji asyryjskiej. Treścią ich to interesy, troski, bóle i cierpienia ludzi średniego stanu. Za wszystkie niech starczy list jednej pokrzywdzonej damy, imieniem Gaga, do jakiegoś urzędnika, którego zwyczajem ówczesnym nazywa swym ojcem:
„List Gagi do Sapibela, jej ojca. Szczęść memu ojcu! Bel i Nabu niech dla mego ojca zawyrokują powodzenie. Dlaczego ja i moje córki mamy z upragnieniem czekać na list twój? Na Samaśa! wytężże swoją mózgownicę, rozpatrz wreszcie, dlaczego Beluballit zabrał przed tobą wszystkie moje daktyle ? Gdym się zwróciła do Belupahhira, on oświadczył: „Oto twoje daktyle są u Beluballita." Beluballit nie oddał wcale moich daktylów. Gdym do nich mówiła: „oddajcie daktyle", powiedzieli mi: „idź, opowiedz o tem jednemu z Dakureów". Drugi raz, gdy im to wypominałam, odpowiedzieli: „Zwróć się do bogów." Ja jednak czekam na odpowiedź mego pana. Niechże się da słyszeć jedno słowo mego pana!"
3. DOKUMENTY PRAWNICZE, które przechowały się w wielkiej liczbie, pozwalają z całą drobiazgowością wglądnąć w to nader powikłane a cie-