188 PLATON.
zamordowania Klearcha w Heraklei, który za młodu słuchał Platona, ale potem niby snem proroczym od filozofii odstraszony, opanował władzę i miasto rodzinne srogo uciskałx). I znowu chwalono lub potępiano wielkiego Platona, wedle stanowiska politycznego późniejszych krytyków, że w jego szkole także ostrzono miecze przeciw gnębicielom wolności, jak gdyby mistrz miał odpowiadać za wszystkie grzechy uczniów. To pewna, że nie pochwalał tych wybryków a najczęściej o nich nie wiedział; wszystkie te epizody przypadają zresztą w ostatnie jego lata, kiedy sam był zajęty innemi planami, a niejednego z dawnych, mnićj zdolnych uczniów, prawdopodobnie oddawna stracił był z oczu. On nie spodziewał się zwycięstwa filozofii po drobnych zamachach na greckim Wschodzie, gdzie długie z Persami sąsiedztwo wyjałowiło umysły i ubezwładniło serca; uwaga jego zwrócona była na Zachód, gdzie potężna Syrakuza wydawała mu się ciągle godnym zabiegów swoich celem, a gdy w późnej starości zawiodła go ta nadzieja, skierował sympatye swoje ku północy i witał wschodzącą podówczas potęgę macedońską, jako ju trzenkę lepszych czasów.
Platon nauczał już jakie dwadzieścia lat, a były to najspokojniejsze, jakie miał w swojem życiu, gdy rozeszła się wieść o śmierci Dionizego; kilka miesięcy potem przybyły listy od jego syna i od Diona, zapraszające go na dwór syrakuzański. Także Pitagorej-czycy z Tarentu nalegali, aby nie odmawiał. Długo sie wahał, bo Jakkolwiek drogą mu była przyjaźń Diona, a głos sumienia kazał wszędzie i zawsze bronić interesów filozofii, wydawała się jednak obecność jego w Akademii nieodzownie potrzebną, a wiek dosyć posunięty wzdrygał się na myśl długićj, niewygodnćj podróży. Ale jeszcze powód inny odstraszał go od niespokojnćj Syrakuzy. Jeżeli wedle greckiego znaczenia słowa był praktycznym filozofem, bo za cel ostatni wiedzy uważał doskonalenie etyczne i polityczne ludzi i społeczeństw, był także niepraktycznym człowiekiem, który nie chciał nigdy sam przykładać reki do czynu, choć bardzo dbał o wpływ polityczny, ani nie lubił bezpośrednio być jest prawdopodobnem. Zob. Steinhart, Platom Leben, p. 195 et 322. Że Python pochodził z En os 1 był pdźnićj przyjacielem Filipa króla, dowiódł Rumpf (zob-Steinhart, p. 322). Albo Arystoteles pomylił się, nazywaj.jc go 1’yrrhonein, albo ten jako trzeci do spisku należał według Steinhart a).
') Justin. XVI. 5; Photius Bib/, cod. 224; Suid. 4mb voce KXs'apyo;.