77
Izabella me chcącgo odmowną całkiem odpowiedzią do ostainićj przywieść rozpaczy, odkłada do lepszych czasów ostatnią decyzją. Columb znów się udaje do Anglii, Francji, Wenecji, gdiie nic nie wskórawszy, do Hiszpan" wraca.
Tam nową dla siebie otrzymuje komissyą. Lecz i ta toż samo co piórwsza powtarza; Columb wszelką traci nadzieję.
Myśli jego jednak zaczynają powoli zwracać uczonych uwagę. Dowodzenia jego nieznacznie szerzą się po-wiecie, i coraz więcej nabierają rozgłosu.
Domysły o istnieniu antypodów już bowiem nie po raz pierwszy krążyły między znakomitemi ludźmi. Starożytni napomykali o nich: włoscy żeglarze nieraz napotykali znamionujące nieznany świat oznaki, jakoto, szczątki łódek odmiennego kształtu, ciała ludzi i zwierząt Europie nieznanych. Columb sam wyznaje, iż pamiętniki i podróże Wenccyuna Marco Polo, z 1255 roku, najbardziej w nim jego panującą myśl rozwinęły.
W końcu mnićj już zaczynają po dworach wyśmiewać Krzysztofa, mnićj wątpić o tóm, co on twierdzi, jak o tśm, czy skutek odpowió zbyt znacznym podobnej wyprawy nakładom. Portugalia była zrazu także odrzuciła Columba prośby, teraz sekretnie na zachód wysyła swe fregaty; te niedołężną prowadzone ręką, bezskutecznie wracają. Ale Florencja posiada uczonego Ameryka W> spucego, i chce mu podobnąż mcssyą poruczyć.
Wówczas i Hiszpania ze swćj opieszałości się budzi. Właśnie pokonała Maurów, zdobyła Grenadę, znajduje sprzyjającą zamysłom Columba porę, a lękając się być ubie/oną, przyzywa go do siebie, mianuje admirałem i okręty przyrządza.
Tak 3 sierpnia 1492 roku, Columb na swą pićrwszą puszcza się wyprawę. Obiecuje wykryć kru|e, gdzie złoto garśćmi będzie się zbierało; obiecuje pereł i klejnotów bez miary. Peino się zwolenników do jego podróży łączy; liczne mu towarzyszy greno. Lecz ci ludzie, jedynie chęcią zysku wiedzeni, bez nauki, bez szlachetnej żądzy sławy, gdy stracili z oczu ląd, od którego nigdy nie oddalano się przedtem, gdy się ujrzeli wpośród niedościgłej oceanu przestrzeni, zlękli się tćj jego nieznanćj wielkości; zamiast złota, pereł, zaczęli śmierć przed sobą widzieć, i żądać powrotu.