216
W parę dni potóm, zakrystya od malarskiego rynsztunku uwolniona została; lecz przeor w Judasza twarzy poznał swe własne rysy.
Tym sposobem przeor do potomności przeszedł. Niebardzo jednak tóm uszczęśliwiony, zaniósł do księcia skargę. Książe mu zakazał tykać się obrazu; a gdy Dominikan jeszcze sie kłaniał: „Naucz sie, bracie, powiedział mu książę, iż jeśli dobrze jest możniejszym sie kłaniać, lepiój jeszcze umysłową także szanując wyższość nigdy jej nie obrażać, bo często żle na tćm wyjść można (J).”
Ukończywszy swe malarskie arcydzieła, Leonard z Vinci zabierał sie ze spiżu odlewać kolosalny Ludwika maura posąg, którego gipsowy model dawno już był gotów — gdy wojenny huk wstrząs! murami pracowni jego.
Bjłato wojna z Ludwikiem XII, francuzkim królem, nieszczęśliwa dla medyolańskiego księcia walka!
W smutnćm widząc się położeniu, Sforza, smutniejszy jeszcze przewidując koniec, obdarzył czóm mógł Leonarda, i od obowiązków uwolnił.
Wkrótce potóm, książę przez marszałka La Tremouille pojmany, w twierdzy Loches zamknięty został; a gienialóy artysta dostał się najprzód do Cezarego Borgia, księcia Valeutinois, na głównego inżyniera wojsk jego ; niebawnie zaś potćm, wrócił do Florencji, gdzie się głównie malarstwu oddał.
Lecz tam znalazł Buonarottego. Michał-Anioł dopiero 26 lat liczył, i ogólną zwracał na swe zdolności jak i na swe dzieła uwagę. Gonfalonier Soderrini, obu razem chciał użyć artystów, i w głównej starego pałacu sali, dwa razem zaczęły śię obrazy. Lecz staremu Vinci nie podobało sie to młode współzawodnictwo.
Leonard pojechał do Rzytnu, gdzie Leon X Watykan kun-sztownemi zaścielał płodami. Ale i tam taż sama co we Florencyi, młoda i codzieu wyższa sława, zaskoczyła mu drogę.
(') Podobnież kardynał Biaggio, mistrz ceremonii papieża Pawia III, obraził razu jednego Michała-Anioła. Michat-Anioł tego mu nie zapomniał: a we wszystkiem idąc za Dantem, co na dnie piekła swych nieprzyjaciół mieścił, malując sąd ostateczny, w piekle także mistrza ceremonii zrobił portret, łłiaggio w rozpaczy, upadł do nóg papieża, wołając zemsty. Lecz papież z najzimniejszą krwią mu odrzekł: „że Bóg mu tylko w niebie i na ziemi udzielił władzy, ale do piekieł mieszać mu się nie pozwolił, a zatóm i jego z nich wydobyć nie może.'’