50
rem wysilenia swego, z przeczuciem może nieba, do którego uzyskane błogosławieństwo otwiera im drogę, ale z większą jeszcze boleścią wszystkich tćj ziemi goryczy, i tego życia, co jakby dla urągania rzuca wpośród ich dni łzawych, wspomnienie ukwie-conój i hucznój fety.
Lecz jeżeli u Sgo Jana umierających tylko do uroczystych powołują obchodów, są i takie w Rzymie kościoły i klasztory, gdzie całkiem umarli do nich należeć muszą, gdzie ich i do sztuk
pięknych używają także.
Klasztor Kapucynów słynie swym cmentarzem. Tam ujrzysz w kilku pośmiertnych kaplicach całe ołtarze, ze wszystkiemi architektury wymysłami, z kości ludzkich złożone. Rozasy wpośród sufitu i wiszące u nich świeczniki z tegoż są zrobione ma-teryału; a w dzień zaduszny, stare skieleiy, wydobyte z grobów, w świeże przywdziane są habity, i dają im zapalone gromnice do ręki. Wpośród tych towarzyszy, przy tćj szczególnej illu-minacyi, Kapucyni żywi idą w nocy dnia zadusznego psalmy swoje śpiewać!! Mniemam że niejeden z nich z gorączką ztamtąd wraca.
Bazyliki cały dzień otwarte bywają; można więc wygodnie i po razy kilka zwiedzić Sgo Jana i starożytny jego klasztor, a w nim wiele świętych i dobrze dochowanych skarbów. Tam dwie kolumny z przedsionka Piłata domu zobaczysz; stół na którym apostołowie jadali, drugi na którym się odzieżą Chrystusa dzielono, i tym podobne.
Wychodząc zaś, na placu laterańskim, osobna budowa osłania wschody święte, także z domu Piłata przywiezione, na których Pan nasz, tyle odebrał obelg! Są one z marmuru białego deskami pokryte. Zawsze tam postrzeżesz całą processyą pobożnych, na kolanach na nie idących. U wierzchu jest kaplica z laterańskiego przeniesiona pałacu, niegdyś papieżom na wieczorne służąca modlitwy, a za nią jakieś zamurowane tajemnicze miejsce; nikt dokładnie nie wie co się w niero znajduje. Jest ono obok pobożności takiego postrachu przedmiotem, iż mówią, że gdyby dano pozwolenie otworzenia go, niktby nie śmiał pierwszego odjąć kamienia.