272
scy. Wieści albowiem głośno krążyć zaczęły, że dwór rakuski przemocą gotów Polsce narzucić "Ernesta, którego chce ożenić z Anną Jagiellonką, a nawet mówiono, że arcyksiążę ukrywa się wśród orszaku polskiego i że szuka tylko sposobności dostania się do Anny, żeby z nią śluby zawarł. Przejęto listy poselskie do księcia bawarskiego, w których ubliżano Polsce; był to niezawodnie figiel wyrządzony niewinnym osobom, panom czeskim, kcórzy kochali i szanowali Polaków. Naciśnięci wyrzekli się posłowie opata Cyra i Gastal-dego, niższego rzędu ajentów i ci ustąpili z Polski. Miała za swoje i królewna. Z Urzędowa wyruszyli się posłowie i pojechali do W. Polski. Pomimo krzyków jakie budzili, sam Rosenberg znalazł spółczucie. Poczęli go niektórzy panowie zachęcac, żeby sam się starał o koronę; kandydatura Piasta podnosiła się, Rozenberg był prawie Piastem. Napomykano mu, że w razie elekcyi winien się ożenić z Jagiellonką. Chociaż królewna Anna była starsza i od Rosenberga o lat przeszło dziesiątek, zawsze to małżeństwo stosowniejszem się wydawało wszystkim, jak śluby z Ernestem, ktorego • Anna mogła być matką. Zdaje się, że i Anna nie zbyt obojętnie słuchała o tych planach. Zapalony Rosenberg myślą korony i urzędowo popierając Ernesta, jednał sobie stronników. Z panów pierwszy czynnie stronę jego pochwycił Stan. Szafraniec, kasztelan biecki, mąż bardzo wr swoim czasie popularny. Razem ze Stanisławem Górką podał go do korony 7 Maja 1573 na sejmie elekcyjnym, ale utrzymał się Henryk Walezy. Po smutnej króla obranego ucieczce, potężniej wystąpiło stronnictwo czeskie. Znowu Szafraniec gorąco -się około niego krzątał podczas sejmu stężyckiego. Henryka Walezego nie chciał, do Rakuszan czuł odrazę, więc z biedy popierał stronę Rosenberga (Orzelski u Wolffa II 169). Sam jednakże Szafraniec bez stronnictwa nicby nie podołał i ztąd myślał ująć dla swojej myśli wojewodę krakowskiego. Rzeczywiście bronił go na sejmiku w Proszowicach przed szlachtą zbyt gorąco i wdzięcznością kupił dla Rosenberga. Ważne to było zwycięztwo, bo przez wojewodo cała rodzina wielka Zborowskich przeszła do obozu czeskiego. Zjednany był również Andrzej Firlej starosta sandomierski. Stanisław Przyjemski miał wciągnąć na nowo jednego z największych panów wielkopolskich Górkę, który już o Rosenbergu zwątpił. Do tego doszły rzeczy, że aż Jan Zborowski posłany był od brata wojewody układać się z Rosenbergiem o warunki elekcyi (Heidenstein u Wolffa I, 161, Orzelski II, 170, tamże). Jeździł chyba Zborowski za granicę, bo już cesarz zrażony nie wysłał do Polski Rosenberga, ale inszych panów, posługiwał się Dudyczem (oh.). Pomimo tego Rosenberg dosyć że się raz ukazał w Polsce, już miał swoich stronników. Tymczasem na sejmie stęźyckim który miał obierać króla (w Maju 1575 r.), Senatorowie większą częścią oddani Rakuskiemu domowi, chcieli przeprowadzić wbrew życzeniom stanu rycerskiego wybór samego cesarza Maxymilijana, juz nie arcy-księcia Ernesta dla tego, żeby pewniejsza była rękojmia zwycięztwa. Umyślnie odkładali z dnia na dzień elekcyją i coraz nowe wynajdywali przeszkody do zbierania głosów w nadziei, że szlachta uboższa znudzona ciągłą zwłoką rozjedzie się do domów, i wtedy to senatorowie stojąc na czele swoich zbrojnych hufców mogliby postawić na swojem. Wypada z tego, że poselstwo Rosenberga skutkowało i że zamiast jednego dwa odnosiło zwycięztwa. Szlachta przeczuwała niebezpieczeństwo i zawiązała się w konfederacyją, nareszcie zerwała zjazd stężycki (5 Czerwca 1575 r ). Była to sprawa przyjaciół Rosenberga coraz więcej wzrastających w siłę. (Orzelski t. II. str. 145). Gdyby na sejmie steżyckim nastąpiła elekcyją, Wilhelm Rosenberg, z uwagi na niepopularność elekcyi ra-