tpn w alpach i za alpami2201

VIII.

SALEBNO, — AMALFI. — PESTUM. — CAVA. — NOCERA. — MUZEUM BURBOŃSKIE. — S \LVATOR ROSA-

Z góry tylko widziałam Amalfi i całą Salerny zatokę, i bardzo mi się piękną wydała. Wiedziałam nadto iż niedaleko Salerny leży Peslum, i jego trzech świątyń starożytne złomy; wszystko to widzieć należało. Zachciało mi się zaraz tę uskutecznić wycieczkę, co wydało się zrazu najłatwiejszćm. Z góry patrząc na ten półkolisty brzeg, tak on się blizkim mi wydał! Zdawało mi się, że jednym ztamtąd krokiem na dach katedry Amalfi skoczyćby można.

Nietak jednak na prawdę byłoto łatwą rzeczą. Drogi tain pojazdowćj nie mają. Na mułachby można jedynie przez góry i parowy się przedrzeć, a takiej mułowej jazdy najmniej dziesięć godzin wytrzymać, nie zapominając i o prowizyuch; gdyż cała ta część kraju całkiem dzika, pusta, nie przewiduje podróżnych i nic dla nich nie ma.

Doradzono mi, żebym z Neapolu tam się wybrała. Lubo i tamtą stroną pojazdem do Amalfi dla braku drogi dojechać niepodobna, i trzeba skończyć na mule. lub morzem na rybackićj łódce, co także niebardzo uśmiecha się tym, co jak ja kilka burz morskich już wytrzymali, jednak tę wybrałam radę.

Przeciwnćj strony Neapolu, Puzzuoli, Bai, Cumy, Miseny także nie znałam jeszcze. Upały już się zmniejszały. Rodzina Aurie— mów codzień mnie nowemi nudziła pretensjami, i domowemi