165
powołanie, za łaskę, jaką nieba ją darzyły. Pomna pizańskiego koncertu, którego żałowałam (bom afisze jego tylko czytała), lecz wnosząc z pochwał i uniesień nad zachwycającym hrabiny głosem, wielką sobie obiecywałam przyjemność, i całemi zaczęłam słuchać uszami, gdy ozwalo się coś. . . bardzićj do kozy niż do ludzkiego podobne głosu. Byłto rzeczywiście gło3 udany, dla zamaskowania prawdziwego, byłato pićrwsza próżności dotykalna , że tak powiem, u stóp ołtarzy ofiara, pićrwsza pochwałom świata w twarz rzucona pogarda.
Dowiedziałam się później, że śpiew taki, odrażający dla ucha, wszelki tłumiący pociąg i uwielbienia, należy do przepisów zakonu tego. Żadnej zakonnicy prawdziwym swym głosem, a we Włoszech najczęścićj pięknym, śpiewać niewolno.
Gdy ten śpiów ustał, nowicyatka do publiczności się odwróciła, by ją ostatnim pożegnać ukłonem. Bladość jćj lica była grobowa, mimowolnego dreszczu utaić nie mogła; nogi się pod nią chwiały; sparła się na swćj chrzestnćj matce do przejścia przez kościół, przez środek tych widzów, co rozstępując się przed jćj krokami, w jeden odgłos wyraz podziwu, boleści, uwielbienia i żalu łączyli, i tym ostatnim świata hymnem na jej niebiański odpowiadali hymn.
Ale ona już się zdawała lego wszystkiego nie widzićć, nie słyszćć. Obojętna na pochwały jak i niewczesnego politowania oznaki, wyższa nad poziome uczucia jakie przed nią się słały, odzyskawszy chwilowo wstrząśnioną spokojność, powolnym lecz śmiałym krokiem poszła do wnętrznych drzwi klasztoru, które dla niej się przetwarły, które na zawsze zamknąć się za nią miały — na zawsze!!.. .
W tej ostatnićj światowego życia chwili, dozwolone jest pożegnanie z rodziną i przyjaciółmi. Kilka się tam posunęło do tego osób, widzićć ich dla zgiełku nie mogłam. Nie wiem czyto była familia czy tylko znajomi; lecz gdy tłumem ku tym drzwiom zaniesiona, tuż przy Egeryi stanęłam, postrzegłam młodego u nóg jej mężczyznę. Ten ukląkłszy, koniec jćj wualu do ust przyciskał. Ona go .palcem do czoła dotknęła, a gdy je podniósł, wskazując mu niebo, rzekła : Alparadiso! (w raju!).