543
lei czasowym rządzcą wszystkich prawie swoich dyjecezyj. Jak metropolita stanowił kanonicznie biskupów, tak tworzył sam inne biskupstwa i tytuły, miał swych nadwornych biskupów, jak we Lwowie. Koadjutorów starym dyecezal-nym biskupom narzucał. Własne jego były trzy dyecezyje, a w XVII wieku miewał i czwartą, bo przy dostojności metropoliczej zawsze posiadał jakie biskupstwo. Metropolito podnosił sam własną mocą arehimandryje (Sielawa, Kiszka), lub je znosił, tembardziej, samo z siebie wynika, że je rozdawał. Nun-cyjusz nawet nie ganił sam biskupa, lecz przez pośrednictwo metropolity. W czasach kiedy podupadł na majątku, w czasie wojen i prześladowań dy-zunii, wyrobił sobie od biskupów metropolita pensyje i tę płacono mu ciągle prawie aż do końca Rzeczypospolitej; zwał się ten ciężar cathedraticum, a dotykał całe duchowieństwo. Ten podatek był prawny, raz na zawsze postanowiony i biskupi potem korzystali z niego i pobierali swoje cathedraticum. Ale oprócz tych dochodów, metropolita miał wiele innych, a jeżeli .był który fiskalistą, umiał sobie nowe otworzyć źródła, które wszystkie zatamowała unija, bo dochody te, o których mówimy, były z czasów dawnych. Takim był zdziercą metropolita Makary, dawny kapelan królowej Heleny (za Zygmunta Starego). Sama ta okoliczność, że be? kontrolli otwierał sobie nowe źródła dochodów, świadczyła o jego potędze duchownej i władzy. Taką wysoką władzę i dostojność piastują wciąż metropolici unii przez cały czas w Rzeczypospolitej. Władza to nierównie rozleglejsza jak metropolity i prymasa w obrządku łacińskim, a wygląda na władzę legata w wiekach średnich. Prymasom służył tytuł legata, a nie mieli władzy, metropolitom nie służył tytuł, ale mieli władzę. Schylali się tylko przed powagą nuncyjusza apostolskiego. Nie dziwi w takim razie okoliczność, że metropolicie przydawali niektórzy tytuł prymasa Rusi. Za Stanisława Augusta, Smogorzewski jeden z największych metropolitów, począł na nowo organizować dyecezyją swoją kijowską. Nie miał stolicy, więc jako exulant osiadł na Ukrainie w stronach kijowskich, mieszkał w Radomyślu. Łaciński biskup kijowski w Żytomierzu, metropolita w Radomyślu, obadwuij na kresach, a zawrze w dyecezyi. W te strony przenosił Smogorzewski instytucyje, wielkie życie duchowne. Podnosiła się i wzmagała unija pieczołowitością znakomitego człowieka. Mnożyły się cerkwie i funda-cyje. Dyecezyją wileńska na tern traciła, ale nie sprawa kościoła. Trzecia halicka dyecezyją przepadła metropolicie, zamieniła się w osobne biskupstwo lwowskie, wreszcie dostała się za granicę. I w ogóle kościół na trzy części się rozpadł. Kraje za kordonem białoruskim, po pierwszym podziale Polski, wyłączone były z pod władzy metropolity. Smogorzewski, chociaż arcybiskup po-łocki, stracił tam władzę de facto za kordonem i posiadał ją tylko w szczątkach dyecezyi pozostałej w Polsce, dla tego z tern większą gorliwością dyecezyję metropolitalną organizował. Ulegało tedy jego w ładzy sześciu biskupów', z tych dwaj byli w Galicyi, lwowski i przemyślski, bo rząd Maryi Teressy związek kanoniczny podległych dyecezyj z metropolitą utrzymywał. Rostocki (ob.) ostatnim był metropolitą za Rzeczypospolitej. Kościół unicki na nowo po r. 1794 rozpadł się na trzy części, których nic już teraz z sobą nie wiązało. . W Ros-syi postanowiono cztery dyecezyje (z sześciu dawnych), jedno arcybiskupstwro a dwa biskupstwa, w Galicyi znalazły się już trzy dyecezyje: chełmska, lwowska i przemyślska, w Prusiech powitało nowe biskupstwo supraślskie. Dyecezyj było więc siedm, ale kościół się rozpadł, bo nigdzie przez czas jakiś, lat kilkanaście, metropolity nie było. Nareszcie rząd austryjacki postanowił naprawić to rozerwanie i chciał swoję część kościoła unickiego urządzić. Biskup-