COACHING1 MENTORING W PRAKTYCE
CZĘSCII. OPROGRAMOWANIE KLIENTA
Sesja szósta
Przekonania, czyli nieświadome programy operacyjne
Kiedy słyszysz zdanie zaczynające się od słów: „To jest" albo: „Ja jestem" masz do czynienia z przekonaniem. Z czym? Z hipotezą, której ktoś nadał specjalne znaczenie i uwierzył, że to absolutna prawda.
Przekonanie to przeświadczenie lub poczucie, że coś, o czym mówimy, jest prawdą. Oczywiście zakładamy, że jest to prawda obiektywna, absolutna i niepodważalna, 'lak już po prostu jest, że ludzie są fałszywi, koty to dranie, najlepsze na świecie samochody robią Niemcy, a sprzęt AGD Japończycy. Zaraz! A nie jest przypadkiem odwrotnie? Ludzie to dranie, koty są fałszywe, a najlepsze samochody robią Japończycy? Otóż to. Właśnie mamy do czynienia z przekonaniami, które objawiają nam prawdy, za które niektórzy gotowi są toczyć zacięte spory.
Robert Dilts5 pisze, że jeśli masz do czynienia ze stwierdzeniem, które uogólnia, generalizuje, ocenia, zniekształca rzeczywistość lub usuwa istotne szczegół)', a zaczyna się od stwierdzeń w rodzaju: „Ja zawsze”, „Oni nigdy”. „Każdy człowiek”, „To trudne”, „To niemożliwe”, „ Na pewno będzie" ilp. - wtedy mamy do czynienia z przekonaniem. Dotarcie do poziomu przekonań jest bardzo często elementem decydującym o powodzeniu coachingu. Jak pisałem wcześniej, możemy dokonywać małych zmian na poziomie środowiska, zachowań klienta lub jego umiejętności. Na przykład klient naucz}' się wykorzystywać jeden rodzaj umiejętności do tej pory stosowany przez niego w sporcie i rekreacji jnp. małe kroki, konsekwentne postępy] do zarządzania zespołem.
I odniesienie sukces. Ten rodzaj oddziaływania coachingowego wystarczy. Jednak równie dobrze
może się okazać, że trzeba oddziaływać na głębsze poziomy [patrz rys. 7. Góra lodowa]. Tam znaj- _
duje się struktura przekonań decydująca często o naszym poglądzie na daną kwestię. Bez dodarcia do tego poziomu lub głębszych, zmiana może nie nastąpić.
Przekonania możemy określić również jako:
• Fragmenty narracji opisujące subiektywny pogląd na siebie i otaczający świat. jj
Już wiemy, że zobiektywizowany świat jest raczej społeczno-kulturową umową niż realnym bytem, j który rządzi się raz na zawsze ustalonymi regułami. Wierzenia przednaukowe, dotyczące rzec żywi s- ■
tości, zmieniały całe pokolenia uczonych od Kopernika, Galileusza czy Keplera do Newtona, którego paradygmat naukowy zmienił Einstein, aż po odkrycia fizyki kwantowej, które z kolei zmieniły ustalenia Einsteina. Tym samym to, co opisujemy poprzez mechanizmy naszego układu nerwowego jako zauważone, ważne, istniejące, staje się dla nas podmiotowe, istniejące. Na bazie tych obserwacji, fragmentów, często przypadkowych szczegółów tworzymy obraz świata; przeżywany jako realność.
Jesteśmy kimś w rodzaju opowiadaczy świata, to obrazy, słowa i odczucia przekazujemy następnie swoim dzieciom, i dodatkowo uczymy ich sposobu opowiadania, techniki narracji. Nie tylko przekazujemy im system wartości i przekonań, wpajamy im coś bardziej „technologicznego", a miano-
,J Difs R . Sfiilh S. H.ilt-on T, tefccnaś Socik' do zdv>vm i dobmbyCM, WrocAny 2005 Yiyda-Anicf^o METAmcrfcea, s 24. 28-25,51
155