542
k», Pankracego Achilejskiego, ale była ta jego władza i godność na papierze. Metropolicie unii pozostały tytuły same, kijowski i halicki, stolica osiedliła się w Wilnie, w dyjecezyi metropolitalnej. Weszło ztąd w zwyczaj, ze nie było osobnego metropolity jak przed laty, jak niedawno jeszcze. Zawsze ktoś z biskupów dyecezyi doczekał się pierwszeństwa, metropolii, ale dyecezyi nie rzucał. (O tern obszerniej w art. Arcybiskupstwo kijowskie tom II, str. 138). Każdy miał biskupstwo z dyecezyją wileńską i jeszcze za Augusta II, Jerzy Winnicki, biskup przemyślski mianowany metropolitą, do Wilna wjeżdżał, odbywał łacińskim obrzędem ingress do katedry w r. 1709. Dziwna to, że Jan III, wielki unii przyjaciel, nie zaprosił metropolity do senatu, lubo go w każdym razie uważał za polityczną osobę i posługiwał się wpływem jego na sejmikach. Mamy list królewski do Zochowskiego z d. 12 Października 1680 r., żeby jechał na sejmik i radził tam o dobru Rzeczypospolitej. Po Janie III, Rzeczpospolita nie miała czasu przyjść do siebie, żeby pomyśleć o tak małej stosunkowo sprawie, jak osadzenie metropolity w senacie. Litwa upominała się po kilka razy o powiększenie grona swoich senatorów i musiała czekac, cóż pojedynczy człowiek, metropolita ? Więc w takiem położeniu rzeczy, prawo i nawet przykład Kolendy poszły w zapomnienie; czego nie podjął Zochowski i Załęski, tego nie podejmował Jerzy Winnicki, a nawet przez skromność Lew Kiszka. Za Stanisława Augusta dopiero metropolita Smogorzewski poparł sprawę, a Rostocki jego następca pierwszy wszedł do senatu na zasadzie konstytucyi z dnia 29 Lipca 1790 r. (ob. Encykl. pows. tom XXII, str. 346}. Konstytucyja ta otworzyła drogę w ogóle biskupom unii, bo na podstawie jej, jedyny w ksfęztwie Warszawskiem, biskup unicki chełmski, gdy metropolita był za granicą, wszedł do senatu w r. 1810 i konstytucyja królestwa takąż samą zasadę utrzymała, Narodowe prawo więc rozwijało się, a z pomiędzy ośmiu pasterzów unii, jacy byli w Rzeczypospolitej pod koniec XVIII wieku, dwóch, metropolita i biskup chełmski zyskali senatorskie krzesła. — Władza metropolitów Rusi była ogromna, nierównie większa jak łacińskich. Metropolitę obierali panowie, senatorowie, rycerstwo Litwy obrządku słowiańskiego, król go zatwierdzał, a w pierwszych chwilach unii florenckiej, patryjarcha carogrodzki unita lub papież preko-nizowrał. Wyśw ięcał się metropolita przez swoich biskupów, lub po zachwianiu się unii przez patryjarchów, którzy do Polski przyjeżdżali. Gospodarz we wszystkich biskupstwach, metropolita sam obierał biskupów, sam ich wyświęcał: to prawo jego za waregskich czasów, dowolnością książąt ograniczane, za Litwy miarkowane było elekcyją lub zaleceniem panów, nomiuacyją królewską. Za odnowionej unii zakon bazylijanów wspólnie z metropolitą wybierali biskupów' a nawet samego metropolitę. Ale to prawo dopiero wprowadził Rutski. Król nominował biskupów jako patron, kollator, a wtedy metropolita wybranych święcił, nie pytając się o prekonizacyję Rzymu. Na to pozwolił Klemens VIkI, zatwierdziwszy dawne zwyczaje i wolność cerkwi, która sobie zastrzegła wolny wybór biskupów. Metropolita w takim razie zastąpił patryjarchę. Oczywiście, ze król wreszcie miał wielki wpływ na wybór osób; samo jego zalecenie lub opór, wiele znaczyły. Wreszcie w miarę tego, jak metropolitę usuw?ją od tej prerogatywy, bazylijani i prawo królewskie podnosi się i wchodzi preko-nizacyja rzymska; juz za Jana Kazimierza papież biskupów ogłasza, wybiera . ich propaganóa rzymska, oczywiście na zalecenie zakonu. Rutski to wprowadził. Gdy biskup umarł, administracyją brał po nim sam metropolita lub pełnomocnictwo swoje mu zalecał; kapituł nie było po dyecezyjach unickich, więc i wyboru administratorów. Do tego więc dochodziło, że np. Kolenda był z ko-