PODZIEMNA ROSJA
Z dziennika Pawła Wałujewa:
9 lutego.
Z rana znowu rozkaz, by stawić się w pałacu. Zmiana poglądów cesarza (jak się domyśla hrabia Adlerberg, na skutek listu, który otrzymał wczoraj od carewicza); powołuje się Najwyższą Komisję, a na jej czele hrabia Loris-Mielikow. Wola cesarza wyrażona tak nagle wobec wszystkich... To niespodziewane wrażenie odbiło się na twarzach.
W skład Najwyższej Komisji weszli senatorowie, generałowie i wyżsi rangą urzędnicy, odpowiedzialni za utrzymanie porządku. Wśród nich dwaj ludzie bliscy następcy - członek Rady Państwa, senator Konstan-tin Pobiedonoscew, i zastępca szefa III Oddziału, generał-major Piotr Czeriewin.
Zebrani byli przekonani, że w rzeczywistości ów nieznany w Petersburgu generał Loris-Mielikow to po prostu pseudonim. Wszystkim zaś będzie zarządzać następca.
Tak myślał także prostoduszny następca. 14 lutego radośnie zanotował w dzienniku:
Dziś objął nowe stanowisko hrabia Loris-Mielikow; daj mu Boże sukcesów, mocy i oświeć go!
Carewicz triumfował!
Teraz cały Petersburg interesował się owym nikomu nie znanym Ormianinem, który nie miał nawet własnego domu w stolicy. Wypadło mu po przyjeździe wynająć mieszkanie na arystokratycznej ulicy Bolszaja Morskaja.
Hrabia Michaił Loris-Mielikow liczył pięćdziesiąt sześć lat, pochodził z arystokratycznej rodziny ormiańskiej i nie miał nic wspólnego z petersburską elitą - był człowiekiem stojącym na uboczu.
Trzydzieści lat służył na Kaukazie, brał udział w stu osiemdziesięciu bitwach z góralami i Turkami. Jak przystało na wschodniego wojaka, był odważny i podstępny, umiał postępować z żołnierzami i wyrozumiale, i srogo. Już wtedy nazywano go „Lisi Ogon i Wilcza Paszcza". Wszelako miał jedną główną cechę, wyróżniającą go spośród innych generałów - był znakomitym administratorem. Potrafił dowodzić żołnierzami, ale także zarządzać ludnością cywilną.
Car pamiętał, jak podczas wojny Loris-Mielikow nie tylko zdobył szturmem nieprzystępne fortece Ardagan i Kars, lecz potrafił dokonać rzeczy niemożliwych. W czasie działań wojennych przekonał ludność miejscową, by przyjmowała rosyjskie asygnaty miast złotych rubli. Oszczędził w ten sposób sporo złota. Po zawarciu pokoju otrzymał tytuł
392