„Wykończyłem go!”: pacjent i jego przerażeni lekarze 655
Nie było żadnej reakcji. Woroszyłow odciągnął Berię na bok:
- Niech ochroniarze i obsługa podejdą do niego: są z nim blisko.
Pułkownik Chrustalow stanął u wezgłowia i odezwał się. Stalin nie otworzył oczu. Palatyni ustawili się w kolejce, aby się pożegnać, tworząc pary jak dzieci w szkole, w porządku starszeństwa: najpierw Beria i Malenkow, później Woroszyłow, Mołotow, Kaganowicz i Mikojan, potem młodsi przywódcy. Ujmowali rytualnym gestem jego dłoń. Malenkow utrzymywał, że Stalin uścisnął jego rękę, przekazując mu władzę.
Pozostawiając przy łożu śmierci Bułganina, palatyni popędzili na Kreml, gdzie zebrało się Prezydium, Rada Ministrów i Prezydium Rady Najwyższej, aby zatwierdzić nowy rząd: pozbawili Stalina funkcji premiera, ale nie wiedzieć czemu pozostał członkiem Prezydium. Trzystu dygnitarzy usankcjonowało ustalony wcześniej układ. Dworzan ogarnęło poczucie „ulgi”.1
Spodziewali się telefonu Bułganina z wiadomością o śmierci Stalina, ale nie zadzwonił. Stalin ciągle jeszcze żył, pojechali więc z powrotem do Kun-cewa. Po 21.00 zaczął się pocić. Tętno miał słabe, wargi sine. Członkowie Politbiura oraz Swietłana, Waleczka i ochroniarze zebrali się wokół kanapy. Młodsi przywódcy tłoczyli się na zewnątrz, zerkając od progu.
O 21.30 oddech Stalina stał się jeszcze płytszy. Tętno zanikało. O 21.40 lekarze, na oczach wszystkich, podali Stalinowi tlen. Tętno stało się praktycznie niewyczuwalne. Lekarze proponowali zastrzyk z kamfory i morfiny, aby, jak twierdzili, pobudzić akcję serca. Powinna to być decyzja Wasilija i Swietłany, ale oni tylko patrzyli. Beria wydał polecenie. Po zastrzyku ciałem Stalina wstrząsnął dreszcz, a on sam zaczął się powoli dusić.
- Wyprowadźcie Swietłanę - zakomenderował Beria, aby oszczędzić jej strasznego widoku, ale nikt się nie ruszył.
Twarz ściemniała i zmieniła się - napisała Swietłana - rysy stały się nierozpoznawalne [...]. Agonia była straszna. Dusił się na oczach wszystkich. W pewnym momencie - nie wiem, czy rzeczywiście, ale tak mi się wydawało - otworzył
Chruszczów i Bułganin obronili Ignatiewa, który został sekretarzem KC, ale Beria zdołał go później usunąć za jego udział w „spisku lekarzy”. Mimo to udzielono mu tylko nagany i wysłano jako pierwszego sekretarza do Baszkirii, a następnie do Tatarii. W swoim „tajnym referacie” Chruszczów przedstawił go jako ofiarę, nie zaś potwora. Większość wysoko postawionych czekistów zamieszanych w „spisek lekarzy”, w tym Ogolcow, który zorganizował zabójstwo Michoelsa, i Riasnoj, znalazła się pod ochroną za rządów Chruszczowa, a później Breżniewa. Potępienie przez Chruszczowa zbrodni Stalina miało charakter niezwykle wybiórczy. W dniu swoich siedemdziesiątych urodzin w 1974 roku Ignatiew otrzymał medal. Ten mający najwięcej szczęścia spośród szefów MGB Stalina jako jedyny zmarł, otoczony szacunkiem, we własnym łóżku w wieku siedemdziesięciu dziewięciu lat w 1983 roku.