272 Czystka: pojawia się Beria, 1938-1939
Stalin przyjął nowo przybyłych jak dawno utraconą rodzinę. Uwielbiał posągową, jasnowłosą Ninę Berię, którą zawsze traktował „jak córkę”. Pewnego dnia, kiedy nowy gruziński przywódca, Kandid Czarkwiani, został zaproszony na obiad do Berii, nagle zadzwonił telefon i zapanował lekki popłoch.
- Stalin idzie! - powiedziała Nina, przygotowując w pośpiechu gruzińskie potrawy. Kilka chwil później się zjawił. Przy gruzińskiej uczcie Stalin i Beria śpiewali razem. Nawet podczas terroru Stalin nie stracił do końca swojej spontaniczności.10
Na pozór Beria i Jeżów zostali przyjaciółmi: Beria nazywał swojego zwierzchnika „drogim Jeżykiem”, a nawet przyjeżdżał do niego na daczę. Ale na stalinowskim dworze taki stan rzeczy nie mógł trwać długo. Beria uczestniczył w większości posiedzeń wraz z Jeżowem i przejął wydziały wywiadowcze. Rozpoczął też cichą kampanię w celu zniszczenia zwierzchnika: zaprosił Chruszczowa na obiad i ostrzegł go, że Malenkow utrzymuje bliskie kontakty z Jeżowem. Chruszczów zrozumiał, iż w rzeczywistości Beria ma na myśli jego przyjaźń z Jeżowem. Niewątpliwie Beria przeprowadził taką samą rozmowę z Malenkowem. Najbardziej wymownych dowodów dostarczają jednak archiwa: Beria przekonał Wyszyńskiego, aby poskarżył się Stalinowi na opieszałość Jeżowa.1 Stalin nie zareagował, lecz Mołotow polecił Jeżowowi: Należy wysłuchać uwag towarzysza Beńi i pospieszyć się. Mołotow. Barometr nastrojów Stalina, Poskriebyszow, przestał zwracać się do Jeżowa na „ty”, natomiast zaczął odwiedzać Berię.11
Beria wniósł nowego ducha do NKWD: szaleńczą gorliwość Jeżowa zastąpił zwarty system terroru administracyjnego, który stał się stalinowską metodą rządzenia Rosją. Ale ta nowa skuteczność nie była żadną pociechą dla ofiar. Beria prowadził wraz z Jeżowem przesłuchania aresztowanych przywódców, Kosiora, Czubara i Eichego, których poddano okrutnym torturom. Czubar zwrócił się do Stalina i Mołotowa, opisując swoje cierpienia.12
Stalin, Jeżów i Beria zajęli się teraz Dalekim Wschodem, gdzie armia pod dowództwem utalentowanego marszałka Wasilija Bliichera w większości uniknęła represji. Pod koniec czerwca spadł na podwładnych Blu-chera „ponury demon”, Mechlis. Zainstalowawszy swoją kwaterę główną w salonce kolejowej, zaczął zasypywać Stalina i Woroszyłowa telegramami takimi jak ten:
Specjalny Korpus Kolejowy rozsiewa wszędzie podejrzanych ludzi [...]. Jest 46 niemieckich, polskich, litewskich, łotewskich i galicyjskich dowódców [...]. Muszę jechać do Władywostoku, by przeprowadzić czystkę w korpusie.
Sprawa dotyczyła śledztwa przeciwko osobie, która przez pomyłkę spaliła w piecu książki Lenina, Stalina i Gorkiego: kolejny przykład absurdalności terroru.