538
dwornym, (nadwornym), z ramienia przewielebnego arcybiskupa metropolity kijowskiego i halickiego wszej Rusi.’’ (Supplem. ad Hist. Russiae Monumentu, str. 175—176, Akty Zap. R. 11 364). Po łacinie go zowią równiej Episco-pus curialis, fornneus. Sam biskup się zwie po przywilejach, które wydaje „biskup metropolii halickiej, władyka lwowski’'. O łuckim i chełmskim biskupie nie czytamy nigdzie, żeby nadwornemi byli. Biskup ma swój tytuł, tak samo jak dzisiaj w dyjecezyi Chersońskiej, Tyraspolskiej, jest łaciński suffragan Saratowski. Ale jednocześnie rozwija się i przywłaszczenie, o co tak nietrudno w słowiańskim obrządku. O biskupa metropolitę prosili „duchowni szlachta i mieszczanie, także całe pospólstwo, od większych aż do mniejszych ziem ruskich i podolskich,” to też Tuczapski chociaż się pisze biskupem dwornym, przybiera ruskie i podolskie tytuły, a nawet szczegółowo je wymienia: „biskup kamieniecki, sniatyński, rohatyński, trębowelski, i wszystkich ziem ruskich, podolskich i ich powiatów,” (tamże Supplementa, Akty). Nie jest tak skromny jak metropolita. Cztery grody erygował na stolice biskupstw, a przecież jest tylko właściwie „biskupem metropolii halickiej władyką lwowskim.” To droga do przyszłych przywłaszczeń otwarta. Władykowie nadworni zechcą wkrótce zostać dyjeeezyjalnemi pasterzami. Uważajmy, że Podole nie nazywa się tutaj nigdzie Rusią, tak ta nazwa Rusi była ściśle miejscowa, chociaż co się tyczy obrządku, Podole było Rusią, jak inne po za Haliczem ziemie. Dziwno, że metropolita władyki nie zgromił o dumę. Do prośby Lwowian i Podolan przyłożona była pieczęć metropolii halickiej (Akty 11 350) i sam Makary w akcie hołdu, który przy wyświeceniu się swojem złożył metropolicie, mówi też ciągle, co i być inaczej nie mogło, o prawach metropolii halickiej (Akty 11 365). Już zuchwały Gedeon Bałaban, który był typem swawolnego szlachcica, jak Djabeł Stadnicki i jemu podobni, chciał się wynieść do rzędu dyjecezalnych pasterzy. Zacierał skrzętnie w tytułach swoich prawo metropolicze. Przybrał wprawdzie skromniejszy wiele tytuł jak Tuczapski, to jest nie wymieniał w nim tylu miejscowości, ale pisać się począł biskupem lwowskim, halickim i Kamieńca Podolskiego. Halickim był tedy razem metropolita i władyka lwowski. Upominał go i król, że według opisu Tuezapskiego jest tylko namiestnikiem u metropolity, a waży się wtrącać w inne dyjecezyje, biskupów' wyklinać, exarchą się nazywać, antemissy i kapłanów wyświęcać. Pobity w swoich dążeniach do niepodległości, Bałaban nazyw'a się raz po dawnemu, drugi raz po prostu „episkop mitropolii haliekoj, lw'Owrskoj i Kamieńca Podolskiego (Akty IV str. 30 i na kilku innych miejscach). Metropolita rząd swrój utrzymał w dawnem księztwie halickiem i bractwo stauropigijalne we Lwowie założone, nie Bałabana, ale metropolity słuchało za rozkazaniem patryjarchy. To też buntowny władyka raz wraz niepokoje robił na swojej stolicy. Po sejmie unii lubelskiej, po soborze brzeskim, który odnow ił uniję florencką, Bałaban jeden z groźnych stronników porozumienia się ze stolicą apostolską, dorwał się niepodległości, bo został w oppozycyi. Dowodził dyzunią w Halickiem, a intruz ponim Jo/,ef, wyświęcony na biskupa przez metropolitę wołoskiego, przezwał się naprzód arcybiskupem lwowskim, potem chciał wynieść się na udzielnego metropolitę; gdy to się jednak nie udało, skończył na przyjęciu unii. Wtedy w Halickiem nastąpiło rozdwojenie; byli tam biskupi nieuniccy, unici zaś podlegali bezpośrednio metropolicie, który zawsze mieszkał w Wilnie, a tą rażą już z konieczności, bo sprawy unii rozstrzygały się więcej w stolicy wielkiego ksieztwa jak na Ukrainie w Kijowie. Od r. 156ił Kijów tak samo jak Halicz był w Koronie. Rahoza a mianowicie Pociej i Rutski ciągle mieszkali wr Wilnie, tam się świę-