270 Czystka: pojawia się Beria, 1938-1939
zapewne, że człowiek wychowany w kaukaskiej tradycji walk feudalnych, zemst rodowych i skrytobójstw świetnie się nadaje na to stanowisko, wyraził zgodę. Beria był urodzonym czekistą, jedynym pierwszym sekretarzem, który osobiście torturował swoje ofiary. Nienawidziło go wielu starych bolszewików i członków rodzin skupionych wokół przywódcy. Stalin czuł, że mając u swego boku tego służalczego i mściwego intryganta, zdoła zniszczyć nawet własne skażone najbliższe otoczenie.
Jeżów prawdopodobnie próbował aresztować Berię, ale było już za późno. Stalin widział się z Berią na posiedzeniu Rady Najwyższej 10 sierpnia. Beria przyjechał do Moskwy.7
Od 1931 roku przebył długą drogę. Trzydziestosześcioletni obecnie, skomplikowany i utalentowany Beria odznaczał się wybitną inteligencją. Dowcipny, sypał jadowitymi żartami, złośliwymi anegdotami i ciętymi komentarzami. Potrafił być sadystycznym oprawcą, a jednocześnie kochającym mężem i czułym ojcem. Ale był też erotomanem, którego władza przemieniła w seksualnego drapieżnika. Ten uzdolniony zarządca to jedyny radziecki przywódca, „którego można by sobie wyobrazić jako prezesa General Motors”, jak stwierdził później jego syn. Potrafił kierować wielkimi przedsiębiorstwami, łącząc prymitywne groźby - „zetrę was na proch” - z drobiazgową precyzją. „Wszystko, co podlegało Berii, musiało funkcjonować [...] jak w zegarku”, natomiast „nie znosił pustosłowia i mglistych sformułowań”.1 Był „dobrym organizatorem, pracowitym i zdolnym”, jak powiedział Stalin Kaganowiczowi już w 1932 roku, obdarzonym „żelaznymi nerwami” i odpornością niezbędną do przetrwania na dworze Stalina. Był „bardzo sprytnym człowiekiem”, przyznał Mołotow, „nieludzko energicznym - mógł pracować przez tydzień bez snu”.8
Beria miał „szczególną umiejętność wzbudzania zarówno strachu, jak i entuzjazmu”. „Wielbiony” przez własnych podwładnych, choć często bywał szorstki i brutalny, krzyczał: „Aresztuję was i pozwolę wam zgnić w obozach [...] obrócicie się w obozowy proch”. Młodzi ludzie tacy jak Alosza Mircchuława, którego Beria postawił na czele gruzińskiej organizacji partyjnej, do tej pory wysławiają Berię za jego „ludzkie podejście, siłę, skuteczność i patriotyzm”.2 Mimo to Beria lubił się chwalić swoimi metodami śledczymi: „Dajcie mi go na jedną noc, a przyzna się, że jest królem Anglii”.
Zwykle podpisywał dokumenty drobnym, czytelnym pismem charakterystycznym turkusowym atramentem, łatwym do odróżnienia od niebieskich lub czerwonych ołówków Stalina.
Autor pragnie podziękować Aloszy Mircchuławie, przewodniczącemu gruzińskiego Komsomołu, a później pierwszemu sekretarzowi gruzińskiej organizacji partyjnej, za wywiad, którego udzielił w 2002 roku w Tbilisi.