306 Zajęcia.
te będą ogólną własnością i posłużą do badania; stanowią one właśnie ów materjał, na którym wychowawczyni rzeszę swą poucza. Na nich dzieci będą obserwowały stopniowy rozwój rośliny; tu mogą zrywać liście, ażeby przyjrzeć się bliżej ich nerwacji; kwiaty, ażeby rozpoznać ich części składowe: kieliszek, koronę, pręciki, słupek. Przy okwitaniu obejrzą dokładniej słupek, a w nim nasienie. To samo moż-naby uczynić z roślinami na małych klombikach; ale znaną jest rzeczą, jak się dziecko zachowuje względem swojej własności, a tern bardziej tutaj, skoro dla niej poświęciło tyle czasu i starań położyło. Nie zechce ono pod żadnym pozorem ani wykopać, ani zerwać rozwiniętej rośliny. W ogródkach, stanowiących udziały osobiste, będziemy tylko mogli skontrolować wiadomości, jakich dziecko nabyło, oglądając i rozpatrując kwiaty środkowej grządki.
Pytamy tedy: z jakich części składa się kwiatek twojej nasturcji? ile ma płatków? jak słupek wygląda? — Tak i tak (odpowiada dziecko). A skądże o tern wiesz? — Bom widział — brzmi odpowiedź — kwiat z dużego klombu. — Jak wygląda obecnie korzeń twojej rzodkiewki, bobu i t. p.?
Ciekawą jest rzeczą dla dzieci widzieć, jak kiełkują rośliny, a na ziarnach daje się z łatwością cały rozwój wyśledzić.
Najlepiej ku temu celowi posłuży bób albo fasola.
Dzieci zasadzają fasolę jednocześnie na swoich grządkach i na dużym klombie — na tym ostatnim w większej ilości.
Po upływie dwu dni wychowawczyni wydostaje ziarnko z ziemi i zwraca uwagę dziecka na jego napęcznienie.
To samo wykonywa codziennie. Dzieci obserwują stopniową zmianę, zachodzącą przy kiełkowaniu roślin, tak, że potem, nie ruszając swoich kwiatów, wiedzą, jaką w każdym czasie postać mają w ziemi.