108
polski, jako ich bliski krewny, położył wkrótce koniec tej bratobójczej wojnie; wdawszy się w tę sprawę, pogodził zwaśnionych z sobą braci o tyle, że Włodzimirz na posiadaniu kstwa włodzinnrskiego i brzeskiego, Mścisław zas halickiego dobro wolnie przystali. Niedługo wszelako trwała ta ugoda; Wlo-dziinirz bowiem napadł niespodzianie brata w Haliczu (1182), i zagrabił jego państwo, aż Kazimirz II. sprawę kscia Mścisława utrzymujący z wojskiem polskim na Ruś nadciągnął, Włodzi-mirza w bitwie pod Haliczem porazi! i do ucieczki na Węgry zmusił, Mścisława zaś na tronie ubespieczył. Mścisław wtedy, mając sobie księztwo oddane, uznał za tę mu udzieloną pomoc monarchę polskiego za zwierzchnika czyli obrońcę przeciw dalszej napaści zawziętego brata i złożył mu uroczyście hołd lenności swojej. Ale wskutek tego hołdu ściągnął on na siebie nienawiść niektórych bojarów do tego stopnia, że wkrótce za namową zbiegłego Włodzimirza otrutym został (1185). Lecz nim ten książę z ofiary swej zbrodni korzystać zdołał, już zajął
Roman yMścisławicz), syn otrutego książęcia, tron halicki. Niebawem atoli nadciągnął Bela III., król węgierski, przez Włodzimirza namówiony, na Ruś, a pomknąwszy się pod Halicz, zastał Romana do boju nieprzygotowanego, przezco go do spiesznej ucieczki z kraju zmusił (1188). Bela III. korzystając z tego powodzenia, oświadczył więc, że on a nie kto inny ma prawo do ziemi halickiej, jako dziedzic niegdyś po Władysławie, ksiązęciu węgierskim, a mając przytym i przychylność bojarów za sobą, usadowił za godnym ich zezwoleniem swego syna, królewicza Andrzeja, na tronie halickim (1188), gdy tymczasem Włodzimirza, nie jako pomocy szukającego księcia, ale jako więźnia do Węgier nazad odprowadzić kazał. Niedługo wszakże zostawał Włodzimirz tam w więzach; albowiem mu się udało umknąć i do cesarza niemiemieckiego Fry deryka 1. (Barbarossy) schronić, któremu 2000 grzywien srebra wypłacić się zobowiązał, jeżeli mu do odebrania księstwa halickiego dopomoże. Cesarz ten, zatrudniony podówczas wojną w Palestynie, niemógł posłać wojska nad brzegi Dniestru, dał mu jednak list do Kazimierza, monarchy polskiego, który tez jako stryj, wygnańcowi swej pomocy nie odmówił. Z d-ane-mi posiłkami polskiemi wyruszył Włodzimirz niebawem z Krakowa do ziemi halickiej, gdzie mieszkańcy, przez WTęgrów uciśnieni, za przybyciem jego jawny rokosz podnieśli, gnuśne-go Andrzeja z kraju wygnali, a jego jako pana z radością przyjęli.
Włodzimirz IV. po wyrugowaniu Węgrów z całej Rusi i załatwieniu rozterek domowych, panował potym w Haliczu